Błąd w Matrixie

Najpierw numer, potem liczba, a na końcu statystyka.

Takie jest nasze życie i jego prosta linia.

Jesteśmy numer jeden przy narodzinach, nic ważniejszego niż nasza rodzina.

Później liczba w dzienniku o numerze trzynaście, dzień dobry, jestem ,do widzenia i miłego dnia.

Banalna formułka, a stara jak ja, nienawidzę jej po dziś dzień jak ten okrutny świat.

Na końcu statystyka czyli numerek w banku.

Numer klienta, blik i konto oszczędnościowe.

Przelew za prąd, mieszkanie czy inny gaz.

Kocham to życie że toczy się schematem, niedługo sięgnę po sznurek i złamię zasadę.

Oszukam przeznaczenie i postawię się na przeciw, pokażę że potrafię zachowywać się inaczej.

Pierdolę tą tabelkę z różnymi numerkami, jestem kim jestem i piszę własne bajki.

Na końcu się uśmiechnę i powiem reszcie powodzenia.

Męczcie się sami ja zaczynam od zera.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania