O cholercia, Stary...! Patologia odmalowana po mistrzowsku. Tylko że to nie dramat, a tragedyja prawdziwa Ci wyszła. Mnóstwo treści, wszystkie ważne. Ja oceniam to na 5. Nawet mimo tego, że limity przekroczone: i objętościowo, i smutku.
Adam T za niecałe 5%? Daj spokój. In minus może być, bo w sumie jest to raczej dom smutku, nie strachu. Chyba, że wziąć za strach, ten przed starością. No i koniec, zamiast kapki nadziei, całkowita makabra.
Przystań, dom, gniazdo tylko jakie ono jest?... to zależy od nas. Pokazałeś obraz społecznej patologii jakiej nie brakuje w naszym otoczeniu. Obraz widziany oczyma dziecka. Z tej pięcioosobowej rodziny najbardziej on był uczuciowo związany z chorym dziadkiem. W tej rodzinie wszyscy byli pokaleczeni przez życie. I to sprawiło, że rodzice i brat sięgnęli po alkohol, a matka jeszcze brała leki. Jedynie co mnie w tym tekście ujęło, to to, że nikt nie stosował wobec matki i Marcysia przemocy fizycznej. Jedynie dziadek od czasu do czasu był przez syna popychany. Koniec wstrząsnął, bo ci co nienawidzili się najbardziej zakończyli życie o tym samym czasie. I jeszcze ten dialog z nieżyjącym dziadkiem ukazał jak dzieci potrafią być odpowiedzialni i dorosnąć szybko. Moje klimaty, podoba mi się. Pozdrawiam 5:)
Chciałem stuknąć coś, co nir będzie bzdurą o flakach i kasznkach. Ciekawy jestem, co na to skład, bo jednak limit przekroczyłem.
Dziękuję za wizytę ;)
Pozdrawiam ;))
Przeczytałam wszystkie teksty i według mnie Twój wiedzie prym. Nie mi doszukiwać się potknięć w tekstach, więc czekam na wciskające w fotel oceny Upoważnionych. ;)
Bardzo smutna historia :( Końcówka wskazująca na totalną zagładę również :(
Ten biedny chłopiec tak dorastał w tym domu, gdzie nikt nie zwracał uwagi, że on w ogóle istnieje. Przypominali sobie o nim w chwilach, kiedy był im do czegoś potrzebny.
Szczerze mówiąc, ja odczytałam, że w tym domu tylko on zachował resztki normalności. Miałam wrażenie, że wszyscy inni osądzali się wzajemnie i wzajemnie winili za całe zło tego świata, który sami sobie stworzyli. Myślę, że nawet dziadek nie był bez winy. W tym starczym wieku choroba go usprawiedliwia, ale wcześniejsze lata, o których chłopiec wspominał, też nie był aniołem.
Cieszę się, że tak poważnie podszedłeś do tematu. Życzę powodzenia w rywalizacji. Pozdrawiam :)
Po prostu, wybacz, rozpierdoliłeś system.
Top. Sam top.
Czy lepsze od "Obrazków“? Nie wiem, ale jest to prawdopodobne.
Znalazłem kilka drobnoustrojów, ale tym razem wolałem czytać niż kopiować, zwłaszcza że i tak się ktoś tym zajmie.
W każdym razie, jedna z najlepszych rzeczy, jakie tutaj czytałem.
Się płynie.
Wiem o drobnoustrojach ;)) Zobaczyłem je tuź po publikacji, ale zgodnie z zasadami nie mogę tekstu ruszyć aż do wyroku. Z Obrazkami nie porównuję, bo dwa różne światy.
Dziękuję, że chciało Ci się płynąć przez te 14 stron.
zadrawiamPo ;))
W moim odczuciu, mimo że pewnie nie chcesz być tak szufladkowany, to jedno z najlepszych opowiadań szeroko pojętej grozy.
Spóźniłem się przez Twój tekst w chuj i lekko bym się spoźnił jeszcze raz.
Ty, jako autor, top trzy Opowi. Bez pieprzenia.
Tak myślę.
Najgorsze, Can, jest to, że horror dla wielu ma wydźwięk pejoratywny, za duźo powstało gówien, które rozwaliły gatunek, podobnie jak w romansach. Powiem szczerze, kiedyś oglądalem horrory mamiakalnie, teraz 90% wyłączam po 20 minutach. Podobnie jest z czytaniem, choć ostatnio czytam w zasadzie tylko różne portale. Wszyscy chcą na siłę straszyć demonami, duchami, psychopatami, a wychodzi z tego kalka setek filmów i gier. A horror wcale nie musi straszyć dosłownie, dlatego chylę czoła przed hybrydami wszelkimi.
Jednak Przystań to nie horror.
Pozdrawiam ;)
Pierwszy raz zdarzyło mi się myśleć przez cały dzień o utworze przeczytanym na forum literackim.
I przez cały dzień jakbym siedział przy stole z nimi, z nimi pił, palił, ich słuchał, widział.
Pierwszorzędne.
Napisałeś, że spodziewasz się dyskwalifikacji ze względu na przekroczenie liczby znaków.
To ja napiszę, że dla takich utworów zmienia się regulaminy.
Zdalnie kłaniam się nisko.
Adam T To czy tamto - elektronika.
Jak mi się coś podoba, utwór, artykuł czy coś innego - drukuję, bo lubię czytać leżąc, ale nie z tableta.
Muszę kartki przewracać, najlepiej ze śladami barszczu czerwonego.
Chociaż ty powstrzymałeś się od oceny mojego tekstu, to ja wręcz nie mogę :D Jest świetny, czapki z głów. Mam szczerą nadzieję, że skład cię nie zdyskwalifikuje, bo szkoda by było.
Diabli wiedzą, co zrobi Skład. W każdym razie tekst ma już poprawioną wersję i jak tylko czas ocen minie, zrobię podmiankę.
Bardzo dziękuję za odwidziny ;))
"Na czas remontu, który start bez końca przekładano" - "Na czas remontu, którego start bez końca przekładano" (tak chyba brzmi lepiej) Chyba w dwóch miejscach szwankowały przecinki, ale treść utworu tak wciągnęła, że uznałam za niepotrzebne wytykanie, tych dwóch przecinków.
W ogóle to czuję się rozerwana uczuciowo na drobne kawałeczki, po przeczytaniu tego opowiadania. Jest we mnie złość, jest smutek, jest żal, jest współczucie, jest niezrozumienie dla ludzi i na szarym końcu moje własne wspomnienia. Doskonale pamiętam jak mój dziadek był alkoholikiem, nie było dnia trzeźwości. Doskonale pamiętam ten dzień, kiedy przyszliśmy do domu, a okazało się, że dziadek postanowił popełnić samobójstwo, gdy nas nie było. Czuję się uderzona w czuły punkt.
Tekst jest naprawdę realistyczny, a szara rzeczywistość aż z niego kipi. Trzeba naprawdę wiele wysiłku aby oddać w tekście takie realia. I Tobie Adamie za to pokłon, bo Ci się to zajebiście udało. Może za jakiś czas wrócę do tego opowiadania i napiszę coś więcej, bo na razie jestem gdzieś daleko myślami. Tyle smutku i emocji trzeba w spokoju przetrawić. Ogółem opowiadanie jest cudowne. Gratuluję.
Tak to jest robić poprawki po korekcie Składu Oceniajacego, dziękuję za ten błąd. Już go nie ma.
Nie wiem, powiem szczerze, że tekst w zasadzie sam się napisał. Wiele czasu potem zajęła mi korekta, która - jak się okazało - niewiele dała, bo błedów zostało dużo i to idiotycznych.
Kiedy się posze takie coś, człowiek się oczyszcza ze wsponień, historii, które gdzieś tam ugrzęzły, plotek, masy różnych rzeczy. Potem jest lżej. Nawet jeśli są to najbardziej osobiste rzeczy. Przynajmniej u mnie to działa.
Przypuściłaś dziś "atak" na moje twory. Jestem wdzięczny za wszystkie piękne komentarze, na które sam nie wiem, czy zasłużyłem.
Ciepło pozdrawiam ;)
Zawsze znajdą się jakieś błędy, choćby człowiek się starał nie wiadomo jak, to zawsze coś tam się znajdzie. Nawet czytając książkę znanego autora, czasem znajdzie się literówki.
Myślę, że pisanie to idealny sposób, aby oczyścić się ze złych doświadczeń. To wielka ulga dla duszy.
Czy człowiek zawsze musi na wszystko zasłużyć? Myślę, że jak ktoś piszę od serca i tak pięknie, to mój komentarz, chyba nie jest czymś niesamowitym.
Z resztą, już dawno napisałam, że czytam na opowi dużo wierszy i opowiadań, ale nie zawsze komentuję. No właśnie, bo jak człowiek patrzy jaki cyrk się tu porobił i każdy każdemu wrogiem, to po prostu przeczyta i idzie dalej. Czasami nie wiem czy coś skomentować, po prostu.
Komentowanie to też sztuka, zrobić to ze smakiem i szacunkiem nie każdy potrafi. Tym bardziej warto docenić te szczególne.
Opowi zwariowało. Najwyraźniej ludziom brakuje igrzysk, ofiar. Niby nic nowego, a jednak odstręcza.
Nic nowego nie wklepałeś to do archiwum zerknęłam...
Bardzo smutne opowiadanie. Przemawiała przez niego zwykła-niezwykła codzienność jaka rozgrywa się w wielu domach. Starszy, schorowany człowiek, (z psychicznymi urojeniami), plus alkoholizm w rodzinie, i dziecko, które obserwuje to wszystko z boku, i jakoś próbuje sobie z tym radzić...
Bardzo smutny i przejmujący tekst. A skoro rozbudził we mnie tak wyraźnie odczucia, oznacza, że jest bardzo dobrze napisany. Przeleciałam go "na jednym wdechu"... Pozdrawiam
To mój taki eksperyment z "realem", żeby nie zwariować od dziwactw i kiczy/kiczów zwykle dziwactw. Widząc opinie, mam wrażenie, że się udało, choć takie teksty potrafią zmasaktować mózg i potem trzeba natychmiast, na odtrutkę, stuknąć jakąś "bebeszną" masakrę ;)
Bardzo Ci dzięjuję.
Pozdrawiam ;)
Adam T
Hm, myślę, że bardzo dobrze piszesz, tzn. masz już przetarte szlaki, więc dobrze, że eksperymentujesz. Nie czytałam wszystkiego - ale po trochu przewiercę się przez twoje archiwum. Do tej pory najlepsze wg mnie to Deja vu. Czasami wracam do raz przeczytanych rzeczy - a to jedno z takich opowiadań właśnie. Takie trudne klimaty jak powyżej, raczej omijam - smętnie nastrajają na cały dzień, chociaż gdy są z wyczuciem napisane - a tobie się to udało - to dobrze się je czyta. Pozdr. ;))
Komentarze (47)
Pozdrawiam.
Dziękuję za wizytę ;)
Pozdrawiam ;))
Dzięki za komentarz ;)
Ten biedny chłopiec tak dorastał w tym domu, gdzie nikt nie zwracał uwagi, że on w ogóle istnieje. Przypominali sobie o nim w chwilach, kiedy był im do czegoś potrzebny.
Szczerze mówiąc, ja odczytałam, że w tym domu tylko on zachował resztki normalności. Miałam wrażenie, że wszyscy inni osądzali się wzajemnie i wzajemnie winili za całe zło tego świata, który sami sobie stworzyli. Myślę, że nawet dziadek nie był bez winy. W tym starczym wieku choroba go usprawiedliwia, ale wcześniejsze lata, o których chłopiec wspominał, też nie był aniołem.
Cieszę się, że tak poważnie podszedłeś do tematu. Życzę powodzenia w rywalizacji. Pozdrawiam :)
Dziękuję za wnikliwy komentarz.
Pozdrawiam ;)
Top. Sam top.
Czy lepsze od "Obrazków“? Nie wiem, ale jest to prawdopodobne.
Znalazłem kilka drobnoustrojów, ale tym razem wolałem czytać niż kopiować, zwłaszcza że i tak się ktoś tym zajmie.
W każdym razie, jedna z najlepszych rzeczy, jakie tutaj czytałem.
Się płynie.
Dziękuję, że chciało Ci się płynąć przez te 14 stron.
zadrawiamPo ;))
Spóźniłem się przez Twój tekst w chuj i lekko bym się spoźnił jeszcze raz.
Ty, jako autor, top trzy Opowi. Bez pieprzenia.
Tak myślę.
Jednak Przystań to nie horror.
Pozdrawiam ;)
I przez cały dzień jakbym siedział przy stole z nimi, z nimi pił, palił, ich słuchał, widział.
Pierwszorzędne.
Napisałeś, że spodziewasz się dyskwalifikacji ze względu na przekroczenie liczby znaków.
To ja napiszę, że dla takich utworów zmienia się regulaminy.
Zdalnie kłaniam się nisko.
Rownież się kłaniam i pozdrawiam ;)
Zasłużona wygrana.
Utwór wydrukowałem.
I zbindowałem nawet.
Już pochlastałem nożyczkami i wyrzuciłem.
Jej powieść też sobie drukłem.
Po prostu nie bardzo lubię czytać na komputerze/
Jak mi się coś podoba, utwór, artykuł czy coś innego - drukuję, bo lubię czytać leżąc, ale nie z tableta.
Muszę kartki przewracać, najlepiej ze śladami barszczu czerwonego.
Zajebioza.
Bardzo dziękuję za odwidziny ;))
Bardzo dziękuję ;)
W ogóle to czuję się rozerwana uczuciowo na drobne kawałeczki, po przeczytaniu tego opowiadania. Jest we mnie złość, jest smutek, jest żal, jest współczucie, jest niezrozumienie dla ludzi i na szarym końcu moje własne wspomnienia. Doskonale pamiętam jak mój dziadek był alkoholikiem, nie było dnia trzeźwości. Doskonale pamiętam ten dzień, kiedy przyszliśmy do domu, a okazało się, że dziadek postanowił popełnić samobójstwo, gdy nas nie było. Czuję się uderzona w czuły punkt.
Tekst jest naprawdę realistyczny, a szara rzeczywistość aż z niego kipi. Trzeba naprawdę wiele wysiłku aby oddać w tekście takie realia. I Tobie Adamie za to pokłon, bo Ci się to zajebiście udało. Może za jakiś czas wrócę do tego opowiadania i napiszę coś więcej, bo na razie jestem gdzieś daleko myślami. Tyle smutku i emocji trzeba w spokoju przetrawić. Ogółem opowiadanie jest cudowne. Gratuluję.
Nie wiem, powiem szczerze, że tekst w zasadzie sam się napisał. Wiele czasu potem zajęła mi korekta, która - jak się okazało - niewiele dała, bo błedów zostało dużo i to idiotycznych.
Kiedy się posze takie coś, człowiek się oczyszcza ze wsponień, historii, które gdzieś tam ugrzęzły, plotek, masy różnych rzeczy. Potem jest lżej. Nawet jeśli są to najbardziej osobiste rzeczy. Przynajmniej u mnie to działa.
Przypuściłaś dziś "atak" na moje twory. Jestem wdzięczny za wszystkie piękne komentarze, na które sam nie wiem, czy zasłużyłem.
Ciepło pozdrawiam ;)
Myślę, że pisanie to idealny sposób, aby oczyścić się ze złych doświadczeń. To wielka ulga dla duszy.
Czy człowiek zawsze musi na wszystko zasłużyć? Myślę, że jak ktoś piszę od serca i tak pięknie, to mój komentarz, chyba nie jest czymś niesamowitym.
Z resztą, już dawno napisałam, że czytam na opowi dużo wierszy i opowiadań, ale nie zawsze komentuję. No właśnie, bo jak człowiek patrzy jaki cyrk się tu porobił i każdy każdemu wrogiem, to po prostu przeczyta i idzie dalej. Czasami nie wiem czy coś skomentować, po prostu.
Opowi zwariowało. Najwyraźniej ludziom brakuje igrzysk, ofiar. Niby nic nowego, a jednak odstręcza.
Bardzo smutne opowiadanie. Przemawiała przez niego zwykła-niezwykła codzienność jaka rozgrywa się w wielu domach. Starszy, schorowany człowiek, (z psychicznymi urojeniami), plus alkoholizm w rodzinie, i dziecko, które obserwuje to wszystko z boku, i jakoś próbuje sobie z tym radzić...
Bardzo smutny i przejmujący tekst. A skoro rozbudził we mnie tak wyraźnie odczucia, oznacza, że jest bardzo dobrze napisany. Przeleciałam go "na jednym wdechu"... Pozdrawiam
Bardzo Ci dzięjuję.
Pozdrawiam ;)
Hm, myślę, że bardzo dobrze piszesz, tzn. masz już przetarte szlaki, więc dobrze, że eksperymentujesz. Nie czytałam wszystkiego - ale po trochu przewiercę się przez twoje archiwum. Do tej pory najlepsze wg mnie to Deja vu. Czasami wracam do raz przeczytanych rzeczy - a to jedno z takich opowiadań właśnie. Takie trudne klimaty jak powyżej, raczej omijam - smętnie nastrajają na cały dzień, chociaż gdy są z wyczuciem napisane - a tobie się to udało - to dobrze się je czyta. Pozdr. ;))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania