bezsen(s)
W drewnianej kopercie leży
zardzewiały list, na pół przedarty
przekrwioną bezsennością...
Cienkim brzegiem kartki
odcina uszy
języki.
łyżeczką wyjętą z cukierniczki
wydłubuje oczy
niby gumowe kulki z automatu
Choć Śmierć nagli
i zimnym słowem
próbuje domknąć dawne sny
drapie w wieko, puka. OTWIERAJ!
list nadal leży w kopercie z drewna
Na dnie niepamięci
rozedrganej trzaskiem
szyby w metrze.
Bo skąd ten list?
Komentarze (17)
Lepszy wiersz o jesieni.
przekrwioną bezsennością...
Cienkim brzegiem kartki
odcina uszy
języki.
------
dla mnie wszystko tu do siebie gra, grę przekrwioną bezsennością
nie słuchaj go. ja czuję Twe słowa. udane.
Myślę, że słuchasz różnych głosów, nie jesteś taka od łatwa na pochlebstwa i prosta...
Do Ciebie, niemampojęcia: proszę o nie dyskredytowanie moich komentarzy, wystarczyło, że odniosłas się do wiersza, namawianie autorki, by nie brała pod rozwagę głosów krytyki jest działaniem na szkodę 60, chyba, że jesteś tutaj tylko po piąteczki żeby się humorek poprawił, sweet.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania