Blues polityczny
Pierwszy obywatel Rp tak podbił ludzkie serca.
Mówił, że zadba o każdego. Nie podjął decyzji jednej.
Ktoś mu wisiał nad ramieniem.
Nie było, jak trzeba, aleśmy to przebrnęli.
Pierwszy obywatel RP nie miał nic do powiedzenia.
Podpisywał wszystko, jak leci.
Gdzie są zabójcy prezydentów, kiedy ich trzeba?
Wybory kolejne, ja podniosłem cielsko.
Okazały się fałszerstwa. Kościół wybrał większość.
Złamano ciszę wyborczą, czerwoną biżuterią.
Szala przechyliła się na nieznanego.
Przejął mieszkanie, walczył w lesie.
Trzymał coś w gębie. Woził prostytutki do hotelu.
Przed wielką karierą rozwijał gangsterkę.
Jego przyjaciele odsiadują więzienie.
Gdzie są zabójcy prezydentów, kiedy ich trzeba?
Mu się nie podoba Unia.
Ukrainę chce przekreślić.
Chce ułatwić Rosji powolne wtargnięcie.
On chce żyć na węglu, chociaż jego nie ma.
Nie podniesie podatków, wieku emerytalnego.
Cofniemy się do średniowiecza.
Gdzie są zabójcy prezydentów, kiedy ich trzeba?
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania