Biała/Czarna
To moje pierwsze opowiadanie (do tego pisane na komórce), więc dużo się nie spodziewajcie... Będę opisywać historię postaci których przygody tworzę w komiksach. W opowiadaniu będą nagłe przeskoki w czasie i miejscach, będzie także dużo wspomnień, dlatego kiedy coś takiego będzie miało się zdarzyć będę rozpoczynała nowy wers opisem czasu i miejsca o, którym piszę :)
Tego dnia nad Tokyo rozpościerała się wielka chmura, która zapowiadała, że zaraz zacznie padać na dobre. Uczennica liceum Ivatobi biegła tak szybko jak tylko może zakrywając głowę książką, byle tylko nie nie zmoczyć nowego płaszcza. Dziewczyna była smukłej postawy a jej długie bląd włosy zakrywały połowę twarzy. Wyglądała na roztargnioną i lekko smutną, kiedy spoglądała na tłum ludzi zabieganych w swoich codziennych obowiązkach. Skręciła w ślepą uliczkę i weszła do małego drewnianego domku, który bardziej przypominał kontener. Z resztą w środku też tak wyglągało...
-Już jestem... Chej Gareki słyszysz mnie!? - krzeknęła nastolatka szukając po domu swojego przyjaciela. W progu stanął wysoki i bardzo chudy chłopak o białych włosach sięgających za ucho. Jego wzrok był szorstki a oczy wyglądały jak u węża. Nie wyglądał strasznie, ale dziwnie - w końcu rzadko spotyka się albinosa.
-Słyszę, słyszę cię Yumitho i nie mogę uwierzyć, że taki karzeł może wywołać tyle chałasu - Powiedział po czym wrócił do kuchni.
Dziewczyna uśmiechnęła się po czym poszła za nim do kuchni.
-Co dzisiaj jemy? - zapytła
- Flaki
-Że coo?! Znowu to świństwo?! Zrób raz coś smacznego.. Na przykład pizze
- Odpada, nie stać nas... I tak wisimy pani Matsubie za 3 miesiące najmu.
-Gdybyśmy zostali w naszej krainie to niczego by nam nie brakowało... W końcu razem z Kuchikim i Mikasą uratowaliśmy kraj! Poza tyn moglibyśmy służyć w królewskiej gwardii...
- Nikt nie kazał tobie tutaj przychodzić!
-Poszłam z wami tylko za względu na to, że ty, Kuchiki i Mikasa jesteście moimi przyjaciółmi i nie zostawiłabym was...
-Taa... Przyjaciele... Olali nas i mieszkają sobie razem w jakimś apartamentowcu. A tak wogóle to sływszałem, że mają zamiar się pobrać! - Krzyknął Gareki, który miał już doś tej dyskusji - W tym świecie nie ma magii i jest lepiej zapamiętaj to! - Powiedział po czym wzburzony wyszedł z domu.
Przez kilka godzin włuczył się ulicami myśląc nad tyn co było kiedyś. Jescze kilka lat temu służył królowej jako jeden z najpotęrzniejszych magów w gwardii, a teraz? Siedzi w domu i odgrzewa flaki...
Nagle poczuł ogromnu chłód co go bardzo zdziwiło ponieważ była połowa czerwca. Ale to nie był zwykły chłód - to było coś takiego jak...
-Magia? - Zapytał sam siebie czując przyjemne znajome uczucie. Choć przez moment czuł się wspaniale wiedział, że nie przyniesie to nic dobrego.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania