błekit, orzechy i bzy
Przez Ciebie muszę znienawidzić błękit,
Orzechy jak Twoje oczy
Bzy jak Twoja matka.
Nawet jej nie znam, ale też muszę ją znienawidzić,
To ona, to z niej spadło na mnie to nieszczęście.
Czy kochałbyś mnie, gdybym była inna?
Czy zakochałabym się, gdybym była inna?
Te wasze lewe dłonie, które zauważam tak późno
I wy, których zawsze zauważam za późno.
Lubiłam cię w każdej fryzurze i w każdej pozycji.
Choć za często oddzielały nas moje nogi,
Uwaga kopie!
Odsunąć cię dalej, bronić się przed niczym.
Tylko po to by nie wcierać się w siebie mocniej.
Tak bardzo kiedyś kochałam bzy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania