bo w zielonym mi nie do twarzy
powiedział, że nie muszę już trzymać liny,
rozpoczął odliczanie.
jeden wiersz, drugi wiersz,
białe kartki.
nawet nie wiedziałam, że milczenie może mieć
tyle do powiedzenia, co krzyk schowany w środku.
ze strachu
przed sobą.
dlatego nigdy nie krzyczałam. zresztą czy to ważne
po jakim idę szkle?
jeden dzień, drugi dzień,
jakieś noce.
zapatrzenia w światła w oknach. i puste ławki w parku.
niezapisane.
jak w sztuce odchodzenia.
o krok,
o dwa przed oddechem.
Komentarze (52)
po przecinku, powinno być niżej, w drugim wersie.
Teraz przeraża.
Tekst o niczym.
Końcówka też , Na końcu wersu nie stawiamy przecinka. Majuskuła może być
Chyba, że jest to nowoczesny tekst, którego nie rozumie
To serdecznie przepraszam i oczekuję wyjaśnień gdzie po drodze się zagubiłem.
Pozdrawiam.
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Rzut-oka-ale-rzucic-okiem;20996.html
Poza tym Twoja opinia brzmi jak jedno wielkie jechanie po autorze, brak w niej konstruktywności i uzasadnienia na dobrą sprawę. Coś na zasadzie: "Jest źle, bo tak mówię". ;p
Zresztą, czepiasz się poprawności, a sam napisałeś komentarz z bykiem.
"którego nie rozumie" - którego nie rozumiem
Pozdrawiam 🙂
Co do technicznej strony - nie wypowiem się, bo po prostu się nie znam. :D
Ale za całość tak dałabym 4/5. Tak czy siak gratki za napisanie i powodzenia w dalszej twórczości. ^^
Nie chodzi o problem w relacjach damsko - męskich, raczej o relacje lekarz - pacjent. A tytuł taki, bo nie lubi mnie nadzieja.
Pozdrawiam serdecznie,
Bardzo cenię ludzi, którzy podejmują się interpretacji, którzy zadają sobie trud ''wejścia w wiersz'' i za to bardzo Ci dziękuję.
Pozdrawiam.
No nic, miłej nocy.
(...) Zawsze pisałam, że co kto widzi, to jego i nie wtrącałam się w obrazy czytelników. (...)
szczeżuja pinokio😂
Podkreśliłam tylko nieprawdę.
Ale, na szczęście, jest pan starszy, z podobnym bólem istnienia i może razem pójdą na kawę popsioczyć sobie o czymś, co jest tylko w sferze ich marzeń... może to ich połączy, gdyż głupota lubi tworzyć kupy i z tego czerpać inspirację.
Oczywiście szczęścia życzę.
Jednak bardziej bawi mnie nie-pamiętanie :]
Och, jak bardzo xd
Nie masz koleżanek, bo przyjaciół z tym charakterem możesz nie mieć, weź się umów na kawę, ciastko albo przejdź się po Starówce, ewentualnie do Łazienek możesz pojechać... wszystko lepsze od tego kompromitowania się na portalu literackim.
Uczepiłaś się mnie jak pijany płotu i żeby jeszcze z sensem, to jakoś bym ścierpiała, ale z głupotą to nie ma nawet o czym dyskutować, bo o czym?
Smuteczeg...
A nie, jednak nie... xd
Jako betti tłumaczyłam swoje wiersz, czy jako laura? Szukaj, może akurat na czyjąś prośbę jakiś wyjaśniłam, całkiem możliwe. Masz całą noc... może coś wygrzebiesz... czasami trafiają się nioskom jakieś zabłąkane ziarenka.
xd
Dla mnie dobry wiersz. 5!
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam również.
Jednak warto poszerzać umiejętności.
Środkiem traktowanym przez poetów po macoszemu jest przerzutnia, która (nie wypominam) spodobała Ci się w Twoim poprzednim wierszu.
Jak już wspomniałem - na początku byłem czytelnikiem JL i właśnie na tym portalu publikowała niegdyś autorka nazywana "mistrzynią przerzucania".
Jej wiersze zachowały się tutaj:
https://truml.com/pl/profiles/8628/poetry/87663
Niczego nie sugeruję, ale sama przemyśl czy w powyższym wierszu przerzutnie mogłyby znaleźć zastosowanie.
Piątka była wczoraj, dzisiaj pozdrowienia.
Pozdrawiam.
O przerzutniach porozmawiamy innym razem:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Serdeczności...
W pierwszej chwili pomyślałem, że dałoby się w Twoim wierszu pokombinować z przerzutniami. Ale...
Po głębszym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że Twój utwór to proza poetycka, a więc przerzutnie odpadają z urzędu.
Drugim powodem "nietykalności" jest spójność, a ściślej jej bardzo rzadki rodzaj, który nazywam spójnością emocjonalną.
Wspominałem już o Twojej umiejętności rozgrywania emocji.
Dlatego uważam, że każda zmiana w tekście byłaby kwiatkiem do kożucha.
Nic nie zmieniaj bo tak jak jest - jest świetnie. To samo dotyczy tytułu.
Serdeczne:)
https://www.youtube.com/watch?v=-Yryq4DytYY
Wprawdzie kawałek z epoki moich starych, ale pasuje.
o krok,
o dwa przed oddechem.. To mnie zastanowiło, jakby ktoś bał się oddychać, krzyczeć, pragnąć. To depresyjne. Mam nadzieję że wynik deszczowej pogody. Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania