Błękit
Żyję w odcieniach błękitu
Będącego ulewą w Meghalayi
Niczym heroina
Stoi za sterem mojego życia
Unosi wysoko ponad chmury
A potem wypuszcza ze swych objęć
Wprost na gwarne ulice
Wypełnione blaskiem słońca
I głośnym śmiechem
Usiłującym zatrzeć ślad obaw
Przed nadchodząca burzą
Która jest dla mnie
Jak błękitny letni wieczór
Ukojeniem, niczym krople deszczu uderzające o szklany mur
W jednym z miejsc, nazywanym domem
Chodź czuję się w nim obco
Jakby kwitnąca lilia
Wśród dojrzałych róż
Uzbrojonych w kolce
Bardzo proszę o ocenę, przyjmę wszelką krytykę, dopiero zaczynam z poezja, mam 16 lat i nie wiem co mogłabym poprawić, czy może jednak jak na pierwszy wiersz nie jest tak źle :))
Komentarze (4)
Jedna rada jaką mogę Ci dać to nie bież heroiny.
Polecam film: "Requiem dla snu".
Ale miej to gdzieś i się nie zniechęcaj.
Pracuj i czytaj poezję.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania