Bociany Chełmońskiego

na kwiecistej łące oracz i jego syn

zastani przy posilaniu się z dwojaków

poprzez podniesienie głów

zapatrzenie

jednoczą się ze stadem przelatujących bocianów

 

a więc wiosna myślą obydwaj

w tym nagłym

zatrzymaniu się nad chwilą

cyklicznością życia

obejmującą i trawę i woły

stojące na świeżo zaoranym polu

nieopodal krytych strzechami chat

w których kobiety muszą kręcić się przy kuchni

rodzić dzieci

boso puszczane za progi

 

matowe barwy

statyczność rozłożonych w poziomej lini budynków

strzelistość topoli

a naprzeciw skrzydła bijące powietrze

łopot który słychać

choć to tylko obraz

zaledwie kadr z życia po zimie

kiedy wszystko wraca na swoje miejsce

 

chłopi na pola

ptaki do gniazd

ziarno do ziemi

z której kiedyś wyszło

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Grafomanka 10 miesięcy temu
    Kiedyś pod metaforą wyrażałaś tyle, a dzisiaj dosłowność wylewa się z wersów... rozumiem, że wchodzenie w zbyt trudną metaforę może być niezrozumiałe dla zwykłych czytelników, ale aż tak proste pisanie obdziera z poezji
  • Grafomanka 10 miesięcy temu
    Nie oceniam...
  • Grain 10 miesięcy temu
    dziewczyny na traktory /bieżnik buta/
    syjoniści do Synaju
  • Grain 10 miesięcy temu
    Bociany Chełmońskiego

    czas orze bruzdy na twarzach,
    bociany nanoszą się grzecznych dzieci
    nim Dudkiewicz, Lipko i Urszula
    uzmysłowią nam latawce, dmuchawce wiatr
    po spokojnej zimie
    póki ludziom starczy rozumu
    na przednówek
  • piliery 10 miesięcy temu
    Przegadałaś ten obraz. Wybacz. Skupiłaś się na fizycznym świecie - nie jego duchu. Jak zwykle piszesz pięknie ale chcę tego wnętrza, które jest siłą Twojej poezji.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania