Artystyczny Bełkot

Ogień w kominku powoli wygasał, lecz ciągle roztaczał wokół siebie resztki światła i ciepła. Cienie stołu, paru krzeseł oraz kobiety i mężczyzny tańczyły po drewnianych ścianach, sprawiając, że pomieszczenie nabierało sporej dawki tajemniczości. Owy efekt dopełniały gęste kłęby dymu unoszące się z fajki mężczyzny, mogącego mieć może z dwadzieścia lat. Jego gęste, kasztanowe loki zasłaniały bursztynowe oczy, sennie wpatrujące się w starą, schorowaną matkę. Nie widział jej przez naprawdę długi czas i na dodatek nic nie zapowiadało, by jego przelotna wizyta w domu mogła się kiedyś powtórzyć, ale mimo wszystko jedynie tu siedział. To nie tak, że był złym synem. Po prostu chuda kobieta z ogromem siwych włosów postanowiła się zdrzemnąć.

A przynajmniej tak się mu wydawało, w rzeczywistości kobieta jedynie przymknęła oczy, rozmyślając nad latami dzieciństwa swego syna.

— Powiedz mi, pamięć mnie już zwodzi, czy może jako dziecko uwielbiałeś słuchać bajek?

— Nie, matko, pamięć cię nie zwodzi. Uwielbiałem je.

— Powiedz mi, ciągle to lubisz?

— Więc zebrało ci się na opowiadanie historyjek? W sumie nie dziwię się, ile można znosić zwyczajne, nudne życie? Czasami trzeba uciec w świat fantazji, nieprawdaż? — Mężczyzna zaśmiał się pod nosem. — Wiedz tylko, że słuchanie historii, a słuchanie wywodów o życiu to dwie, zupełnie różne, rzeczy.

— Ależ oczywiście, że to wiem — rzekła staruszka, udając się po dzban herbaty. — Opowiem ci trochę o świecie, który być może znasz. W końcu to nie pierwsza z nocy, którą zerwiesz na słuchanie moich opowieści. Historia będzie opowiadać o czasach, gdy po lasach północy kroczył Artystyczny Bełkot…

— Mateńko moja droga, na północy jest jedynie morze — rzekł mężczyzna, rozkładając się na fotelu i odkładając wypaloną już fajkę do popielniczki.

— Czyżbyś zapomniał, że jesteśmy teraz w Świecie Słów? Jak pamiętasz, ziemie te ulegały nieustannym przemianom, dzięki wyobraźni i kreatywności opiekujących się nimi bogów. Wystarczyło, że coś sobie wyobrazili, a dane zjawisko bądź rzecz faktycznie zdarzały się na podległym im świecie. Jeśli poprzestali jedynie na projekcji w umyśle, to efekt był ulotny. Byle śmiertelnik mógł sprawić, że przestanie istnieć, lecz jeśli Stwórca danej rzeczy bądź zjawiska utrwalił to w postaci, na przykład, słów lub obrazu, wtedy w zależności od włożonego w to wysiłku oraz efektu finalnego, stawała się ona coraz trwalsza. Był jeszcze jeden powód. Aby go pojąć, musisz odrzucić, przynajmniej na chwilę, większość wiedzy o materii, jaką posiadasz. Widzisz, Świat Słów nie został stworzony tak, jak do tego przywyknąłeś. Zamiast atomów oraz powstałych w wyniku ich łączenia się ze sobą cząsteczek, tu istnieją Znaki i Słowa. Zazwyczaj zachowują się one identycznie jak ich odpowiedniki w naszym świecie. I dobrze pamiętasz, że słowo zazwyczaj jest tutaj kluczowe.

— No dobrze mateńko, pamiętam te rzeczy. Nalać ci herbaty? — zapytał uprzejmie mężczyzna.

— Z wielką chęcią napiję się jej, synu. A skoro wszystko pamiętasz, to może powiesz mi coś o Wyniesionych? — Na twarzy staruszki zawitał chytry uśmiech.

Mężczyzna nalewając złocisty płyn do filiżanki, wytężał umysł, ale wspomnienia o matczynych historiach zbłąkały się gdzieś we mgle jego wspomnień. W końcu poddał się, wypuściwszy z wyraźną irytacją powietrze z płuc.

— No widzisz. Jednak takie przypominanie jest ważne — Staruszka uśmiechnęła się jeszcze szerzej. — W Świecie Słów istniała pewna moc, która, wbrew pozorom, była dość pospolitym darem. Każdy nią obdarzony, mógł przez kontrolę Znaków i Słów kształtować otoczenie zgodnie ze swoją wolą. Odbywało się to w sposób podobny do metod Stwórców. Główną różnicą było to, że w ich wypadku sama wyobraźnia nie wystarczała.

— A no tak, teraz pamiętam Wyniesionych. Dzielono ich na kategorie... nie, to źle zabrzmiało. Oni mieli na to jakieś ładne słówko, ale nie pamiętam jakie — rzekł zamyślony mężczyzna.

— Niestety, ja też. — Kobieta skrzywiła się, ale gdy wzięła łyk wykwintnej cieczy, humor natychmiast jej się poprawił. — Szczerze mówiąc, liczyłam na to, że ty to pamiętasz. No cóż, co się stało, to się nie odstanie.

— No proszę, nie miałaś komu opowiadać swoich historii. Jak to w ogóle możliwe? Nikt się nimi nie interesował?

— Niby mogłam je opowiadać dzieciakom na podwórku, ale po tym, jak wyjechałeś, nie miałem komu ich wymyślać.

— Postaram się wpadać częściej, ale teraz nie traćmy czasu. Co było dalej?

— No, dajmy na to, że Wyniesieni dzielili się na kasty. Twórcy potrafili łączyć Znaki w Słowa, które z kolei przeistaczali w przedmioty. Artyści umieli w niemal dowolny sposób przekładać Znaki w istniejących Słowach, sprawiając tym samym, iż z kupy kamieni i drewna powstawały gotowe domy i takie tam. Właściwie to ograniczała ich jedynie wyobraźnia oraz to, że musieli widzieć kiedyś na własne oczy obiekt, jaki kreowali.

— Czyli w sumie mało w tym wyobraźni.

— Mylisz się. Aby pomyśleć, że kamień zamieniony w kałużę ocali ci życie, trzeba mieć głowę pełną pomysłów. Poza tym to nie grzeczne przerywać komuś, gdy ta osoba mówi.

— Przepraszam — mężczyzna mówiąc to, przypominał dziecko. Jego matka miała talent to przekazywania nawet pozornie nudnych historii z taką ekspresją i mimiką, że słuchający niemal spijał jej słowa.

— Nie ma za co. No, to co ja miałam powiedzieć? A, już wiem. Zdarzali się również Pisarze, obdarzeni zdolnością zmieniania długości Słów, wpływając na rozmiary tego, co ich otaczało.

Ostatnią grupą byli Plagiatorzy. Co prawda w normalnie nie umieli dokonać niczego, lecz przez pewien czas, po zobaczeniu jakiejś manipulacji Słowem bądź Znakiem, potrafili ją powtórzyć. Może i nie dorównywało to oryginałowi, lecz i tak było przydatne. Wyniesieni byli wtedy wielką rodziną, czego nie można było powiedzieć o tamtejszych władcach. No widzisz, w tamtych czasach Świat Słów wręcz opływał w krwawe oraz nieustanne wojny, które przeistoczyły się w przykrą codzienność. Powodem konfliktu mogło być absolutnie wszystko. Źle wykonany pokłon, nieostrożne słowo, niewyjaśniona sprzeczka sprzed wielu lat. I owszem, masz rację. Owe wojny miały istotny wpływ na wydarzenia, które za niedługo poznasz. Kluczowe są tu dwa państwa, więc nie będę męczyła cię polityką.

— I dobrze. Co jak co, ale o tym nie można mówić interesująco.

— Jestem pewna, że to możliwe. Po prostu wymyślam wszystko na bieżąco, więc nie mam czasu a takie pierdółki. Wracając do opowieści, pierwszym z nich była Nigria. Od niepamiętnych czasów była przesiąknięta pierwotną magią, formującą Słowa bez ingerencji Wyniesionych, wskutek czego po lasach tego państwa stąpały gryfy, strzygi, lodowe żmije oraz inne kreatury. Nigrijczycy pałali wobec nich mieszanymi uczuciami. Niby napadały na wioski, mordując bydło i mieszkańców, lecz nie można było im odmówić tego, że strzegły ich przed głupcami, chcącymi zagarnąć dla siebie skarby Nigrii. A trzeba przyznać, że Nigryjczycy nie byli biednym ludem. Nawet Leoryk II nie miał pojęcia, jakim skarbem wtedy dysponował. Zresztą sam król jest postacią dość interesującą. Niektórzy powiadali, iż Świat Słów mu sprzyjał, zmieniając pospolite kamienie w diamenty, trujące rośliny w lecznicze zioła, chwasty w plony i takie tam. Wbrew temu, co mówili rozsądniejsi ludzie, to była prawda. Jednak królowi Leorykowi nie starczało nawet takie bogactwo. I dlatego też postanowił podbić, razem ze zdobytym brutalną siłą sojusznikiem, calusieńką północ.

— Sojusznik? Czyli to drugie państwo, tak?

— Owszem. Był nim Vapor, miasto państwo będące mechanizmem napędzanym parą, na którym zbudowano kilkanaście domków. Jego rząd zmagał się z nieustanne wybuchającymi epidemiami oraz buntami. Wszystko przez to, że w mieście pierwotnie miało mieszkać jedynie dziesięć tysięcy ludzi, podczas gdy w Mechanicznym Grodzie znajdowało się ich po trzykroć więcej, a ciasne i kręte uliczki nie polepszały sytuacji. Na dodatek panująca tam bieda uniemożliwiała mieszkańcom opuszczenie tego miejsca czy choćby zakup podstawowych środków do życia. Dlatego, czy to im się podobało, czy nie, postanowili wesprzeć szalonego króla.

Państwa te, chcąc zapewnić sobie zwycięstwo, postanowiły wspólnymi siłami stworzyć istotę doskonałą, którą nazwano Artystycznym Bełkotem. Efektem tych prac był niewiarygodnie skomplikowany mechanizm, stworzony przez naukowców z Vapor, w który tchnięto magię Wyniesionych z Nigrii. Bestia przypominała nieustannie wijącego się skorpiona w barwach złota i brązu. Rozmiarami przyćmiewała nawet potężne grody, a wszędobylska broń czyniła z niego chodzącą machinę zagłady. Ku rozpaczy północnych plemion, żadna istota Świata Słów nie była w stanie stawić temu monstrum oporu.

I w ten sposób plan Leoryka zaczął się urzeczywistniać. Machina śmierci wypalała kolejne armie i grody, zostawiając za sobą jedynie martwą ziemię. Zresztą sam fakt, że najdłuższa batalia z jej udziałem trwała niecały kwadrans, powinien ci wystarczyć do tego, aby zobrazować sobie potęgę tej maszynerii.

— Czyli Leoryk zawładnął północą? I co było potem? Jakiś bunt?

— Nie tak szybko, mój drogi. Bajarki nigdy, ale to przenigdy, nie należy poganiać. Północ nie zamierzała się poddawać, zwłaszcza że nieoczekiwanie znalazła wielu sojuszników w rodzimym mieście Artystycznego Bełkotu. Vaporianie zdawali sobie sprawę z tego, że niszczenie stworzonej przez nich maszyny jest pozbawione sensu, ale w zamian jawnie krytykowali decyzje Leoryka.

— Czy ja wiem, czy takie pozbawione sensu? Jako kupa złomu raczej niczego by nie zawojował — rzekł mężczyzna, zawiedziony tak oczywistą wpadką kobiety. Już miał dopowiedzieć coś w stylu „Jak na improwizację i tak jest fantastycznie”, ale okazało się, że wpadł w podstępnie założone sidła.

— Ależ mylisz się, mój synu! Atakowanie Bełkotu mijało się z celem ze względu na to, że jego mechanizm był praktycznie niezniszczalny. A nawet jeśli udawało się go uszkodzić, do akcji wkraczało Nigriańskie wsparcie. Twórcy dostarczali metal, który był przerabiany przez Artystów na części zamienne. Następnie pozostało już tylko zmienić ich rozmiary na takie, jakie były akuratnie potrzebne, czym zajmowali się oczywiście Pisarze. I gotowe, zwykle po jakiejś godzinie Artystyczny Bełkot był gotów do dalszego podboju. Żeby było jeszcze śmieszniej, ludzie muszą spać, jeść i takie tam, a konie nie są pod tym względem lepsze, więc takie postoje i tak byłyby koniecznością. Jak widzisz, poświęcenie tysięcy w walce z Artystycznym Bełkotem nie opóźniało sił Nigrii nawet o minutę. Chociaż należy powiedzieć, że nie opóźniało nawet o minutę okrutnego pasowania byłych władców tych ziem na ledwie namiestników niewiele znaczących prowincji.

— To faktycznie okrutnie, ale nie trzymaj mnie już w niepewności. Jak Vaporianie zwalczali Artystyczny Bełkot?

— Och, jesteś strasznie niecierpliwy. No, ale niech ci będzie, już o tym mówię. Wielu mieszkańcom Vapor nie spodobał się Artystyczny Bełkot. Ludzie widzieli w nim zagrożenie oraz zadawali niewygodne pytania. „Skoro stać ich było na zbudowanie czegoś takiego, czemu tylu z nas głoduje?”. „Czyja to maszyna, Vaporu czy Nigrii? I jeśli nie jest nasza, to skąd pewność, że w następnej wojnie nie zostanie użyta przeciwko nam?”. „Czy tworzenie czegoś na wzór istoty doskonałej nie leży poza naszymi prawami?”.

 

Początkowo te pytania ignorowano. W końcu w momencie wprowadzania nowości zawsze pojawiają się tacy, którzy zrobią wszystko, byleby tylko temu zapobiec. Zwykle nie jest to już nawet konserwatyzmem czy byciem staromodnym, a zwykły fanatyzm. Jednak o ile normalnie tego typu głosy szybko milkną, a ci, którzy je utrzymują, nie są traktowani przez społeczeństwo poważnie, o tyle ta sytuacja była inna. Nie dość, że za wojną mało kto przepada, to Vaporianie mieli jeszcze wspomnianą świadomość tego, że Artystyczny Bełkot mógł palić ich miasto. I niestety muszę cię zawieść... — rzekła staruszka, widząc dobrze jej znane iskierki w oczach syna — ...nie powstała żadna tajna organizacja, będąca w istocie armią pół boskich rebeliantów, z których każdy bez wyjątku mógłby bez najmniejszego wysiłku wyrżnąć całe miasto. Nie było też żadnego samotnika, będącego ostatnim sprawiedliwym, przy którym takowa organizacja przypominałaby bandę niepełnosprawnych przedszkolaków. Nie zdarzyło się również nic, przez co Artystyczny Bełkot uzyskałby własną świadomość.

— No to, co się wydarzyło? — mężczyzna pod wpływem historii nawet nie zauważył, że fajka, która ponownie znalazła się w jego dłoniach, zgasła.

— Punktem kulminacyjnym były wybory w demokratycznym Vaporze. Nie muszę chyba mówić, że wygrała partia chcąca zezłomować Artystyczny Bełkot oraz spalić plany jego konstrukcji. Nazywała się Vaporiański Klub Przyjaciół Piwa i, jak łatwo się domyślić, przez pierwsze lata brała udział w wyborach dla żartu. Jednak z racji tego, iż byli to ludzie dosyć młodzi, to ich poglądy na sprawy wojny oraz tego, co z nią związane, były bliskie społeczeństwu. I właśnie dlatego postanowili wziąć się za politykę na poważnie, zamiast jedynie ją parodiować. Najpierw zmieniła swoją nazwę na coś bardziej stosownego, a mianowicie na Stop Artystycznemu Bełkotowi.

Początkowo wspominała też o próbach znalezienia sposobu na to, by ci, którzy widzieli plany przerażającej maszynerii, zostali pozbawieni możliwości ich odtworzenia. Jednak w momencie, w którym zorientowali się, że tak naprawdę jedynym sposobem na osiągnięcie tego byłoby zabicie tych ludzi, szybko „zapomnieli” o tym pomyśle. Co prawda opozycja starała się wykorzystać, sugerując, że Vaporiański Klub Przyjaciół Piwa wygrał jedynie dzięki oszustwom, lecz lud nie dał sobie w kaszę dmuchać. Wychodzili z dwóch założeń. Po pierwsze, nie ma na świecie istoty nieomylnej, czego co prawda nie trzeba było udowadniać, ale i tak dosyć często jako złośliwego argumentu używano pomysłodawców Artystycznego Bełkotu. A po drugie, co prawda rządząca partia nie wspominała o tym pomyśle, lecz jedynie ślepy głupiec mógłby zarzucić jej bezczynność.

Już pierwszego dnia ich rządów rozpoczęli gromadzenie wszelkich osób lubujących się w destrukcji bądź przynajmniej z nią obeznanych. Przyświecał temu oczywisty cel. Gdyby pewnego dnia Artystyczny Bełkot znalazł się znowu w rodzimym mieście, miał zostać rozebrany na kawałki tak szybko, jak tylko byłoby to możliwe. Potem uzyskany w ten sposób złom zostałby przetopiony na nowe domy, które co prawda musiałyby zostać postawione poza murami miasta, ale wobec plusów tego rozwiązania nikt nie zwracał na ten szczegół uwagi.

Z „tajemniczych oraz nikomu nieznanych” powodów zaprzestano również zmazywania graffiti głoszących takie hasła, jak „Artystyczny Bełkot, czyli jak siać terror” czy „Do diabła z Artystycznym Bełkotem”. Zresztą w tej kwestii nie poprzestano jedynie na tym. Co po ładniejsze rysunki zostawały objęte ochroną w ramach „protekcji sztuki i wspomagania młodych talentów”. Przy czym termin co po ładniejsze oznaczał niemal wszystkie.

Co się zaś tyczy bardziej odważnych kroków, to muszę najpierw wyjaśnić pewną drobnostkę. Opisywana już przeze mnie metoda naprawy Artystycznego Bełkotu przeważnie spisywała się znakomicie, ale raz na jakiś czas napotykano na poważną przeszkodę. Uszkodzeniu ulegały ważne części, których Artyści nigdy nie widzieli.

— I wtedy Vapor miał przysyłać części zamienne?

— Masz rację. Każdy, nawet maciupeńki i nieważny, element Artystycznego Bełkotu miał swoją kopię, przechowywaną w sercu Vaporu. Kiedy zdarzyło się, że, dajmy na to, zbłąkane zaklęcie faktycznie wyrządziło poważną szkodę, koniecznym okazywało się wykorzystanie owego zapasu. Co prawda nikt w Vaporze nie oczekiwał od rządzących sprzeciwu w tej kwestii, w końcu Nigria mogłaby bez problemu pochłonąć miasto, lecz mimo to Stop Artystycznemu Bełkotowi jawnie okłamało posłańca, jakoby części zostały już wysłane. W celu ukrycia dowodów żądane elementy przetopiono na symboliczną cegiełkę, która miała być pierwszym krokiem na drodze zwalczania przeludnienia. Przekupiono również paru okolicznych zbójców, by niby przypadkowo dali się podsłuchać w karczmie przy chwaleniu się tym, że dorwali gońca i zniszczyli przewożone przez niego części. Zapewne, gdyby ta intryga wyszła na jaw, dziś Vapor byłby jedynie ruiną. Jednak podstęp się udał, przez co kupiono północy dwa tygodnie, podczas których, z teoretycznie pełną mocą, kuto nowy element.

— A co Leoryk na tę zwłokę?

— Leoryk? No cóż, rozwścieczony sytuacją, zażądał od mechanicznego grodu pośpiechu. Na szczęście z pomocą rządowi przyszedł lud miasta, który, niby w wyniku kolejnego powstania, zrabował cały zapas niezwykle rzadkiego metalu, zwanego Stalą Bogów. Oczywiście jedynie ten materiał mógł posłużyć do skonstruowania części do Artystycznego Bełkotu. W tym samym czasie strażnicy „całkowitym zbiegiem okoliczności” zajęci byli gaszeniem „zupełnie przypadkowego” pożaru.

„Buntowników” szybko zaaresztowano, aby uniknęli odwetu ze strony Nigrii, po czym ogłoszono amnestię z okazji nadchodzącej rocznicy założenia miasta. Jednakże nigdy tego nie robiono, co zwróciło uwagę Leoryka, który zaczął baczniej przyglądać się ruchom swego sojusznika. W celu uzyskania informacji na temat tego, co knuło Vapor, wysłał tam szpiegów oraz kilku oficjalnych dyplomatów. Ponadto, aby prace zostały wznowione tak szybko, jak to tylko możliwe, Nigria przekazała sojusznikowi trochę Stali Bogów. Musisz wiedzieć, że był to ruch wiekopomny.

— Dlaczego? Nie mieli z czego zrobić tych części, no to dano i materiały. Co w tym dziwnego?

— Niby masz rację, ale Nigria może i słynęła z bogactwa, ale nie z hojności. Ten moment zakończył tysiąclecie, w którym imperium ani razu nie wysłało komukolwiek podarunku. Wydawało się, że w obecnej sytuacji Vapor było zmuszone do wyprodukowania części zamiennej i tym samym przypieczętowania losu buntowników z północy, ale Stop Artystycznemu Bełkotowi postanowiło raz jeszcze postawić wszystko na jedną kartę. Wykorzystując to, że prymitywni w ich oczach, mieszkańcy Nigrii nie byli w stanie pojąć złożoności tworzonej przez nich aparatury, w sekrecie zmienili kilka szczegółów. Kiedy po dwóch dniach niczego niepodejrzewająca obsługa Artystycznego Bełkotu wkładała świeżo dostarczony element na miejsce, nie miała pojęcia, że właśnie podpisują wyrok klęski na Nigrię.

Nie było potrzeba wiele czasu, by okrzyki dumy i radości najeźdźców, pragnących w końcu uderzyć, zostały brutalnie stłumione przez serię potężnych eksplozji.

— Serię eksplozji? Jakim cudem, skoro zmieniono jedną część?

— No bo widzisz, Vapor może i słynie z geniuszy, ale z niesamowicie egoistycznych geniuszy. Nie mogąc zdzierżyć myśli o tym, że wróg miał nieprawdopodobnie niskie szanse na zdobycie tak wspaniałego, a przynajmniej groźnego projektu, jakim był Artystyczny Bełkot, zainstalowali w nim system autodestrukcji. Co prawda Leoryk zgłaszał w tej sprawie obiekcje, lecz po otrzymaniu zapewnienia, że system aktywuje się tylko w przypadku otrzymania tak wielkich uszkodzeń, że Bełkotu i tak nie dałoby się naprawić, przymknął na to oko.

Jednak w nowym elemencie zawarty był specjalny ładunek, który miał wybuchnąć w momencie osiągnięcia odpowiedniej wysokości, na której nie będzie już mu przeszkadzać ciśnienie. A z racji tego, iż poza tym jednym szczegółem był to taki ładunek jak reszta zamontowana w Artystycznym Bełkocie, reakcja łańcuchowa została wywołana pomyślnie.

— Jednym słowem, północ wygrała?

— To dwa słowa, synu. I nie, nie wygrała. Na dodatek Vapor zostało niemalże zniszczone. Miasto ocaliła jedynie konieczność wysłania przez Nigrię dodatkowych wojsk na północ. No, ale widzę, że powoli przysypiasz, więc kończę na dziś moją opowieść.

— Poczekaj, ale jak to przegrali? Przecież Vaporowi udało się zniszczyć Artystyczny Bełkot!

— Przykro mi synu, ale życie czasami bywa niemiłe. Zdarza się, że przegramy niezależnie od wszystkiego.

— To głupie — rzekł ponuro mężczyzna, ale nie usłyszał odpowiedzi. Zasnął.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (17)

  • KarolaKorman 23.12.2015
    ,, Lecz jeśli Stwórca danej rzeczy'' - nie zaczynamy zdania od ,,lecz''
    ,,poprzez kontrolę Znaków a czasem i całych Słów'' - przecinek przed a
    ,,wykorzystywać Wenę. Następnie, kiedy u danej osoby odkryto Wenę, '' - tu drugą Wenę można zastąpić słowem ją, by nie było powtórzenia
    ,,Co się zaś tyczy nieco bardziej odważnych kroków, to muszę ci najpierw wyjaśnić jedną drobnostkę. '' - konsekwentnie Ci z wielkiej litery
    ,,z tym, że'' - spójnik złożony, przed że zbędny przecinek
    ,, w którego przeciągu Nigria ani razu nie wysłała komukolwiek podarunku.'' - tu odwróciłabym szyk słów na: w przeciągu którego, bo tak brzmi ten przeciąg, jak inny przeciąg :)
    ,, doskonała istota została zniszczona. Niestety północne plemiona i tak przegrały, a Vapor zostało niemalże zniszczone.'' - powtórzenie zniszczona

    Nie widziałam tematu dodatkowego :(

    Przeczytałam, ale muszę przyznać, że ta ściana tekstu ciężka była do przejścia.
  • Slugalegionu 23.12.2015
    Od lecz jedynie nie powinno zaczynać się zdania. :p A tematu dodatkowego nie było. :)
  • Numizmat 26.12.2015
    Najpierw błędy lub też "pseudobłędy" jak Ty to lubisz mówić ;)
    1. W pierwszy akapicie raz ci raz Ci. Zdecyduj się chłopie.
    2. Świat słów? To nazwa własna rozumiem, tak samo jak Artystyczny Bełkot. Dlaczego więc słów piszesz z małej litery?
    3. "Zamiast niewyobrażalnie licznych atomów o niepojętnie małych rozmiarach oraz powstałych w wyniku ich łączenia się ze sobą cząsteczki, tu istnieją odpowiednio Znaki i Słowa". - wydaję mi się, że powinno być 'cząsteczek'.
    4."Jednakowoż jak to w takich historiach bywa, mądrzy i sprawiedliwy władcy tej krainy odrzucili wzajemne niechęci" - sprawiedliwi.
    5."Każdy z przybyłych miał głowę pełną pomysłów, a przynajmniej towarzyszy z takową głową, lecz każdy z przytaczanych idei miała liczne wady" - powtórzenie każdy i w drugim przypadku powinno być każda.
    6."Zdarzali się również Pisarze, obdarzeni zdolnością zmieniania długości Słów, zmieniając przy tym rozmiary tego, co ich otacza" - powtórzenie zmienia.
    7."Nawet sam król Leoryk II nie miał pojęcia, jakim skarbem aktualnie dysponował. Zresztą sam król jest postacią dość interesującą. Niektórzy powiadali, iż sam Świat słów mu sprzyjał, zmieniając pospolite kamienie w diamenty, trujące rośliny w lecznicze zioła, chwasty w plony i takie tam" - sam, sam, sam
    8."I między innymi dlatego czy to im się podobało, czy nie, postanowili wesprzeć szalonego króla". - takie pokręcone to zdanie trochę.
    9. " żadna istota Świata słów nie była w stanie stawić temu monstrum żadnego oporu" - powt. żadna.
    10. "Zresztą sam fakt, że najdłuższa batalia z jej udziałem trwała niecały kwadrans powinien w zupełności Ci wystarczyć do tego, aby zobrazować sobie potęgę tej maszynerii. Pomimo tego północ nie zamierzała się poddawać. Zresztą nieoczekiwanie znalazła wielu" - dwa zdania blisko siebie zaczęte od Zresztą.
    11. "A i tak w ramach zaspokojenia Twej ciekawości" - Zaczynamy akapit od 'a', hmm?
    12. "atakowanie Bełkotu mijało się z celem ze wzgląd na to" - przez wzgląd albo ze względu
    13."że nie opóźniało nawet o minutę okrutnego pasowania byłych władców swych ziem na zaledwie namiestnika niewiele znaczących prowizji". - namiestników, prowincji.
    14."Zwykle nie jest to już nawet konserwatyzmem czy byciem staromodnym, a zwykłym fanatyzmem. Jednak o ile zwykle" - powt. zwykle.
    15. "Nie dość, że za wojną mało kto przepadał, to Vaporianie mieli jeszcze świadomości tego, że nie mieli żadnego zapewnienia, że w następnym konflikcie Artystyczny Bełkot nie będzie wykorzystany przeciwko swym twórcom" - powt mieli, świadomość. Poza tym nie jest to żadne odkrycie. Pisałeś o tym w poprzednim akapicie.
    16. "I niestety muszę Cię zawieźć," - zawieźć to Ty mnie możesz na dworzec. Zawieść powinno być.
    17. "I właśnie dlatego postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i wziąć się za politykę na poważnie" - powt. wziąć.
    18. "by ci, którzy widzieli plany tej przerażającej maszynerii, zostali pozbawieni możliwości ich otworzenia," - odtworzenia.
    19. "Zapewne, gdyby ta intryga wyszła na jaw, dziś Vapor byłby jedynie miastem, a raczej ruiną". - logicznie bez sensu.
    20. "Z pomocą rządowi przyszedł lud miasta, który niby w wyniku kolejnego powstania zrabowali " - zrabował.
    21."W celu uzyskania informacji na temat tego, co knuło Vapor wysłało" - wysłał.
    22. "był to taki sam ładunek jak reszta zamontowana w Artystycznym Bełkocie, reszta systemu aktywowała się samoistnie" - powt. reszta.

    Cholernie dużo tych powtórzeń miałeś... Głównie za to Błędy: 5/10

    Temat dodatkowy: brak 0/5

    Pomysł: Ogólnie mi się spodobało. Ciekawie i dosyć szczegółowo zbudowałeś świat. Po pewnym czasie odniosłem jednak wrażenie, że jak na dosyć krótki tekst Twoja historia jest mocno przekombinowana i miejscami zagmatwana. Czasami gubiłem się w tekście i nie za bardzo wiedziałem, o co właściwie w danym momencie chodzi. Opowiastkowa narracja również niezbyt w tym pomagała. Temat do historii wplotłeś w bardzo interesujący sposób, którego na początku wcale się nie spodziewałem. Artystyczny Bełkot jako hybrydowa machina zagłady xD. Zakończenie też przypadło mi do gustu. Vaporowi niby się udało, zrobili to, to i tamto, ale w sumie i tak to gówno dało i wszystko pierdutło :D Szkoda tylko, że nieco odjęło to wagi Bełkotowi, który w sumie okazał się być nie do końca potrzebny Imperium.

    8/10

    Całokształt: Trochę drażniła mnie przesadna ilość zwrotów do czytelnika. Te wielkie litery w zwrotach grzecznościowych też nie za bardzo mi pasowały, a już zwłaszcza, że używałeś ich niekonsekwentnie. Mógłbym przyczepić się też do nienaturalnego szyku niektórych zdań, ale to już mniejsza. Wydawało mi się, że Twój styl miał imitować taką poważną opowieść o legendarnych wydarzeniach z zarań dziejów, ale cały ten klimat trochę rujnowałeś takimi zupełnie moim zdaniem niepasującymi wstawkami w stylu: "i takie tam". Było więcej, ale sobie nie zapisałem i nie jestem w stanie przytoczyć.

    7/10

    Całość: 20/35
  • Slugalegionu 26.12.2015
    Dziękuję za tak porządny komentarz. :
    3) Miało być w cząsteczki, ale i tak byłby błąd. :p
    11) No nie powinno się, ale błędem to nie jest. :) Choć ja się tego tak czepiam, że aż za to przeproszę. Poprawię to zdanie, oczywiście po Bitwie.
    19) Logiczne. :v Vapor to państwo miasto, gdyby je podbito, nie byłoby państwem, a miastem właśnie. A raczej ruiną, bo zdradę trza karać.
    No i powtórzenia... miały być celowe, bo tekst niby mówiony, a w dialogach nie zwraca się na to uwagi, ale jak mi to wymieniłeś, to faktycznie przegiąłem. :/
    Szkoda tylko, że nieco odjęło to wagi Bełkotowi, który w sumie okazał się być nie do końca potrzebny Imperium. ~ Porażka to nie bycie zbędnym. :p No, ale że to subiektywne, to się nie czepiam. Obejrzyj se 300, jeśli trzymali się faktów, to zobaczysz. :)

    Jeszcze raz dziękuję za porządną ocenę, jesteś wielki. :D I przepraszam za ogrom błędów.
  • Slugalegionu 26.12.2015
    A i głupi ja. Dzięki za te zdania. :D
    Temat do historii wplotłeś w bardzo interesujący sposób, którego na początku wcale się nie spodziewałem. Artystyczny Bełkot jako hybrydowa machina zagłady xD.
  • Numizmat 26.12.2015
    Ogrom nie ogrom. Większość to te powtórzenia, które jakoś wyjątkowo mi się w oczy rzuciły. A 300 oglądałem
  • Slugalegionu 26.12.2015
    I jak? Trzyma się historii, czy jednak akcja?
  • Numizmat 26.12.2015
    No to chyba pytanie retoryczne
  • Slugalegionu 26.12.2015
    Krew, flaki, cycki i krew. XD I...
    THIS IS SPARTA!
  • Lucinda 26.12.2015
    No to zaczynam standardowo od błędów (niektóre już się pewnie powtórzą, ale chcę sobie zwizualizować to, co wyłapałam):
    1) ,,Świat Słów" powinieneś pisać z wielkich liter, bo to nazwa własna;
    2) Niekonsekwentnie używasz wielkich i małych liter w zwrotach;
    3) ,,No, ale masz rację" - tu bez przecinka po ,,no", ale nie będzie to miało dużej wagi przy ocenie, ponieważ interpunkcja jest tu dość problemowa. Przecinek możesz postawić na ogół, gdy chcesz podkreślić partykułę ,,no". Zgodnie z zasadą, jeśli po ,,no" możesz użyć wykrzyknienia (jest to czymś naturalnym), to możesz postawić przecinek, natomiast gdy nie chcesz tej partykuły podkreślać, a jedynie wynika ona z naleciałości mowy potocznej, nie stawia się przecinka niezależnie od tego, co jest napisane dalej;
    4) ,,W każdym razie wszystko wydarzyło się w być może znajomym Ci miejscu, a będzie ona opowiadać o czasach" - logika, możesz napisać np. ,,będzie to opowieść o czasach" itp., ale użyte przez Ciebie ,,ona" nie ma swojego wcześniejszego uzasadnienia, bo bezpośrednio wcześniej nie ma żadnej ,,jej";
    5) ,,Ziemie te ulegały nieustannym przemianom, a wszystko to dzięki wyobraźni i kreatywności opiekujących się nim bogów" - ,,nimi" (chodzi o ,,ziemie");
    6) ,,Wystarczyło bowiem, że wyobrazili oni coś sobie" - to bardziej taka, że szyk jest trochę nienaturalny. Lepiej by brzmiało: ,,Wystarczyło bowiem, że coś sobie oni wyobrazili";
    7) ,,utrwalił to w postaci na przykład słów lub obrazu" - tu ,,na przykład" stanowi typowe wtrącenie, nie wnosi nic do sensu zdania;
    8) ,,w zależności od tego, ile wysiłku w to włożył oraz w równie wielkim stopniu od tego, czy efekt finalny był gniotem" - tu powtarza się ,,tego", ale i tak ciężko byłoby mi się tu określić pod względem poprawności interpunkcyjnej. Tak na dobrą sprawę, to usunęłabym ,,w równie wielkim stopniu". Wystarczy, że ,,zależy od tego oraz tego" i nie trzeba dopowiadać, że to drugie ma taką samą ważność, co pierwsze, bo nawet wskazuje na to spójnik ,,oraz", który przecież jest wykorzystywany w zdaniach współrzędnych;
    9) ,,Zamiast niewyobrażalnie licznych atomów o niepojętnie małych rozmiarach oraz powstałych w wyniku ich łączenia się ze sobą cząsteczki, tu istnieją odpowiednio Znaki i Słowa" - ,,cząsteczek";
    10) ,,Każdy, kto został obdarzony wbrew pozorom dosyć pospolitym darem, zwanym Weną mógł kształtować poprzez kontrolę Znaków a czasem i całych Słów otoczenie zgodnie ze swoją wolą" - ,,wbrew pozorom dość pospolitym" powinno być wtrąceniem, bo nie wnosi nic do sensu zdania, przecinek po ,,darem" mógłbyś wtedy przesunąć po ,,zwanym Weną" i ,,poprzez kontrolę Znaków a czasem i całych Słów" jest kolejnym wtrąceniem;
    11) ,,mądrzy i sprawiedliwy władcy tej krainy" - ,,sprawiedliwi";
    12) ,,Te dość burzliwe dysputy postanowiono przeprowadzić na neutralnym terenie, jaką był Szczyt Artyzmu" - ,,jakim był Szczyt Artyzmu";
    13) ,,Każdy z przybyłych miał głowę pełną pomysłów, a przynajmniej towarzyszy z takową głową, lecz każdy z przytaczanych idei miała liczne wady." - ,,każda z przytaczanych idei" i powtórzenie ,,każdy";
    14) ,,nagradzanie tych, którzy pomimo posiadania Weny nie niszczą środowiska może i byłoby dobrym rozwiązaniem" - przecinek przed ,,może". Część od ,,którzy" jest zdaniem podrzędnym, natomiast końcówka dotyczy nagradzania, a więc następuje powrót do zdania nadrzędnego;
    15) ,,Trzecią z poważnych oraz liczących się idei było wykorzystanie prastarego artefaktu" - ,,z poważnych oraz liczących się idei" powinno być wtrąceniem;
    16) ,,Oczywiście po takim zabiegu takowa osoba traciła swój dar" - ,,takim", ,,takowa" - pochodzą od tego samego słowa. Zamiast ,,takim" mogłoby być ,,tym", wtedy uniknąłbyś powtórzenia, a zdanie miałoby ten sam sens;
    17) No to teraz już wiesz, czemu zrezygnowano z tego pomysłu" - a tu jest przykład tego, o czym pisałam już w 3). Tu można zrobić naturalne wykrzyknienie (No! To teraz już wiesz...), a więc po tej partykule powinien być przecinek;
    18) Zdarzali się również Pisarze, obdarzeni zdolnością zmieniania długości Słów, zmieniając przy tym rozmiary tego, co ich otacza" - tu powtórzenie ze ,,zmienianiem";
    19) ,,Co prawda w normalnych sytuacjach nie umieli dokonać czegokolwiek, lecz przez pewien czas po zobaczeniu jakiejś manipulacji Słowem bądź Znakiem, potrafili ją powtórzyć. Co prawda nie dorównywało to" - przecinek po ,,czas" (,,po zobaczeniu jakiejś manipulacji Słowem bądź Znakiem" jest wtrąceniem). Po za tym powtarzasz ,,co prawda". Nie czepiam się, że nie jest ono wtrąceniem, bo nie musi być, co najwyżej jest to uważane za bardziej wyraziste, natomiast nie jest błędem, ale zauważyłam, że jest to taki Twój natręt językowy. W jednym akapicie, w czterech zdaniach użyłeś tego trzy razy. Często zdarza Ci się stosowanie tych słów, może nawet niekoniecznie świadomie;
    20) ,,Nawet sam król Leoryk II nie miał pojęcia, jakim skarbem aktualnie dysponował. Zresztą sam król jest postacią dość interesującą. Niektórzy powiadali, iż sam Świat słów mu sprzyjał, zmieniając pospolite kamienie w diamenty" - poza powtórzeniem ,,sam", które pojawia się trzy razy, dwa razy użyłeś słowa ,,król";
    21) ,,Jednak królowi Leorykowi, nie starczało nawet tak wielkie bogactwo" - bez przecinka;
    22) ,,I dlatego też postanowił podbić razem ze zdobytym brutalną siłą sojusznikiem calusieńką północ" - ,,razem ze zdobytym brutalną siłą sojusznikiem" jest wtrąceniem, a więc powinno być oddzielone przecinkami;
    23) ,,miasto państwo będące wielkim mechanizmem napędzanym parą" - może to już czepliwość, ale napisałabym ,,miasto-państwo";
    24) ,,bieda uniemożliwiała mieszkańcom opuszczenie tego miejsca, czy choćby zakup podstawowych środków do życia" - bez przecinka przed ,,czy" (zdanie pojedyncze);
    25) ,,I między innymi dlatego czy to im się podobało, czy nie, postanowili wesprzeć szalonego króla" - ,,czy to im się podobało, czy nie" jest wtrąceniem, a więc przecinek przed pierwszym ,,czy";
    26) ,,Państwa te chcąc zapewnić sobie zwycięstwo, postanowiły wspólnymi siłami stworzyć istotę doskonałą" - przecinek przed ,,chcąc" (,,chcąc zapewnić sobie zwycięstwo" jest wtrąceniem);
    27) ,,Niewiarygodnie skomplikowany mechanizm tworzony przez naukowców z Vapor, w który tchnięto magię Wyniesionych z Nigrii" - ,,tworzony przez naukowców z Vapor" jest wtrąceniem;
    28) ,,Ku rozpaczy północnych plemion, żadna istota Świata słów nie była w stanie stawić temu monstrum żadnego oporu" - powtórzenie ,,żadna";
    29) ,,Zresztą sam fakt, że najdłuższa batalia z jej udziałem trwała niecały kwadrans powinien w zupełności Ci wystarczyć do tego [...]. Zresztą nieoczekiwanie znalazła wielu sojuszników" - ,,że najdłuższa batalia z jej udziałem trwała niecały kwadrans" jest wtrąceniem i powtórzenie ,,zresztą";
    30) ,,atakowanie Bełkotu mijało się z celem ze wzgląd na to, kto z nim podróżował oraz na to, że mechanizm był praktycznie niezniszczalny" - ,,ze względu na to, kro z nim podróżował oraz że mechanizm był praktycznie niezniszczalny", drugie,,na to" jest niepotrzebne;
    31) ,,pozostało już tylko zmienić ich rozmiary na takie, jakie były akuratnie potrzebne, czym zajmowali się oczywiście Pisarze i gotowe" - ,,czym zajmowali się oczywiście Pisarze" jest wtrąceniem, a ,,akuratnie zamieniłabym na ,,akurat", ale to już takie bardziej moje widzimisię;
    32) ,,poświęcenie tysięcy ludzi w walce z Artystycznym Bełkotem nie opóźniało sił Nigrii nawet o minutę. Chociaż należałoby powiedzieć, że nie opóźniało nawet o minutę okrutnego pasowania byłych władców swych ziem na zaledwie namiestnika niewiele znaczących prowizji" - po pierwsze, powtórzenie ,,nawet o minutę", po drugie, ,,władców - namiestnika" - przechodzisz z liczby mnogiej do pojedynczej, po trzecie, nie pasuje mi ,,pasowanie (...) władców swych ziem", bardziej ,,tych" albo nie wiem, no i po czwarte ,,prowincji";
    33) ,,Zwykle nie jest to już nawet konserwatyzmem czy byciem staromodnym, a zwykłym fanatyzmem. Jednak o ile zwykle, tego typu głosy szybko milkną a ci, którzy je utrzymują, nie są traktowani przez społeczeństwo zbyt poważnie" - powtórzenie ,,zwykle" i bez przecinka po ,,o ile zwykle", za to przed ,,a ci";
    34) ,,Vaporianie mieli jeszcze świadomości tego, że nie mieli żadnego zapewnienia" - ,,mieli świadomość", a nie ,,świadomości", no i powtórzenie ,,mieli";
    35) ,,I niestety muszę Cię zawieźć, ale nie powstała żadna tajna organizacja" - ,,zawieść";
    36) ,,Nie było też żadnego samotnego faceta bądź też kobiety, będącego ostatnim sprawiedliwym lub ostatnią sprawiedliwą, przy którym ewentualnie której takowa organizacja przypominałaby bandę niepełnosprawnych przedszkolaków" - o ile w pierwszych dwóch częściach tego zdania nie trzeba oddzielać płci, to ,,ewentualnie której" musi być wtrąceniem;
    37) ,,Nie zdarzyło się również coś, przez co Artystyczny Bełkot uzyskał własną świadomość" - ,,uzyskałby", nie ,,uzyskał" i zamiast ,,coś" dałabym ,,nic", bo w tym zdaniu lepiej by brzmiało;
    38) ,,W końcu, jaki sens ma wysłuchiwanie tylko jednej historii?" - bez przecinka;
    39) ,,No, ale jestem teraz niekulturalny i nadużywam twojej cierpliwości" - bez przecinka;
    40) ,,ich poglądy na sprawy wojny oraz tego, co z nią związane były bliskie społeczeństwu" - przecinek przed ,,były" - ze względu na wyrażenie wtrącone;
    41) ,,I właśnie dlatego postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i wziąć się za politykę" - powtórzenie ,,wziąć";
    42) ,,by ci, którzy widzieli plany tej przerażającej maszynerii, zostali pozbawieni możliwości ich otworzenia" - ,,odtworzenia";
    43) ,,jako złośliwego argumentu używano pomysłodawców Artystycznego Bełkotu. A po drugie, co prawda rządząca partia nie wspominała o tym pomyśle, lecz jedynie ślepy głupiec mógłby zarzucić jej bezczynność w sprawach Artystycznego Bełkotu" - powtórzenie ,,Artystycznego Bełkotu" i po ,,co prawda" tutaj powinien być przecinek, bo występuje przed (nawet jeśli miał on oddzielać początek);
    44) ,,„Artystyczny Bełkot, czyli jak siać terror”, czy „Do diabła z Artystycznym Bełkotem”." - bez przecinka przed ,,czy", bo oba fragmenty, przed i po tym słowie, są na tym samym poziomie;
    45) ,,uszkodzeniu ulegały ważne części, których Artyści nie widzieli, przez co nie mogli oni ich otworzyć" - ,,odtworzyć";
    46) ,,Kiedy zdarzyło się kiedyś, że dajmy na to, zbłąkane zaklęcie faktycznie zdążyło wyrządzić poważną krzywdę" - przecinek przed ,,dajmy na to", które jest wtrąceniem, a ,,że" należy do zdania po tym wyrażeniu (zbłąkane zaklęcie...) i nie pasuje mi to ,,kiedy" i ,,kiedyś";
    47) ,,W celu ukrycia dowodów elementy, które jakoby już od tygodnia były w drodze przetopiono na symboliczną cegiełkę" - przecinek przed ,,elementy" i przed ,,przetopiono", który zamyka wtrącenie;
    48) ,,Vapor byłby jedynie miastem, a raczej ruiną" - sens;
    49) ,,kupiono północy dwa tygodnie, podczas których z teoretycznie pełną mocą kuto nowy element" - ,,z teoretycznie pełną mocą" jest wtrąceniem;
    50) ,,Fakt, iż czasami były one dobre w połączeniu z tym" - ,,iż czasami były one dobre" jest wtrąceniem;
    51) ,,Oczywiście Leoryk rozwścieczony taką sytuacją zażądał od mechanicznego grodu pośpiechu" - ,,rozwścieczony taką sytuacją" jest wtrąceniem;
    52) ,,Z pomocą rządowi przyszedł lud miasta, który niby w wyniku kolejnego powstania zrabowali cały zapas niezwykle rzadkiego metalu" - ,,niby w wyniku kolejnego powstania" jest wtrąceniem i ,,zrabował";
    53) ,,W celu uzyskania informacji na temat tego, co knuło Vapor wysłało do niego szpiegów" - ,,co knuło Vapor" jest wtrąceniem";
    54) ,,Nie było potrzebne wiele czasu" - ,,nie było potrzeba";
    55) ,,był to taki sam ładunek jak reszta zamontowana w Artystycznym Bełkocie, reszta systemu aktywowała się samoistnie" - powtórzenie ,,reszta";
    56) ,,I w ten oto sposób teoretycznie doskonała istota została zniszczona. Niestety północne plemiona i tak przegrały, a Vapor zostało niemalże zniszczone." - powtórzenie ,,zniszczona", ,,zniszczone".
    Ta ściana błędów mnie przeraża... Na szczęście są to głównie wtrącenia i powtórzenia. Z wtrąceniami masz taki problem, że na ogół stawiasz przecinek na początku albo na końcu, a nie widzisz, że gdzieś powinien być ten drugi.

    Błędy: 4,5/10

    Pomysł:
    Koncepcja ciekawa, szczerze mówiąc, nie spodziewałam się czegoś takiego. Wymyślenie nowych krajów, światów, postrzegam bardzo pozytywnie, potrzeba do tego wyobraźni. Nie sądziłam, że wykorzystasz temat bitwy w takim nieoczywistym znaczeniu, Bełkot jako maszyna. Forma opowieści również przypadła mi do gustu. Bezpośrednie zwroty i te kolokwialne zwroty typu ,,takie tam", łamały bariery pomiędzy odbiorcą a opowiadającym. Faktem jest natomiast, że trochę jest to zagmatwane, ale mimo to oceniam całą historię bardzo pozytywnie.

    Pomysł: 8,5/10

    Całokształt:
    Tekst czytało się dość dobrze, płynnie. Ostatnie Twoje teksty, jakie czytałam, to były ,,Opowieści podróżnika", których, co prawda, nie skończyłam (może kiedyś do nich wrócę) i stwierdzam, że to naprawdę dobre opowiadanie i widzę poprawę, co mnie bardzo zadowala, nie popełniasz już choćby niektórych głupich błędów, choć tych, które popełniasz, nie nazwałabym mądrymi. Na niektóre zdania zwracałam uwagę, niekoniecznie pod względem błędów, ale również szyku itp. Myślę, że nie muszę nic dodawać.

    Całokształt: 7/10

    Tematu dodatkowego nie zauważyłam.
    Wynik: 20/35
  • Slugalegionu 26.12.2015
    Dziękuję za komentarz. :D
    7) Wnosi. Bez tego np. muzyka nie zadziałałaby, no chyba że źle Cię zrozumiałem, wtedy przepraszam.
    32) Powtórzenie celowe. :) Z resztą punktu się zgadzam.
    36) Naprawdę? Myślałem, że skoro mowa o mężczyźnie i kobiecie na raz i muszę użyć liczby pojedynczej, to będzie to konieczne. :p
    48) Niby wyjaśniałem wyżej, ale skoro dwie osoby tego nie widzą, to faktycznie jest to błędem.

    Jak mówiłem, sporo powtórzeń wynika z naśladowania mowy, a nie pisma, ale żem przesadził, przyznaję. Mam tylko prośbę o wytłumaczenie mi wtrąceń, bo niby nie mają one znaczenia dla sensu zdania, ale na przykład w 29 punkcie wywalenie wtrącenia zaburzyłoby logikę, a i w 7 zmienia nieco znaczenie. Oczywiście mam tu parę wtrąceń, które nie wnoszą nic, to prawda, ale proszę o wyjaśnienie takich przypadków, abym już nie robił takich błędów. Oczywiście po Bitwie wszystko to poprawiam. :)

    No i co do poprawy, dziękuję bardzo za te miłe słowa. :D Spróbuję w końcu je reaktywować, ale zapomniałem zakończenia przerwanego rozdziału, więc go akurat zjebię. :p Nie, żebym był z niego zadowolony...
  • Slugalegionu 26.12.2015
    I jeszcze raz bardzo dziękuję za poświęcony czas, jesteście wspaniali. :D
  • Lucinda 26.12.2015
    Slugalegionu, jeśli chodzi o wtrącenia, z tym, że nie wnosi nic do sensu zdania oznacza, że bez tego wtrącenia, pozostały tekst tworzy spójne zdanie. To wtrącenie ma tylko coś dopowiedzieć, wyjaśnić, ale ogólny sens zdania zawiera się w części głównej. Np. we wspomnianym punkcie 29) zdanie wygląda tak: ,,sam fakt (wtrącenie) powinien w zupełności Ci wystarczyć...", a w 7) ,,utrwalił to w postaci (wtrącenie) słów i obrazów". Jak zauważyłeś bez wtrąceń logika się zmienia,ale nie zmienia to faktu, że są one częściami podrzędnymi tych zdań, a nie wchodzą w skład głównych. Mam nadzieję, że wystarczająco wyjaśniłam:)
  • Slugalegionu 26.12.2015
    Czyli logika się zmieni, ale zdanie dalej będzie trzymało się kupy?
  • Lucinda 27.12.2015
    Slugalegionu, tak
  • Slugalegionu 27.12.2015
    Dziękuję bardzo za wyjaśnienie. :)
  • Anonim 30.12.2015
    1) Świat słów - Świat Słów (oba dużą literą, jeśli to nazwa własna)
    2) "w wyniku ich łączenia się ze sobą cząsteczki" - cząsteczek
    3)"mądrzy i sprawiedliwy władcy tej krainy odrzucili wzajemne niechęci" - sprawiedliwi
    4)"każdy z przytaczanych idei miała liczne wady" - każda
    5)"Zdarzali się również Pisarze, obdarzeni zdolnością zmieniania długości Słów, zmieniając przy tym rozmiary tego, co ich otacza" – dwa razy zmienia.
    6) Piszesz „Ci” lub „ci”, na jedną wersję tutaj musisz się zdecydować, powtarza ci się pisać małą, a raz dużą literą
    7) "atakowanie Bełkotu mijało się z celem ze wzgląd na to" – ze względu
    8)"że nie opóźniało nawet o minutę okrutnego pasowania byłych władców swych ziem na zaledwie namiestnika niewiele znaczących prowizji". - namiestników, prowincji.
    9)"I niestety muszę Cię zawieźć," - zawieść
    10) "zostali pozbawieni możliwości ich otworzenia," - odtworzenia.
    11) "Z pomocą rządowi przyszedł lud miasta, który niby w wyniku kolejnego powstania zrabowali " - zrabował.
    12)"W celu uzyskania informacji na temat tego, co knuło Vapor wysłało" - wysłał.
    Prócz tego występuje dużo powtórzeń, które już Numi i Lucinda wypisali, zaczynasz od tego samego słowa, w którymś z pierwszych akapitów przeczytałam z siedem razy „to” za każdym razem w jednym zdaniu. Powtórzenia czynności w środku zdania, oddzielone przecinkami.

    Błędy – 6/10
    Jak na tak długi tekst prócz powtórzeń, miałeś nie wiele błędów.

    Pomysł – 5/10
    Postawiłeś przede mną ścianę tekstu, która wyglądała dość nieciekawie, jednakże sam początek brzmiał dobrze, te kilka zdań zaciekawiło mnie i nawet się uśmiechnęłam – pomyślałam „o to będzie coś nowego”, później jednak dostałam podręcznikową lekcję historii. Oczekiwałam, że w opowieści przedstawisz mi dialogi, przybliżysz mi życie tych ludzi, zbudujesz bohatera, o którym będę mogła cokolwiek powiedzieć, jednakże przekazałeś mi tutaj tylko informacje. Te informacje ciągnęły się od początku do końca, byłyby interesujące, gdybyś dodał do tego przestrzeń, np. starzec opowiada tę historię swoim wnukom i co jakiś czas dzieciaki wyrywają się do odpowiedzi – zmiana akcji, ruch. Ruch – jeden z elementów, którego mi brakowało, mimo że opisywałeś nam tę „wojnę”, nie czułam tego, opis sprawiał wrażenie pisanego bez emocji i chęci, nie zaciekawiłeś mnie fabułą. Wprowadziłeś mnóstwo nazw, pisząc i wyjaśniając jedna po drugiej – nie rozumiem, dlaczego to zrobiłeś, ponieważ nic w nich nie zapamiętałam. Jak ponownie wróciłam do tekstu, by cokolwiek sobie przypomnę, pomyślałam „dlaczego nie wykorzystałeś ich w inny sposób?”. Nadal tak myślę, moim zdaniem brakowało mi dynamiki i emocji w twoim wykonaniu.

    Całokształt – 6/10
    Pomimo ciekawych pojęć, jakie nam wprowadziłeś na początku, ich przedstawienie w tekście zupełnie mi nie leży, nie czuję twojego opowiadania, tak jakbym chciała, troszkę nudziłam się, gdy je czytałam, miałam problem z dobrnięciem do końca. Tekst nie wywołał u mnie emocji, abym mogła się więcej o nim rozpisywać.

    Temat dodatkowy - 0/5
    "Jeden mały krok i będziemy mieli..." - nie dopatrzyłam tutaj tematu dodatkowego, choć z jednej strony można go podpiąć pod powstrzymanie chaosu, jednakże nie czuję tego wobec własnego sumienia.

    17/30

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania