Błękit

Żyję w odcieniach błękitu

Będącego ulewą w Meghalayi

Niczym heroina

Stoi za sterem mojego życia

Unosi wysoko ponad chmury

A potem wypuszcza ze swych objęć

Wprost na gwarne ulice

Wypełnione blaskiem słońca

I głośnym śmiechem

Usiłującym zatrzeć ślad obaw

Przed nadchodząca burzą

Która jest dla mnie

Jak błękitny letni wieczór

Ukojeniem, niczym krople deszczu uderzające o szklany mur

W jednym z miejsc, nazywanym domem

Chodź czuję się w nim obco

Jakby kwitnąca lilia

Wśród dojrzałych róż

Uzbrojonych w kolce

 

Bardzo proszę o ocenę, przyjmę wszelką krytykę, dopiero zaczynam z poezja, mam 16 lat i nie wiem co mogłabym poprawić, czy może jednak jak na pierwszy wiersz nie jest tak źle :))

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Poncki 11.05.2022
    Hej Amelka, mnie się podoba (ale ja uznanym krytykiem nie jestem).

    Jedna rada jaką mogę Ci dać to nie bież heroiny.
    Polecam film: "Requiem dla snu".
  • Poncki 11.05.2022
    *bierz
  • Zaraz się tu pewnie pojawi gwiazda i pojedzie po Tobie dla zasady.
    Ale miej to gdzieś i się nie zniechęcaj.
  • MartynaM 11.05.2022
    Jest tu wiersz, ale trzeba go wydobyć z przegadania. Niemniej jak na początki, źle nie jest. Potencjał widać.
    Pracuj i czytaj poezję.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania