Biała śmierć

Mróz przenika dziś do kości

Trzęsą się wszystkie kończyny

Nie posiadam się ze złości

Gdy szron atakuje szyby

Mrok ogarnia prędzej świat mój

Znów nadchodzi wstrętne zimno

Szczęście we mnie ciągły zastój

Kwiaty prędko nie zakwitną

 

Jest tak chłodno oraz ciemno

Sen ogarnia mimowolnie

Zimy syberyjskie pędzą

W rękach trzymam już pochodnię

Głód dotkliwszy niż dotychczas

A pod skórą szybsze tętno

Nawet słowa: Merry Christmas!

Nie ratują w porę mętną

 

Śnieg prawdziwie ma swój urok

Jego płatki w pięknych kształtach

Nim zapadnie wczesny półmrok

Dzieci zjeżdżają na sankach

Śnieżki używane w bitwach

Co sąsiedztwo stoi bałwan

Nie wpadają w smutku sidła

Niczym ja dziś w ciasny kaftan

 

Minus tworzy ślizgawicę

Można by jeździć na łyżwach

Za to plus topi ulicę

Mnóstwo błota, trzeba przyznać

Wprawdzie nie ma już owadów

Winno wymrzeć wszech robactwo

Na podwórku zmiana planów

Głód tą porą bije w ptactwo

 

Tak tu smutno i ponuro

Dziw nie bierze że ktoś pije

Dzień przykryty ciemną chmurą

Piach na lodzie, wszystko gnije

Jeno ciepło się ubierać

Czekać aż to pójdzie w diabły

Miejsce zimy jest w podziemiach

Jak lodowce co upadły

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • piliery rok temu
    'upadłe lodowce" - to będzie dla mnie hit na najbliższy tydzień.
  • Miło mi że jestem dla ciebie inspiracją

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania