Blokady
Fascynujące sa blokady ktore w sobie noszę.
Nie umiem nawiązać bliskiego kontaktu z obcą, starszą osobą, a więc nie mogę skorzystać z jej wiedzy, bo nauczono mnie ze ta osoba jest wyżej w jakimś abstrakcyjnym koncepcie hierarchii. Że mam mówić do niej per Pan lub Pani i "dzień dobry" zamiast "cześć". Wydaje się, że to tak niewiele. Ale dystans między ludźmi jaki jest tego przyczyną, ciągnie się od jednego kontynentu do drugiego - tak jest olbrzymi.
Nie umiem przewodniczyć innym ludziom, ani nawet kierować własnym życiem, bo nauczono mnie bezradności. Powiedziano mi ze sobie nie poradzę i zeby zostawić to innym.
Nie umiem wyjść do ludzi z tym jaka jestem naprawdę, bo powiedziano mi ze ludzie beda mnie oceniać. Nałożono na mnie potrzebę cenzurowania swoich działań oraz myśli. Spowolniono moją samorealizację.
Nikogo nie obwiniam za to, że przez swoje nieuświadomione błędy tak mnie pozamykano. Chciałabym jednak, żeby ci ludzie, którzy w tak dużym stopniu zablokowali mnie w moim rozwoju, pozwolili sobie na popełnianie tych błędów. Żeby zobaczyli że cos zrobili nie tak i powiedzieli "popełniłem błąd". Bo to jest okej. Ale dopoki tak nie powiedzą, trzymają mnie w klatce. Uspawanej z ich racji, ktorych usilnie się trzymają. Bo nie przyznając się, nawet przed sobą, do błędu, nie pozwalają mi zobaczyć ze oni mogli się mylić, do czego mieli najświętsze prawo. Nie pozwalają mi zobaczyć, że to co zrobili miało złe konsekwencje. Trzymają się swojej racji, żeby nie upaść w swoich własnych oczach. To bardzo smutne, bo my wszyscy chcemy dla siebie dobrze. Jest w nas potrzeba pomagania. Ale jest w nas za dużo obaw. Chcemy byc mądrzy, dobrzy, sprawiedliwi, kochający, piękni, rozumiejący... a to nie zawsze wychodzi. Nie w każdym naszym działaniu zawarte są nasze wartości. Nie w każdym czynie widoczna jest dobra intencja. Ten, ktory czyni, widzi ją. Nie wie jedynie, ze trudno ją dostrzec z zewnątrz, w samym tworze jego rąk. Stąd nieporozumienia. Dlaczego ktos, kto wedlug nas popełnił błąd, ma się czuć winny za naszą interpretacje jego działań wobec nas? On może nigdy nie przyznać się do błędu. Bo błąd jest na zewnątrz. Powstał w wyniku przeniesienia teorii do praktyki. Od wypowiedzenia slow do ich usłyszenia. I cos sie zadziało. Cos co bylo jednak jakąś realną blokującą siłą. Jak moge sobie z tym poradzić? Przecież Uciskający nigdy nie przeproszą Uciskanych. Bo to nie w nich jest błąd. On jest na zewnątrz. Nie jest jedynie w głowie tej drugiej osoby. Jest realny.
Dlatego oprawco moj drogi, ja wiem ze jesteś dobrym człowiekiem. Ale pomóż mi poradzić sobie z ta siłą, której dałeś początek. Z siłą, która wyszła z pięknej intencji, ale potoczyła sie tymi drogami ktore uczyniły ją barierami w mojej psychice. Weź odpowiedzialność za to co wyszlo z twoich ust i spod twojej ręki. Nie trwaj uparcie w poczuciu ze miales racje. Tylko o tyle prosze. Bo dzięki temu uwolnisz mnie. I bede mogła wreszcie robić to do czego zostałam stworzona. Do realizacji pragnień wszechświata. A wtedy wszystko na pewno sie dobrze potoczy.
Dlatego prosze, uwolnij mnie.
Nie trwaj w przekonaniu ze miałeś rację.
Podaruj mi wolność.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania