blues wieczorem

narodziłem się z ciała i krwi

wciąż jakiś obcy chciałem żyć

tak jak ty ale nie potrafię nie muszę

gubię się wśród mord nieufnych

kocham świat i ludzi lecz jakoś inaczej

po swojemu całkiem po yarowemu

 

unoszę płatki róż uczę je latać

bo sam pofrunąłbym jak najwyżej

motylem stać się choćby przez chwilę

zasypiam i boje się że

nie wstanę w tej samej roli

 

za kratami widzę świat

byłem daleko byłem wszędzie

połykałem tabletki jak ziarna gołębie

nie jestem więźniem a stanę się nim

już w krótce zamknął nas

 

pocałuj mnie dotykiem zbudzimy

się ze snu czułość potrzebna dziś

świat tonie w obłędzie omen

zły dzień przed snem pogarda

na ustach ślina gorzka jak piołun

Następne częściblues szumi z lasem

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania