Biografia pisarza
Pewnego razu, ktoś, żeby nie napisać ktoś ważny, zechciał napisać wiersz. Napisał go, siląc się na mocny przekaz. Wyszło źle. Postanowił spróbować jeszcze raz. Chwycił za swoje piękne, pokryte niebieskim metalem, pióro; czynił to co kochał. Napisał tak swój pierwszy, bardziej słynny na świecie wiersz. Pociągające go słowa, coraz bardziej wpadały mu do głowy. Stał się sławny, chcąc, nie chcąc, więc pisał jeszcze więcej. Wydał swoją pierwszą książkę. Bestseller. Wpisywał się idealnie w Amerykański sen o sławie. Choć miał go... no, tam z tyłu.
Po przeszło dwudziestu latach intensywnego pisania, ożenku oraz narodzinach swojego potomka, nastał czas na malutką emeryturę. Poznał smak alkoholu, tego nieziemsko dobrego whisky. Polewał sobie co wieczór. Żona prosiła go i prosiła, aby wrócił do pisania. Nie chciał słuchać, wolał się napić. Dziecko przestało być dzieckiem. Żona przestała być żoną. Whisky pozostała whisky. Upadł moralnie, stoczył się na dno.
Wołał do Boga - Dlaczego to robisz? Wołał do diabła - Idź mi stąd precz! Znów chwycił za pióro, napisał jakiś wiersz. Litery zlewały się ze sobą. To nie było to, za co pokochały go tłumy. Płakał siedząc pod murkiem. Nagle go zauważył. Podszedł do niego wieczorem. Powiedział jedno słowo "uwierz". Zrobił to, bo wiedział że nic mu nie zostało. Jego życie nabrało rozpędu. Znalazł nową pracę, ktoś wynajął mu mieszkanie. Jego jedyne dziecko znalazło z nim wspólny język. A żona wróciła do życia. Zmarła niedługo potem, zostawiając go samego. Chwycił wtedy za pióro, ten trzeci raz. Napisał to, za co pokochał go świat. Natchniony sprawiedliwością i prostodusznym sercem. Dobro, choć jest jednym słowem, posiada wiele twarzy.
---
Morał jest prosty - miłość leczy rany, a także zakrywa wiele grzechów. Bądźcie dobrymi ludźmi. Zwłaszcza w tych okrutnych czasach.
Komentarze (7)
Whisky pozostała whisky - tutaj rodzaj dobry.
A żona wróciła do życia. - w tym zdaniu coś nie gra, za duży skrót myślowy, jak dal mnie. Napisałeś, że przestała być żoną, co można różnie zrozumieć, ale nie tak, że zmarła. Chyba, że ten pisarz, to Victor Frankenstein.
Morał dobry na zlot młodzieży w Częstochowie, czy w innym Krakowie.
W sumie, za trud napisania - 4.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania