bezsenność
czytam antologię moich snów
dręczą mnie stany zaokienne
zrywy i porywy wiatru
noc lepi się do ciała
myśli gramolą się między żaluzjami
po ścianie skrada się cień przyczajonego kota
gwiazdy w różnych konfiguracjach
gnieżdżą się na moich zegarach
mam mnóstwo czasu
czas trawi się jak rosół o smaku curry
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania