bo do gwałtu trzeba trojga
Rozebrali was na czynniki pierwsze:
A stało się to wszędzie i nigdzie:
na dworcu, w mieszkaniu, w parku.
Płakałyście, płakaliście, a często tylko
posłusznie unosiliście biodra
(im z niecierpliwości drżały ręce)
Mieliście, miałyście wiek każdy i żaden:
lat cztery, osiem, dwanaście, dwadzieścia.
Ubrane, ubrani w: koronkową bieliznę,
krótką sukienkę, sweter po babci. Zwykle
nie ginęliście od razu;
nie było w tym nic dziwnego,
przecież ludzie na co dzień skaczą
z ósmych pięter, wykrwawiają się w wannach
i przedawkowują diazepam. Czasem
ginęliście tak wolno, że śmierć
zajmowała wam resztę życia –
naprawdę, nie ma się czemu dziwić.
Mówiono wam często: jesteście egoistami.
Dlaczego nie obchodzą was
głodujące dzieci, kryzys gospodarczy? Milczeliście
i szliście do swoich pokoi. A tam
wszędzie krew: na podłodze, dywanie
i przede wszystkim w lustrze.
Potem szliście pod prysznic;
woda spływała na wasze ciała
brudne od śladów, których nie dało się zmyć
żadnym mydłem. Ale przecież
nie stało się nic takiego – na świecie
głodują dzieci, są kryzysy gospodarcze, myśleliście,
i szliście spać, nie mogąc spać;
sny pełne były tych palców, ohydnych palców,
które były waszą winą, bo pozwoliliście
(a przynajmniej tak twierdziła opinia publiczna).
Budziliście się cali mokrzy i brudni
trzydzieści razy każdego miesiąca;
nie ma w tym nic dziwnego, myśleliście,
po czym kupowaliście: żyletki, sznury,
białe opakowania, modląc się o ostatni
ratunek, względnie zmartwychwstanie
(bóg nie kocha samobójców). Ale nikt nie przychodził,
nigdy nikt nie przychodził, bo przecież
nic właściwie się nie stało
Komentarze (23)
Staram się unikać bolesnej i nieprzyjemnej literatury, ale czasami trudno pszejść obok.
Każde słowo komentarza będzie trywialne więc odejdę w milczeniu z pochyloną głową.
Pozdrawiam
Serdecznie :)
Nie powinnyśmy popełniać żadnych decyzji ze strachu.
Pozdrawiam i dużo zdrowia życzę :)
Nawet nie bardzo mogę sprecyzować o co mi chodzi ale coś... Moim zdaniem powinnaś pogrzebać przy tym jeszcze, bo brakuje tu tego czaru, który tak często można spotkać w Twoich pracach.
Pozdrawiam!
Trzymaj się cieplutko :)
Tak właśnie napisany, o takich sprawach, w taki sposób.
Nie w nim żadnej nachalności... bardziej relacja faktów jakby. Sam nie wiem:)→Pozdrawiam:)↔5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania