Bóg w moich ustach
Czekam na ciebie, boga w moich ustach:
On drzewem życia i podporą nieba;
Czekam na ciebie jako płodna pustka:
Płynnego żądam chleba.
Plennego chleba, co widzenia zsyła,
Z ciemienia tętniąc pragłowy bożyszcza;
To żyła świata, bardzo święta żyła:
Chcę ją obejrzeć z bliska.
Lecz najpierw pokłon mojej oddam modle,
Co wiarę spełnia, gdy pulsują gwiazdy;
Wszystko jest jedno, w górze jak na dole:
Od twej zapłonę żagwi.
Nim to nastąpi, chcę się niebem krztusić,
Współzbawiać ziemie i połykać słońca;
Doczekać końca planetarnej suszy,
Deszczowe chmury ssąca.
Komentarze (10)
Pozdrawiam ?
Kobieta to świątynia, mężczyzna to posąg, modła.
W Indiach do dzisiaj czci się fallusy. To wszystko bardzo fascynujące.
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam?:)↔%
Fajnie, że się podoba.
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam☺
Pozdro również ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania