"U zwierząt działa to prosto: najedzone i bezpieczne" - nie mogę zgodzić się z tym stwierdzeniem.
A rozważania jakich wiele i niczego nie rozwiążą. Polecam "Przebudzenie" Antony de Mello jak lubisz drążyć (zresztą ja też) to pozycja obowiązkowa.
Pozdrawiam
5
A jakie rozważania na ten temat coś rozwiążą? To znaczy, że mamy przestać dyskutować?
Anonim17.01.2021
Józef,
"Przebudzenie" to książka, która zaszkodziła każdej znanej mi osobie, która ja przeczytała.
Tez uważam, że taki tekst bardziej przypomina tupanie, bo i tak ludzie pójdą za modą.
Sporo pary poszło w gwizdek, porządnie nagłowiłeś się pewnie nad tekstem, żeby naszpikować go różnymi ciekawostkami, ale nie rozumiem jednej, podstawowej sprawy. Komu i co chciałeś tym tekstem wyjaśnić, pokazać, udowodnić. Innymi słowy, czemu służy ten tekst.
Przecież ty cały czas wrzucasz pierdoły, które nikomu i niczemu nie służą, a potem bronisz ich, że może zachęcą kogoś do myślenia. No to, ten tekst zawiera więcej motywacji do myślenia niż twoje obrażające ludzi wpisy.
Anonim17.01.2021
Bogusiu, kochana nieinteligentko, ten tekst napisałem 9 lat temu, jak dużo szukałem, ostatnio tylko go poprawiłem mocno.
A jakbyś nie wiedział, podobne teksty piszemy zawsze, ale to ZAWSZE do siebie samego!
SwanSong nie Ciebie pytałem, więc nie wiem po co się wtrącasz. Ale skoro już sygnalizujesz, że prawda Cię boli, a co gorsze obraża, to informuję, że tupiąc nóżkami nie sprawisz, że prawda zniknie.
Antoni dla siebie??? To dziwne. Zawsze myślałem, że piszemy dla czytelników, żeby z takiego tekstu ewentualnie coś wynieśli dla siebie. Po raz pierwszy spotykam autora piszącego dla siebie, a jednocześnie wrzucającego owe teksty publice.
Antoniuszu↔Bardzo ciekawy tekst w sensie poruszonych kwestii.
Lubię takie rozważania i pytania, gdzie odpowiedź bywa za „mgłą”
Moje „trzy grosze”:
Metaforycznie wiemy tyle o Bogu, co komputer o człowieku.
Dla niego pojęcia: miłości, nienawiści i tego typu uczuć,
są poza granicą pojmowania.
Jednakowoż nie pomyślimy więcej, niż możemy, w granicach swojego umysłu.
Nie chciałbym wierzyć w Nadistotę,
której istnienie, można by bez problemu udowodnić,
co by oznaczało, że jest na naszym „poziomie.” To co to byłby za bóg?
Istnienie Boga, nie ma początku i nie będzie miało końca.
W przeciwieństwie do nas. Z początkiem.
Oczywiście cały komet→to zdaniem mym:)
Pozdrawiam:)↔5
Anonim17.01.2021
Dekoś,
jak najbardziej się zgadzam.
A tekst jest stary, jeno poprawiony i dopisane co nieco.
Świetny tekst. Bardzo mi się podoba!
Odnośnie otwartego pytania (zakładam, że pytasz o wiarę w Boga?). W pytaniu przyjąłeś założenie, że każdy jest wierzący. Jeśli ktoś kto ma w sobie wiarę i się jej wyrzeka to z pewnością nie będzie to korzystne dla psychiki tej osoby. Natomiast jeśli ktoś nie ma wiary, to problem nie istnieje.
Anonim17.01.2021
No, pierwszy raz Cię chyba widze pod moim tekstem.
Po pierwsze wychodziłem z założenia, że wiara jest naturalna dla każdego człowieka, skoro w każdej cywilizacji się wykształciła.
A ludzie z zablokowaną złością myślą dokładnie to samo - ja po prostu nie odczuwam złości.
Bardzo dobrze napisane. Tu odwołam się do mylnego przekonania większości osób. To, że na Ziemi istnieje tyle wyznań, tylu bogów nie neguje istnienia istoty wyższej. Ludzie mieli swoje wyobrażenia Boga i tyle.
Anonim18.01.2021
Zgadza się. To może działać na zasadzie, że czują, że cos jest, ale nie wiedzą co.
Komentarze (28)
A rozważania jakich wiele i niczego nie rozwiążą. Polecam "Przebudzenie" Antony de Mello jak lubisz drążyć (zresztą ja też) to pozycja obowiązkowa.
Pozdrawiam
5
"Przebudzenie" to książka, która zaszkodziła każdej znanej mi osobie, która ja przeczytała.
Tez uważam, że taki tekst bardziej przypomina tupanie, bo i tak ludzie pójdą za modą.
Pozdrawiam.
A głów się. Dobrze Ci to zrobi.
wiedza w rekach osób nieodpowiednich staje się niebezpieczna.
A jakbyś nie wiedział, podobne teksty piszemy zawsze, ale to ZAWSZE do siebie samego!
Dziękuję!
Pozdrawiam
Wtrącam się, gdzie chce i kiedy chce. A twoja prawda to g... prawda.
Ale bezczelne się toto zrobiło :)
To twoje zdanie. Nie, nie jest ogólnoludzka. To, że tak sobie ją nazywasz, nie czyni jej ogólnoludzkiej.
Jak widać, teraz potrzeba pozwolenia panny Celinki na zabranie głosu ;)
Nawet wyznaczanie prawd ogólnoludzkich sobie uzurpuje.
Lubię takie rozważania i pytania, gdzie odpowiedź bywa za „mgłą”
Moje „trzy grosze”:
Metaforycznie wiemy tyle o Bogu, co komputer o człowieku.
Dla niego pojęcia: miłości, nienawiści i tego typu uczuć,
są poza granicą pojmowania.
Jednakowoż nie pomyślimy więcej, niż możemy, w granicach swojego umysłu.
Nie chciałbym wierzyć w Nadistotę,
której istnienie, można by bez problemu udowodnić,
co by oznaczało, że jest na naszym „poziomie.” To co to byłby za bóg?
Istnienie Boga, nie ma początku i nie będzie miało końca.
W przeciwieństwie do nas. Z początkiem.
Oczywiście cały komet→to zdaniem mym:)
Pozdrawiam:)↔5
jak najbardziej się zgadzam.
A tekst jest stary, jeno poprawiony i dopisane co nieco.
Pozdrawiam
Odnośnie otwartego pytania (zakładam, że pytasz o wiarę w Boga?). W pytaniu przyjąłeś założenie, że każdy jest wierzący. Jeśli ktoś kto ma w sobie wiarę i się jej wyrzeka to z pewnością nie będzie to korzystne dla psychiki tej osoby. Natomiast jeśli ktoś nie ma wiary, to problem nie istnieje.
Po pierwsze wychodziłem z założenia, że wiara jest naturalna dla każdego człowieka, skoro w każdej cywilizacji się wykształciła.
A ludzie z zablokowaną złością myślą dokładnie to samo - ja po prostu nie odczuwam złości.
Dzięki za komentarz i piękne słowa.
Pozdrawiam
Dzięki i pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania