Biały kruk
Jak drzewo, wrażliwszy,
otwiera na ból, przylatuje i odlatuje
pełnię samą w sobie, uczyniwszy
Zanurzeni w koronie poezji,
jak w mrugnięciach konarów brzozy
zbieramy kamyczki, artefakty, fragmenty gnozy,
zielone listeczki, cudowne monety.
Umieramy w galerii malunków
odurzeni zdartą korą czeremchy
w schronieniu zielonej strzechy
miętosząc spełnienie migdałów
Dajemy się zabijać powoli, lekko, delikatnie.
wzruszeniem różowych księżyców
docieramy do korzeni, do źródlanej wody, do płatków
dzikość natury za rękę przez kosmos płynie
Biały kruk, jak roślin sfera
otwiera na ból, przylatuje i odlatuje
mózgi poetów uczuciem pożera
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania