Błądzenie po samotności
Nim zajdzie północ,
obudzą się demony w samotnej rudości
prymitywnych obstrukcji.
Gdzieś tam, w oknie cieniem się poruszy
i zaciśnie w oczodołach łzy,
wysychającej pustki. Wyniosłej, zgubnej i głupiej.
Nigdy się nie przyzna i brnąć będzie do końca.
Komentarze (19)
Niech chwali... łaski nie robi... hahahaha
Jesteś tchórzem! Zawsze byłeś, ale przy wsparciu Akwadarka czułeś się jak bohater... biedny pajac!!!
Co ja czytam?
Brakuje wersu o srajtaśmie toczącej się przez szare życie w poszukiwaniu sepii...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania