BIEDA, IDZIE !

Biedo! - A na co ci to przyszło, że ludziom musisz w oczy zaglądać.

Któż, cię tak ukarać raczył? czy, niebiosa?

Co żeś, biedo im zrobiła? - że tak okrutnie cię pokarały.

Patrzysz, teraz w oczy bez iskry.

Obojętne! ze wszystkim już pogodzone.

Beznamiętnie wpatrując się w martwy punkt… punkcik.

Który niknie w źrenicach szarych.

Biedo! - z tłuszczu cię natura obnażyła, pozostawiając skórę z kością.

Na którą, pies łaso patrzy, jak na jadło swoje.

Po śmierci w dole, czy na górze? - jedna waga zostanie.

Czy żyjesz? czy umrzesz? - to bez różnicy.

Skoro więc, ciała nie nasycisz, nakarm choć swą duszę.

Pokarm dla niej jest ci dostępny, dla wszystkich bez wyjątku - a brzmi ono:

Słowo!

Biedo!

Słowo!

To ono niech syci, twoją oziębłą dusze.

Wtedy to, w oczach iskry zapłoną, i ciało nagle ożyje.

Będziesz najedzony, do końca dni, swoich policzonych.

A kiedy, zamkniesz powieki, i otworzą się niebiosa.

U Pana Boga będzie cię karmiła, rześka poranna rosa.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Marian 16.12.2020
    Za dużo błedów interpunkcyjnych.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania