błekit, orzechy i bzy

Przez Ciebie muszę znienawidzić błękit,

Orzechy jak Twoje oczy

Bzy jak Twoja matka.

Nawet jej nie znam, ale też muszę ją znienawidzić,

To ona, to z niej spadło na mnie to nieszczęście.

 

Czy kochałbyś mnie, gdybym była inna?

Czy zakochałabym się, gdybym była inna?

 

Te wasze lewe dłonie, które zauważam tak późno

I wy, których zawsze zauważam za późno.

 

Lubiłam cię w każdej fryzurze i w każdej pozycji.

Choć za często oddzielały nas moje nogi,

Uwaga kopie!

Odsunąć cię dalej, bronić się przed niczym.

Tylko po to by nie wcierać się w siebie mocniej.

 

Tak bardzo kiedyś kochałam bzy.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania