Biały wers

Boli lecz kojona przez obojętność

Chowam się pod jej bezpiecznym płaszczem

Chciałabym czuć z kimś jedność

Mieć kogoś kto nade mną zapłacze

Boli gdy się uśmiechasz

Parzy gdy się śmiejesz

Twoja wina we mnie

 

Jesteś ostatnią jednością i właśnie się rozpadasz

Zabierasz mi moją ostatnią przystań

A może to ja Ci ją zabrałam?

 

Tonę, a razem ze mną mój statek

Odważysz się wskoczyć podróżniku?

Idę na dno, to miejsce wyrzutków

Lecz wtem już nic z nas nie zostanie...

 

Trwaj

Ja będę pamiętać

Wybacz i ja wybaczam

I nie zatapiaj mnie już więcej

Ja cię będę prowadzić, ja się poświęcę tylko…

Nie rań więcej

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania