...

...

Średnia ocena: 3.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (32)

  • Nuncjusz 12.05.2016
    Czytałem to rano w tramwaju i odbieram to trochę jak jakiś odcinek opery mydlanej, za mało w tym ognia :)
  • xxECxx 12.05.2016
    ...bo facet się nie starał...
  • xxECxx 12.05.2016
    kurwa... opera mydlana.. dać Ci linka do prawdziwej OPERY MYDLANEJ na opowi?
  • Nuncjusz 12.05.2016
    xxECxx lepiej nie dawaj XD
    dobra, może trochę przesadazam, ale to trochę schematyczne
  • xxECxx 12.05.2016
    Nuncjusz ...schematyczne, bo czujesz, że wszystko skończy się happy endem, a ja nawet nie rozbudowałam postaci, nie rozwinęłam akcji... tak naprawdę przedstawiłam tylko dialog dwóch różnych postaci, w mało wyjątkowej sytuacji, która może jest autentyczna? nieee, przecież nikt nie jest tak szalony, żeby opisywać realizm sytuacji... ale co tam... myśl co chcesz.
    Faktycznie, czuję potrzebę przeczytania Twoich tekstów.. i wyrażenia swojej opinii.
  • Nuncjusz 12.05.2016
    xxECxx XDDDDD ok czytaj, ale na swoją odpowiedzialność :)
    dlatego napisałem: jak odcinek - czyli wyrwany z całości, bez początku i końca ale sporo można się domyślić znając jako tako życie :)
  • Arysto 12.05.2016
    Ej, jak chcę linka do opery mydlanej, nie wiedziałem, że mamy ;)

    BTW. xxECxx - pytałaś kto napisał ten wiersz: http://www.opowi.pl/marnosc-istnienia-poezji-nie-zaciagasz-a16881/

    No więc ja :D
  • xxECxx 12.05.2016
    Arysto Nie kuś :) nie wyślę, bo nie znając osób, nie chcę ich urazić moją mylna interpretacją opowiadań.
    Dziękuje, że się przyznałeś, teraz zaczną się ochy i achy :) Naprawdę jestem pełna podziwu i zazdroszczę Ci, zazdroszczę Ci tego wiersza, że Ty go napisałeś :)
  • Arysto 14.05.2016
    xxECxx Spoko, tak mnie naszło, tom skrobnął. Cieszę się, że sie podobało, to zawsze przyjemność dla mnie, że kogoś pomiziałem po literackim podbniebieniu. A co do interpretacji - swobodna, dowolna i najlepiej intymna!
  • xxECxx 14.05.2016
    Arysto
    intymna...
    gdyby...
    ktoś...
    choć...
    raz...
    tu...
    na opowi...
    w sposób intymny...
    do mnie...
    Kurdę albo erotyka, albo romantyzm...
    chciałabym coś pośrodku... (czepiłam się tego słowa, bo bliskie mi)
  • Arysto 14.05.2016
    xxECxx Cóż, coś mi tam wyszło.
    Jeno ostrzegam, ja wiecznie nie w formie
  • Akwus 12.05.2016
    6124 znaki, czyli niemal 4 strony - dość by zainteresować czytelnika bohaterem i pokazać jego cel - tego zabrakło Nuncjuszowi, a już na pewno tego zabrakło mi.

    "- Bo w życiu są większe dylematy, niż naga kobieta w wannie" - świetne pierwsze zdanie! Kupiłaś mnie i liczyłem na więcej :)

    A tu niestety i więcej, bym było gorzej :( Nie jesteś ekspertką dialogów. Wychodzi Ci słowny ping-pong nienaturalny (choć tak Ci się z pewnością wydaje) Zwróć uwagę, że o ile faktycznie wypowiadalibyśmy takie zdania, to byłoby do tego jeszcze dużo ruchu, mimiki, zmiany intonacji, tempa mówienia. Ty dajesz nam jedynie przepychankę płytkimi tekstami.

    Sam bohater owszem wydaje się schematyczny, możliwe, że go rozwiniesz w kolejnych częściach, ale to pierwsze strony muszą czytelnika zachęcić, by kolejne części czytać. Mnie nie zachęciłaś. Zostawiam słabe 3 i mimo wszystko powodzenia życzę :)
  • xxECxx 12.05.2016
    Dziekuje za opinię :)
  • Akwus 12.05.2016
    I jeszcze jedno :) tytuły po angielsku uchodzą w prozie si-fi, prócz tego wydają się pretensjonalne. Jakby autor samą zmianą jeżyka chciał podnieść rangę historii. Tu masz o tyle łatwiej, że po polsku ten tytuł będzie brzmiał tak samo "elegancko" :)
  • xxECxx 12.05.2016
    I tutaj mogę skreślić kilka słów odnośnie tytułu..
    Z opowiadania nie będę się tłumaczyć, czemu tak, a nie inaczej. Szanuje zdanie innych, ale niestety, bardzo niestety, nie zmieniłabym w opowiadaniu nic, nie dlatego, że jestem ignorantką i udaję, że "znam" się na tym lepiej, w sumie miałam się nie tłumaczyć...
    Tytuł anglojęzyczny.. . czemu? Jest to mój mały bunt (wiem, że mało kogo to obchodzi), w co drugim opowiadaniu, na który tutaj trafiam, bohaterowie mają anglojęzyczne imiona, nazwiska itp. Czemu? (Nie mówię o opowiadaniach z serii si-fi.) Bo fabuła nie przystoi do polskich realiów, bo lepiej to brzmi w innym języku, bo polskie imiona są... tandetne? Czytając mam wrażenie, że czytam kolejna książkę z serii harlequin. Każdy ma inny gust, a o gustach się nie dyskutuje, każdy ma inne fanaberie i inne zachcianki... ale jest to powielane nagminnie...
    Ja postanowiłam umieść tytuł w obcym języku, zachowując polskie imiona.. coś innego... tak, zdecydowanie coś innego na opowi niż dotychczas...
    Taka moja fanaberia.
    Dziękuje za komentarz i opinie. Pozdrawiam :)
  • Nuncjusz 12.05.2016
    xxECxx że się wtrące, ja też zżymam się na Johnów, Billów i Samanthy, wole Jaśka , Bolka i Stefkę, mój Johnny Puppcyngiel był takim zżymaniem się ongi
  • xxECxx 12.05.2016
    Nuncjusz Miło mi, ze nie jestem w tym sama :)
  • Nazareth 12.05.2016
    xxECxx są też tacy, którzy notorycznie i pretensjonalnie ciągle piszą o Hameryce dlatego używają anglojęzycznych imion ;) Ale, pal ich diabli ;D
  • Nuncjusz 12.05.2016
    Nazareth no ale gorzej, gdy w polskich realiach mamy Johnnego Bravo de Mongolia, no chyba coś nie tak XD
  • Arysto 12.05.2016
    Nuncjusz Wszystko zawiera się w wiarygodności. Osobiście nie mam nic do używania polskich imion w obyczaju albo fantastyce (tu mogę używać jaki mi się chce, bo tak).
    Ale nie dałbym polskich imion w sci-fi, chyba że bym pisał pastisz ;D

    BTW. Black is always smart, tak sobie ten tytuł biorę, jakoś lepiej mi brzmi. Wybaczysz, xxECxx
  • Nuncjusz 12.05.2016
    Arysto w sf mozna wykminic imiona zupełnie z innej planety, niekoniecznie angielskie :)
  • Arysto 12.05.2016
    Nuncjusz Gustuję jednak głównie w hard sci-fi, gdzie człowiek jest rasą dominująca. Ze space oper to tylko Mass Effect, bo Star Wars i Star Trek mnie znudziły ;) Ale fakt, można.
  • Nuncjusz 12.05.2016
    Arysto mnie generalnie sf znudziło, SW mnie fascynowało gdy po raz pierwszy weszło do kin polskich w latach osiemdziesiątych :) Teraz to tylko Lem ze swym skrzywionym spojrzeniem
  • xxECxx 12.05.2016
    Nazareth ale ja wiem :) przecież Ty tam teraz... hehehe wybaczam Ci :)
  • xxECxx 12.05.2016
    Arysto czemu smart? proszę o wyjaśnienie...
  • Arysto 12.05.2016
    xxECxx Smart znaczy też tyle, co elegancki, nie tylko mądry, chociaż to drugie znaczenie wyparło pierwsze. Przez to tytuł zyskuje u mnie na dwuznaczności, a ja takie lubię.
    ot, moje personalne wycieczki słowne ;)
  • xxECxx 12.05.2016
    Arysto Rozumiem, ale smart nie pasuje mi do słowa black... aczkolwiek, gdyby smart odnosiło się do czegoś innego... w każdym razie tytułu nie zmienię, chyba, że wykasuje opowiadanie :)
  • Nazareth 12.05.2016
    xxECxx no właśnie... ;)
  • Arysto 12.05.2016
    xxECxx Ale po co masz zmieniać? :)
    Przecież to moja interpretacja. Nieco inna wizja. Kieruj się swoją, moje dywagacje dystansuj ;D
  • Nazareth 12.05.2016
    A ja mam trochę odmienne zdanie (co za nowość!) Historia nie była rozbudowana, fakt. Ale mnie wydaje się ze w tym wszystkim najważniejsza była postać nieobecnej Natalii. To właśnie ona (czy też jej brak) pokierowały rozwojem wypadków i działaniami, które podejmuje bohater. Podobało mi się to, że szuka on przygody w nie klasycznym tego słowa znaczeniu. Ludzie w takich sytuacjach pragną seksu, on szuka stałości, namiastki utraconego związku. Może to tylko moja chorobliwa potrzeba dopatrywania się drugiego dna, ale myśle, że ta historia w większej mierze składa się z tego co nie jest w niej napisane.
  • xxECxx 12.05.2016
    Dziękuje Ci, bo Ty naprawdę rozumiesz i widzisz to, co chciałam uzyskać :)
  • Nazareth 12.05.2016
    xxECxx miło mi ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania