Biała noc
Pękło mi serce - tysiąc części,
Tysiąc wierszy - nie wyleczy mnie z ciebie.
Beznadziejny romantyk, znów odliczam dni,
Dni tak mroczne - znów wszystko straciło sens,
Życie straciło wdzięk - twój go zakrył,
Lecz dlaczego uciekł wraz z nim?
Ukrzyżowany - twój pocałunek jak włócznia -
Serce me przebiła - serce dla ciebie bijące...
Tyś mym marzeniem! mą rzeczywistością...
Tyś mym snem! mym koszmarem...
Ja Cię kocham! ty mnie nie...
Ale, dlaczego tak jest?
O bogowie! i wszystko co żyjące,
Czemuż ma zatem służyć ta trwoga?
Czy to lekcja? czy to pech?
Kochać za mocno - to jest mój grzech.
I tyś pokutą, och! jak straszną -
Wszystkie lęki obudziłaś.
Ma miłość jest skazańcem,
Na kres zesłanym,
I umrze - już niedługo,
Umrze...
Niedługo...
Nie mogę zatrzymać Cię żadnym pocałunkiem,
Nasza noc - biała jak miłość,
Piękna jak przebiśnieg -
Lecz nie przebiła się przez serca twego chłód.
Piszę rozdarty, tonę we łzach.
Piszę pół martwy, dusza skonała w męczarniach.
Piszę bo kto wysłucha? umieram bo kto pomoże?
Smutki przelać na papier, skonać w zapomnieniu.
Bez przyjaciół, bez rodziny, bez miłości, bez przyczyny.
Umieram.
03.01.2025
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania