Bitwa Literacka - "Rzeź w koszarach"

Była to ciepła i spokojna noc. Księżyc w pełni świecił jaśniej niż zwykle, gwiazdy migotały na niebie niby robaki świętojańskie. Nie było wiatru, przez co ognisko w obozie przygasało. Wokół niego siedziało czterech mężczyzn. Jedli i gawędzili o męskich sprawach. Pierwszy z nich, wysoki i łysy właśnie kończył udo czegoś lub kogoś co mieszkało w lesie. Miał na sobie czarny, tytanowy pancerz z licznymi zadrapaniami po bitwie. Gdy skończył jeść chwycił strzelbę i zaczął ją dokładnie przeglądać. Po chwili zagadnął.

- Te Łapa, kiedy słońce wzejdzie ?

- Za pięć godzin - odpowiedział ten zwany "Łapą". Jego ksywka aż za bardzo pasowała do niego. Był niskim mężczyzną o czarnych włosach, posiadał tylko jedną rękę i mnóstwo tatuaży. On z koleji nosił szary napierśnik i niebieskie spodnie, obłożone blachą.

- A co śpieszy ci się ? - zapytał trzeci. Wysoki, otyły facet wstał z pieńka i podszedł do nich. Miał na sobie tylko metalowe, niebieskie spodnie a w ręku zwykły karabin AK - 47. - Nie marudź, niepodoba ci się tutaj ?

- Jakoś nie bardzo, wiesz ? Duszno i do tego jemy coś co znaleźliśmy w tej dżungli.

- Dobre mięso, tylko trochę żylaste.

- Chwila ...

- Co ? - przerwał Łapa.

- Gdzie Kruk ?

Wszyscy obejrzeli się za siebie. Ich czwartego towarzysza nie było. Cały czas był z nimi przy ognisku i nikt nie zauważył jak odchodzi. Zagadka szybko się rozwiązała.

- Patrzcie ! Krew ! - gruby wskazał palcem, co było niepotrzebne.

- Prowadzi do ... koszar ?

- Nie możliwe, to nie może być krew "Kruka".

- Chodźmy po śladach.

Gruby sprawdził magazynek i ruszył pierwszy. Za nim Łapa i ten ze strzelbą. Doszli do budynku koszar. Był to dwupiętrowy, kamienny budynek bez okien i z jednym wejściem. Wchodzili gęsiego i rozglądali się w około. Niby nic interesującego gdyby nie krew cieknąca z sufitu.

- Co kur*a ?! - wrzasnął gruby.

- Spokojnie. Coś lub ktoś leży i wykrwawia się na górze.

- Chyba nie Kruk ?

- Oby nie. Diego ty idź na górę i sprawdź.

Żołnierz wziął swoją strzelbe i powoli wchodził po schodach. Na każdym kroku sprawdzał obecność przyjaciół. Gdy był już na piętrze zobaczył swego towarzysza. Zawołał reszte. Na widok Kruka wszystkich zatkało a Łapa nawet zwymiotował.

Przed nimi leżał kadłubek człowieka z oderwanymi rękami i nogami. One wisiały nad nim przyczepione do sufitu. Głowa była na miejscu ale brak oczu, uszu i języka było zbyt makabryczne jak na umysł grubego, który już haftował obok Łapy do pustych beczek.

- Kto to mógł zrobić ?! - wrzasnął Łapa.

- Odwróć się ! - Diego wskazał palcem na drzwi do pokoju obok. Stał w nich mężczyzna w czarnym, poszarpanym płaszczu. W rękach trzymał noże. Widok jak widok, tyle że nie każdy ma cztery ręce. Momentalnie rzucił się w ich stronę. Pierwszy oberwał Łapa, jednym cięciem stwór pozbawił go zdrowej ręki i pozostawił nóż w oku. Diego był już szybszy, podniósł broń i wystrzelił. Pudło. Drugi strzał i znowu pudło. Bestia przywarła do niego i chwyciła za głowę. Jednym zdecydowanym ruchem skręciła mu kark. W ciemnościach słychać było tylko chrzęst kości i rzyganie grubego. Został tylko on. Stwór postawił go na nogi i powoli nacinał skórę wzdłuż mostka. Następnie otworzył go i wyrwał płuca na zewnątrz. Mężczyzna jeszcze żył by patrzeć jak typ rozwiera paszczę i chwyta nią za jeden z worków płucnych. Zgrzyt zębów i plusk krwi. Ciężki żołnierz padł na deski, oblepiony krwią, uryną i wymiotami. Gdy wzeszło słońce stwór się ulotnił pozostawiając ofiary w budynku koszar.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Akwus 24.07.2015
    Czytelnik lubi wiedzieć z kim, kiedy i gdzie się znajduje - tu domyślam się, że mowa o jakiś najemnikach, w jakimś lesie, ale okresu czasu nie potrafię zupełnie określić. Aż do wspomnienia o strzelbie zakładałem fantasy około średnowieczne, od AK-47 mam już co najmniej XX wiek, dodanie "mutanta" może równie dobrze przenieść nas w przyszłość.

    Finalny pojedynek mało dynamiczny. Niby stosujesz krótkie zdania, niby pełne czasowników, mało zwalniających akcję przymiotników i przysłówków, a jednak coś nie tak :) Zastanawiam się,czy gdybyś lekko poszatkował to na akapity, to nie byłoby lepiej. Chyba najwięcej spowalnia opis śmierci Grubego, pozostali zginęli w jednym zdaniu, a tu nagle spowolnienie do pięciu.

    Ostatnia uwaga do ostatniego zdania - tu zdecydowanie zrobiłbym oddzielny akapit i jednak troszkę bardziej rozbudował scenę. Świetny opis wprowadzający i nagle takie jednozdaniowe, mało "kolorowe" zakończenie.

    Dla jasności wymieniam powyższe, bo podstawy warsztatu masz dobre:) Dobry układ, szybko i sprawnie przedstawione postacie z ich indywidualnymi cechami, dość plastyczny opis otoczenia, zawiązanie akcji... Staram się więc skierować Twe myśli na kwestie obce większości tutejszych bywalców.
    Zupełnie Cię nie znam, więc oceniam jak amatora na 4 - jeśli wiedziałbym, że dobrze piszesz to dałbym 3, bo wtedy oczekiwałbym więcej :D

    Jak już pisałem na forum, do końca weekendu odpowiem na ten tekst i będziesz miał szansę się zrewanżować!
  • Drassen Prime 24.07.2015
    Blacha + broń palna? Nie, to się kupy nie trzyma. Nie potrafię odczytać jakie to czasy. Rozumiem, twoje uniwersum, ale nie rozumiem, po co najemnikom blachy, skoro dla AK-47 to żadna przeszkoda?
    Kolejna sprawa... Dlaczego oni rozmawiają ze sobą cudzysłowami? W dialogu, nie, nawet w narracji nie pisze się pseudonimów pod cudzysłowem. Na dodatek często nie stawiasz, lub stawiasz przecinki, gdzie nie trzeba, co wybija mnie z rytmu. Lubię, kiedy przecinki są postawione tam, gdzie powinny być.
    Następna... Rozwlekłeś opis strzelania do "strzelił. Pudło. Znowu strzelił. Pudło." Tak się nie buduje dynamiczności. Dla mnie było to trochę męczące, bo wyobrażałem sobie, że wszystko zatrzymało się w czasie, a Diego strzelał sobie, ale ma zeza i nie trafia.
    Kolejna... Czemu oni mówią takimi oczywistymi zdaniami? Rozumiem, że są zdziwieni i wgl, ale...
    "- Patrzcie ! Krew ! - gruby wskazał palcem, co było niepotrzebne.
    - Prowadzi do ... koszar ?
    - Nie możliwe, to nie może być krew "Kruka".
    - Chodźmy po śladach."
    To wydaje mi się strasznie sztuczne... Może to tylko odczucie, ale tak jest. Poza tym to nie stawia się spacji przed znakami interpunkcyjnymi. Zdanie po myślniku powinieneś zacząć dużą literą "Gruby...". Niemożliwe pisze się razem.

    Ogólnie to jak na amatora, całkiem nieźle ci poszło. Daję ocenę jak Akwus, bo ja miałem gorsze początki. 4.
    Nie wiem, czy oceny czytelników się liczą do wyniku, szczerze mówiąc, ale podejrzewam, że nie, toteż ocena jest tylko subiektywna. ;)
  • NataliaO 24.07.2015
    przeczytałam sobie, bo byłam ciekawa. Opowiadanie jest fajne i dobre, ale nie ma tego czegoś.
    Szkoda, że tak mało się rozpisałeś, jednak z drugiej strony szybka historia bez koloryzowania. Czytało mi się całkiem oki, ale historia czasem wydawała się taka od niechcenia i sztucznie stworzona. 4:)
  • Daniel 27.07.2015
    Tekst wygląda jak streszczenie dłuższej formy, nie wzbudza byt wielu emocji. Cały wykreowany świat jest dla mnie niezrozumiały. Mężczyźni mają na sobie jakieś zbroje, ale mimo to używają pistoletów. Siedzą w lesie przy ognisku, które przygasa, bo nie ma wiatru (?), ale obok są jakieś koszary. W sumie to nie jestem pewien, czy tekst jest na bitwę o sołtysie i bigosie, więc jeśli ktoś nie odpowie czy tak jest, to nie będę oceniał.

    Zostawiam 3 na zachętę, postaraj się rozbudować tekst. Dodać więcej opisów i buduj napięcie.
  • KarolaKorman 28.07.2015
    Zdziwił mnie, jak i moich poprzedników, ubiór w połączeniu z pistoletem. Jakby dwie inne epoki. Przedstawiłeś bohaterów nie wspominając ich imion, a nagle któryś odniósł się do Diego, a ja nie wiedziałam do kogo mowa :(
    Ogólnie nie było źle. Płynnie się czytało 4 :)
  • Daniel 30.07.2015
    Błędy 6 - Pod tym względem, nie było nawet tak źle. Brakowało paru przecinków, paru ogonków, mogłoby być trochę lepiej rozwinięte, bo tak to mamy jeno skrót historii.

    Pomysł 5 - Bo trochę go tutaj brak. Pisałeś na szybko, bez większego zastanowienia - tak mi się wydaje. Trochę dziwny świat przedstawiony, zwłaszcza jeśli chodzi o uzbrojenie. Sama masakra też taka sobie. Przypuszczam, że nie osiągnąłeś swojego celu, ale nie było tragicznie. Ćwicz, ćwicz, ćwicz, a będzie ci szło coraz lepiej.

    Całokształt 5

    Podsumowując: 16/30 pkt
  • Akwus 31.07.2015
    Nie czepiajcie się pancerzy i pistoletów, jest co najmniej kilka dość powszechnych uniwersum, które zakładają takie połączenia. Choćby wałkowany tu swego czasu Cyberpunk, lub Warhammer 40000 :) Zwróćcie uwagę, że wspomina o tytanowym pancerzu, a to nie wskazuje na fantasy, tam zdecydowanie używa się innych surowców.
  • Anonim 31.07.2015
    Błędy zostały już wymienione, więc skupię się na treści, a była ona nijaka, jakbyś pisał to na szybko, albo w ogóle nie myslał o czym piszesz. Wkradły się błędy logiczne, jak . Cenzura w słowie "kurwa" nie jest konieczna, bo bądźmy szczerzy - każdy będzie wiedział, o co chodzi. Następnym razem przeczytaj dialogi na głos, bo wydają się one sztuczne, wymuszone. Finał nie wzbudził we mnie emocji, brakowało mi w nim dynamiczności, zaskoczenia, ale ogólnie nie jest źle. Jak to powiedział Daniel - dużo ćwicz, a będzie tylko lepiej ;)
  • Radziwił 31.07.2015
    Tak. Tekst był pisany na szybko z powodu brakujacego czasu. Zdaje sobie sprawe z błędów itd. Co do uniwersum, czemu niektórych dziwi. Każdy świat fantasy, nawet samemu wymyślany, posiada taką technologie do jakiej ma dostęp. U mnie okej. Tytanowy pancerz i ak-47. Ja niewidze tu odstępu od normy. Każde uniwersum cechuje się czymś innym. Dzięki za komentarze. Wezme je pod uwagę.
  • Anonim 31.07.2015
    Błędy 6: Trochę ich było, szczególnie technicznych. Czasami toporna składnia i spacje przed znakami interpunkcyjnymi.

    Pomysł 5: Był... ale się zmył... brak przede wszystkim jednego: zwrotu akcji. Wszystko idzie liniowo. Czytelnik nie ma tego momentu w którym robi "uch", ten potwór powinien być tylko jakimś tam preludium do nagłego zwrotu akcji.

    Całokształt: 6 Dam sześć za krwisty i techniczny opis walki, znajomość anatomii bardzo się przydaję czasami :D Ogólnie rzecz biorąc, czułem się jakbym czytał tylko kawałek czegoś większego.

    17/30

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania