Bogate dzieciaki

Historia ta opowiada o dwójce bogatych dzieciaków. Którzy nieco pogubili się w tym wszechświecie. Werka to typowa lalka Barbie, blondynka, długie włosy, tipsy nogi, szczupła i niemal cała na różowo. Jej rodzice mają ogromną fortunę z której ich księżniczka bardzo chętnie korzysta. I choć dziewczyna nie wywyższa się to jednak ma przyczepioną etykietę „rozpieszczonej bogaczki” lub wśród facetów, którzy na nią lecą „Barbie”.

Ale tak naprawdę nie jest Weronika dobrze się uczy nie sprawia większych problemów i jeszcze nigdy nie była „blisko” z chłopakiem. Więc daleko jej do tych określeń. Ale jak to mówią ludziom języka nie zatkasz, a on jest bardzo giętki mówi co chce.

Po drugiej stronie miasta w podobnym domu co Wera mieszka Bartek, on też ma bogatych rodziców tylko on w przeciwieństwie do Weroniki jest takim Kenem i zachowuje się jak rozpieszczony dzieciak. Przesadnie dba o siebie i dumnie pokazuje co ma: jakie auta, drogie zegarki i ubrania. Nie dba o ludzi, służbę traktuje z pogardą.

Ale pewne wydarzenie nauczy go nieco szacunku do ludzi i życia – ale o tym potem.

Na jeden z imprez na której byli razem- nasi przysłowiowi- Ken i Barbie, nastąpiło ich pierwsze spotkanie.

- Ej stary widzisz tę laskę każdy facet tu obecny chciałby z nią być- kolega Bartka Maciek jego prawy skrzydłowy, zawsze razem.

- Chciałby z nią być czy ją tylko wydymać, bo to ma duże znaczenie- Bartek nonszalancko.

 

- Raczej być to nie laska do zaliczenia, tylko raczej na dłużej- Maciek.

- Skołuj mi trochę koki na odwagę i przygarnę ja do siebie- Bartek.

- Bartek tylko nie po swojemu, czyli sam wiesz na chama. Tu raczej włącz romantyka to tez potrafisz wiem to – Maciek.

Bartek napił się kilka głębszych łyków Tekli ruszył na łowy.

Weronika rozmawiała właśnie ze swoja przyjaciółką- tak jej się wydawało do tej pory, sami zobaczycie, że to bardziej skomplikowane- Agatą, z która trzyma się od szkoły średniej.

Kiedy podbił do niej Bartek.

- A może zatańczymy miła pani- Bartek.

- Ok możemy w końcu chyba po to tu jestem- Weronika.

Tymczasem Agata wsypała do kieliszka Weroniki silny narkotyk, Agata trzymała się z Werk tylko dlatego, że była bogata zawsze jej tego zazdrościła. Udając dobrą przyjaciółkę. Ale to określenie „rozpieszczonej” wyszło właśnie od niej. Weronika i Bartek przetańczyli kilka kawałków, po czym dziewczyna wróciła do Agaty.

- Nawet fajny ten Bartek- Weronika się zmęczyła i wypiła duszkiem cały kieliszek wina.

Ok północy dziewczyny wracały już do domu, miały jakieś 500 metrów do przystanku i tam już Weronice zrobiło się słabo straciła przytomność, Agata wystraszyła się i uciekła.

A Weronika została sama, z nosa poleciała jej krew. Bartek i Maciek tez wracali do domu i zobaczyli, że na przystanku ktoś leży.

- Maciek zatrzymaj się to Weronika ta z którą tańczyłam coś jej się stało- Bartek.

- Nie poznaję cię co taki dobry się zrobiłeś- Maciek.

- Nie czas na żarty zatrzymaj się muszę ją zobaczyć- Bartek po raz pierwszy okazała ludzkie uczucia ratując inną osobę.

- Weronika ocknij się, Weronika. Maciek dzwoń po karetkę jest nieprzytomna, leci jej krew z nosa- B- ale oddycha- dodał – ja pierdole Weronika jesteś pierwszą osobą na której naprawdę mi zależy od tych kilku sekund tak rozpieprzyłaś mój system- oświadczył z łzami w oczach.

Karetka przyjechała i zabrali ją do szpitala, powiadomiono rodziców, Bartek też tam był, całą noc. Rodzice Weroniki- Marek i Katarzyna Długołęccy- podziękowali chłopakowi, że uratował ją.

- We krwi państwa córki wykryto duże stężenie silnego narkotyku czy córka bierze narkotyki- lekarz.

- Nie Werka nigdy nie sprawiała nam problemów- Katarzyna.

- Muszę zgłosić to na policję- lekarz.

- A może obędzie się, powie pan ile trzeba i załatwimy to- Marek.

- Nie wszystko można kupić za pieniądze a na pewno nie mnie- lekarz oburzył się i odszedł.

Po dwóch dniach Weronika budzi się, narkotyki bardzo źle wpłynęły na jej układ nerwowy nie mogła się obudzi. Ale już jest ok po 3 dniach wypuszczono ją ze szpitala.

Czekał na nią pod szpitalem Bartek z ogromnym bukietem kwiatów.

- Cieszę się, że już wyzdrowiałaś bałem się o ciebie poważnie- Bartek.

- Wiem, że to ty mnie uratowałeś, jestem ci ogromnie wdzięczna- Werka napisała mu na ręku numer tel.

- Jestem ci winna porządny obiad, zadzwoń jak będziesz miał chwilkę- Werka.

- Tylko przez najbliższe 3 dni musi posiedzieć w domu dojść do siebie- Katarzyna.

- Tak ma się rozumieć proszę pani- Bartek.

Te dni obojgu dłużyły się niemiłosiernie, Weronika odpoczywała, została wezwana na policję, gdyż kamery nagrały moment wsypania jej do kieliszka narkotyku.

- Niemożliwe to przecież. . . Agata moja przyjaciółka. Nie wierzę kompletnie zwariowała- Wera

- Zatrzymaliśmy już koleżankę, przyznała się- policjant.

- I co powiedziała? Dlaczego to zrobiła przecież znamy się już tyle lat- Werka.

- „To była zazdrość zawsze jej zazdrościłam wszystkiego urody, samochodu, domu luksusów”- tak brzmi jej wytłumaczenie- policjant.

Weronika siedziała otumaniona tym, co usłyszała, obiema rękami złapała się za głowę i głośno odetchnęła.

-Nikomu nie wolno ufać, nigdy bym nie pomyślała, że ona mi to zrobi i tak jest do mnie nastawiona- Werka.

Weronika wracała do domu i nie mogła nadal uwierzyć, że Agata wbiła jej nóż w plecy, zawsze miała ja za przyjaciółkę. Jest jej przykro. Po powrocie do domu opowiada rodzicom co się dowiedziała.

- A my ja tu gościliśmy, na wakacje z nami jeździła smarkula jedna- Marek.

- Tato to już nie istotne najgorsze mnie boli to, że tyle czasu mnie okłamywała, była tak bezczelna zrobiła o z zazdrości- Werka.

- Nie każdemu tak się powodzi, wiem, bo ja też nie byłam bogata- Katarzyna- ciężką pracą doszliśmy do tego, co mamy, nie możesz mieć przez to wyrzutów sumienia spotkaj się z Bartkiem, poprawi Ci to humor- dodała.

Na bileciku w bukiecie był jego numer telefonu. Więc dziewczyna napisała esa.

- Jesteś dziś wolny, możemy się spotkać. Werka

Po kilku minutach dostała odp. „Czekałem na tą wiadomość. Dziś 19 w restauracji „Miłość” wyślę ci adres. Uwielbiam to miejsce”. Bartek

Weronika wystroiła się tym razem postawiła na czerwoną sukienkę i nieco ostrzejszy makijaż. Wyglądała olśniewająco. Podobnie Bartek ubrany na czarno jak boss jakiejś mafii :)

Wieczór przebiegł w niebywale romantycznej scenerii, potem nawet trochę potańczyli. I poszli na spacer nocą.

- Jak mnie wypatrzyłeś w tym klubie?- Werka.

- To kumpel Cię wypatrzył i od razu mi się spodobałaś – Bartek.

- Kumpel, dla Ciebie mnie upatrzył?- Werka.

- Tak Maciek jest lojalnym przyjacielem od wielu lat- Bartek.

- To coś ci powiem o mojej zaufanej przyjaciółce to ona chciała żebym przeniosła się na tamten świat. Dosypała mi jakiegoś narkotyku do kieliszka, i tyle z lojalnej p[przyjaciółki- Werka.

- Szok, kto by pomyślał nóż w plecy od przyjaciółki- B.

- Zazdrością mi z mam pieniądze- Werka – tzn. moi rodzice- dodała.

- A masz pieniądze? - Bartek.

- Co ty też liczysz na kasę?- Werka.

- Pozwólże się przedstawię Bartosz Filipowicz.. mówi ci to coś?- Bartek.

- Ten Filipowicz od fortuny Filipowiczów- Werka

- Ten sam we własnej skromnej osobie-B

- Nie takiej skromnej z tego, co wiem.- W.

- A panienka jak się zwie?- B.

- Weronika Długołęcka.. A tobie coś mówi- B.

- No raczej Ci milionerzy Długołęccy?- W.

- Skromnie to ja- W.

- No to się dobraliśmy kurczę kto by pomyślał- Bartek.

Potem poszli na lody do parku, było bardzo przyjemnie.

Weronika czasami lubiła jeździć do biednej dzielnicy i rozdawać dzieciom słodycze, lubiła pomagać innym. Chłopaki z dzielnicy zawsze mieli na nią chęć, jak przyjeżdża to nie raz mieli chęć ją napaść ma drogą biżuterię to można sprzedać a i sama jest apetyczna ale zawsze coś stawało im na przeszkodzie. Tym razem tez, bo odprowadziła ją do auta jena z mam niedoszłych napastników. Lubieli ją tu. Pewnego dnia przyjechał z nią Bartek.

- Patrzcie chłopaki Barbie znalazła Kena teraz bujają się drogimi furami tatusiów pewnie- chłopak.

- Daj spokój wracaj do roboty to nie nasza liga- chłopak 2.

Bartek tez zaangażował się do pomocy biednym.

- Uwielbiam pomagać tym ludziom a dzieci są takie kochane- Weronika.

- Jesteś cudowną dziewczyną- Bartek pocałował ją pierwszy raz.

Potem stali się już oficjalną parą, razem widziano ich w klubach na przyjęciach w gazetach rozpisywano się o ich romansie.

Agata dostała 3 lata pozbawienia wolności jest wścieła, kiedy do więzienia dostaje gazetę z wizerunkiem Werki i Bartka.

- Bogatej to i byk się ocieli o rzesz kurwa mać- Agata jest wściekła.

A Weronika i Bartek żyją na „pełnej petardzie” Weronika przy Bartku stała się bardziej pewna siebie i nie bała się niczego. Bartek po za tym że dawał jej poczucie bezpieczeństwa psychiczne to i fizyczne ćwiczył azjatyckie sztuki walki wiele lat więc umiał się obronić.

Razem tworzyli cudowny duet, nie bali się, że ktoś ich oszuka i będzie udawał fałszywą miłość.

Ale pewnego dnia stało się coś nieoczekiwanego, kiedy wracali z imprezy Bartek był nieostrożny i potrącił wracającą do domu dziewczynę. Oboje bardzo się wystraszyli nie wiedzieli co mają robić. Weronika upierała się aby ratować dziewczynę ale Bartek bał się.

- Wysadź mnie z auta ja tu zostanę nie powiem, że to ty jedz do mechanika niech ci to zrobi – W.

Bartek tak zrobił zostawił Weronikę z dziewczyną a sam odjechał nikogo tu nie było, nikt tego nie widział więc mogli tak zrobić. Pojechał do chłopaków z biednej dzielnicy czy mu tego nie zrobią.

- Za 10 tys. to może wyklepiemy- chłopak.

- Zrobimy co się stało- Filip.

- Duży pies mi wyskoczył niech to 15 wam dam, ale zróbcie to- Bartek był wyraźne podenerwowany.

Filip był nieco podejrzliwy co do tej wersji, ale ok coś mu wyklepią.

Filip jest kuzynem właściciela warsztatu pod jego nieobecność to on podejmuje ważne decyzje.

-To ty jesteś facetem tej, co ta rozdaje słodycze dzieciom- chłopaki- Artur daj spokój co cię interesuje kto to jest bierz się do roboty- Filip.

 

Weronika wezwała pogotowie, dziewczyna jest nieprzytomna, Weronika znalazła jej dowód osobisty to Basia.

- Basia ocknij się zaraz przyjedzie karetka- Weronika.

Ale to na nic dziewczyna nie odzyskała przytomności. Weronika pojechał razem z karetka, wie w którym szpitalu leży i na jakim oddzielę.

Wyczerpana wraca do domu. Bartek też, taksówką.

Następnego dnia, Bartek jedzie do szpitala a Weronika do warsztatu tak się wymienili. Weronika podjeżdża swoim porsche pod warsztat, Filip słyszy ten warkot silnika i wychodzi

-Czyż by to porsche?- Filip.

Wysiada z niego atrakcyjna blondynka.

- Dziś nie rozdajesz słodyczy dzieciom?- Filip.

- Nie dziś przyszłam do Ciebie podobno jest tu pewien Jaguar- Weronika.

- Jest twój chłopak go zostawił- Filip.

- Zrobiony już- Weronika.

- Nie tak prędko lalka, co ty myślisz, że to fabryka- F.

- Trochę grzeczniej chłoptasiu- W.

- Bo co mi zrobisz? - Filip góruje nad nią jest sporo wyższy.

- Daj spokój po prostu pytam- W.

- Jak zrobię to dam znać- F- twoje to cacko- dodał.

- Raczej mój prezent na 24 urodziny- W.

- No niezły prezent, a potem co dom, mieszkanie- F

- Mam już swoje mieszkanie- W.

- To zostaje pałac dla księżniczki- F.

- Mamy też i dworek to traki mały pałac- W.

- Ale ty jesteś pusta tak samo, jak twój koleś- F.

- Bujaj się- Weronika chce wsiadać do auta, ale Filip ją zatrzymuje ją.

- Dasz się przejechać choć trochę?- Filip – to moje marzenie – dodał.

- Od pustaka będziesz brał auto? Chyba nie mogę się zgodzić- Weronika.

- Ok. To do zobaczenia- Filip.

Weronika podjechała kawałek i zobaczyła w lusterku jak wypatruje na jej auto i zawróciła być może to pomoże w szybszej naprawie auta.

Filip miał WCHODZIĆ DO WARSZTATU, KIEDY USŁYSZAŁ RYK SILNIKA.

- Co pani chciała”- F.

Weronika rzuciła mu kluczyki, on je załapał i nie mógł uwierzyć własnym oczom.

- Wieź mnie na dobrego kebaba, jestem głodna a takich rzeczy w domu nie jadam- Weronika.

- To możesz się rozchorować, bo pewnie tylko małże jesz- F.

- Głównie sushi, ale małżami też nie pogardzę- Weronika.

Filip objechał ok. 10 km i zatrzymali się na kebaba. Wszyscy byli zainteresowani furą.

- Mogę fotkę przy aucie?- dzieciak.

Filip spojrzał na Weronikę.

- On ma klucze więc on rządzi- Weronika.

Miło spędzili ten czas Filip sam odwiózł się na miejsce potem przesiedli się i Weronika ruszyła do siebie. - Daj znać jak będzie gotowe auto- Weronika.

Filip też ma serdecznego przyjaciela Romana, ale ten woli jak mówi się do niego Ricki. Chłopaki nie jedno razem przeżyli, obaj znają biedę i głód . Razem siedzą na trzepaku i rozmawia o życiu.

-Wiesz wczoraj poznałem kogoś ma na imię Weronika, ale niestety nieosiągalna”- Filip pali fajka.

- A co ma chłopaka czy bogata- R.

- Co najgorsze i to”- Filip ze spuszczoną mina.

- To daj sobie z nią spokój bezwarunkowo i definitywnie Kinga tylko czeka jak do niej wrócisz- R

- Ale ja na nią nie czekam byliśmy razem 2 lata a ona cięła się u mnie na chacie czaisz to chłopie musiałem ją ratować w końcu człowiek- Filip.

- Zakochana wariatka do ciotki pojechała, ale chłopaki mówią, że wróciła – R

- Co no nie na moje nieszczęście- Filip

-Kocha Cię i wróciła- R

- To po co przespała się z Białym, też ją kochałem i co kosa w plecy- Filip.

- Daj spokój stare dzieje daj jej szansę- R

- Nie takich rzeczy się nie wybacza ktoś jest ze mną na zawsze albo nie ma go wcale wiesz jak u mnie jest nie od dziś się znamy stary- Filip.

- Dziewczyna podobnie jak my chciała się wybić i stało się – R

- Tak na dupie się chciała wybić. Co jej tak bronisz kazała ci prosić mnie o powrót?- Filip.

- Nie, sam wiem, że ona jest dla ciebie lepsza niż ta bogata dziunia- R

- Powiem ci tak ani ta mnie już nie interesują. Dobra spadam, bo jutro mam robotę- Filip.

Nie powiedział Rickiem prawdy jest zauroczony Weronika i nie może przestać o niej myśleć w pracy w domu wszędzie.

Biały to Błażej Bielecki fotograf, który obiecał Kindze wielką karierę modelki w zamian za numerek, ale potem wykręcił się od obietnicy a Kinga została na lodzie, prosiła Filipa aby jej wybaczył, ale ten był nieugięty więc wzięła w jego mieszkaniu nóż kuchenny i podcięła sobie żyły. Potem wyjechała do ciotki bo już nieźle jej odwalało.

A teraz leży w szpitalu, bo jakiś dupek potrącił ją autem. Bartek czeka w szpitalu, chce się dowiedzieć jaki jest jej stan zdrowia, Dziewczyna ma złamaną nogę i mnóstwo siniaków.

Bartek wchodzi do jej sali.

- Cześć jak się masz?- Bartek.

- A jak myślisz mam złamana nogę, a ty kim jesteś- Bartek.

- Jestem Bartek, przeszłym się dopytać o twoje zdrowie, widziałem jak ci karetka zabierała-.

- Pewnie beznadziejnie to wyglądało Kinga jestem, fajnie, że pytasz- Kinga.

- A może podudzi Ci w czymś- Bartek.

- Raczej nie, a w tym, co bym chciała i tak mi nie pomożesz- Kinga.

- Spróbuj a może okaże się, że jestem dobrą wróżka i spełnię życzenie- Bartek.

- Dawno temu chciałam być modelką zrobiłam jedną głupotę i straciłam kogoś, kogo kochałam i została mi pamiątka- dziewczyna pokazuje ślady na nadgarstku.

- To grubo było, a co z tą modelką nie wyszło- Bartek.

- Taki jeden obiecał mi karierę i nie dotrzymał słowa a ja wyszłam na puszczalską, ale to długa historia- Kinga.

- A na dobry początek może coś słodkiego wyczaruję ma ptasie mleczko- Bartek.

- A to tak skierowałeś za sobą, chętnie się poczęstuję. Fajnie, że jesteś mam z kim pogadać chociaż.- Kinga.

- To ja lecę a ty zdrowiej, jeszcze wpadnę do ciebie to mój numer tel.- Bartek przy okazji zostawia trochę kasy dla dziewczyny w pudełku po ptasim mleczku.

Jest nieco spokojny, że nic poważnego jej się nie stało. Postanowił pomóc jej w spełnieniu marzeń zadzwonił do znanego fotografa, który szuka nowych talentów.

- Stary dam ci namiary na jedną laskę może Ci podpasuje-Bartek – tylko chwilowo ma złamaną nogę, ale wyzdrowieje i możesz z nią pogadać. - dodał.

- Stary wiesz, że potrzebuje konkretnej dziewczyny, ale ok zrobię to dla ciebie potrzebny nam ktoś do reklamy nowej kolekcji bluzek- fotograf.

- To i z gipsem da radę, tylko nie mówże to ja, po co ma wiedzieć- Bartek.

- Ok w kontakcie- fotograf.

Wieczorem Weronika pije wino przy kominku, przypomina jej się Filip uśmiecha się sama do siebie. To rozmarzenie przerywa Bartek całuje ją w ramię.

- Już wszystko wiem dziewczyna ma złamaną nogę i nic poza tym, może jakoś to będzie- Bartek – a ty ogarnęłaś auto- dodał.

- Pojechałam do niego porsche i od razu zgłupiał wszystko dla mnie zrobi, dam mu się przejechać- Weronika.

- Moja dziewczynka- Bartek całuje ją. Po czym razem lądują w jakuzzi.

- Czas na relaks królewno. Zdrówko – Bartek podnosi kieliszek.

- Ja też potrzebuje orzeźwienia, to był ciężki dzień- Weronika.

Oboje jeszcze nie wiedzą jak odmieni się ich życie, dziś razem a jutro kto wie?

Tymczasem Kinga pisze do Filipa – Jestem w szpitalu, możesz mnie odwiedzić, chce tylko pogadać. Kinga.

Filip jest z Ruckim na ławce piją piwo po pracy. Filip wyjmuje z kieszeni tel. z myślą że to może Werka ale rozczarował się to Kinga.

- Czego ta chce ode mnie? Nie rozumie słowa spadaj- Filip.

- Oj zobacz czego chce- Ricki.

- Co? W szpitalu jest coś znowu od jebała wariatka, chce pogadać.- Filip jest zły na nią, nadal nie potrafi jej wybaczyć tej zdrady był w niej szaleńczo zakochany, ale to co się potem stało to jej cięcie to jak umierała na jego ramionach to naprawdę nim wstrząsnęło.

- Ok jutro wpadnę- Filip esemes.

- Spotkam się z nią ciekawe co mi powie? Dalej będzie przepraszać czy już skumała ze to na nic. Ricki sam wiesz jak ja ją . . . a potem ten debil ją … na samą myśl mam chęć coś rozwalić- Filip.

- A co z tą Werą, była u Ciebie, chłopaki mi donieśli jaką furą się woziłeś- Ricki.

- Stary jak torpeda, elegancko się nią jeździ – Filip.

- Mówisz o aucie czy o Weronice- Ricki się śmieje.

- Śmieszne, ty to masz to poczucie humorku w CV- Filip.

- Jak w CV, o czym gadasz?- Ricki.

- Nie pamiętasz jak pisałeś CV i napisałeś, że jesteś osobą z dużym poczuciem humoru i dystansu do siebie- Filip.

- No bo tak jest- Ricki.

- Ok tylko tak mówię pewnie, że tak jest wysoka kultura osobista itp., itd.- Filip.

- Zazdrościsz i tyle – R.

- no tak rozgryzłeś mnie – Filip.

Kinga ucieszyła się, że Filip do niej przyjdzie, chce go za wszystko przeprosić i więcej nie mieszać się w jego życie. Potem dostaje telefon od fotografa, była bardzo zdziwiona.

- Niech pani zrobi sobie fotkę i wyśle mi taka zwyczajną bez makijażu, chcę zobaczyć panią bez tapety, szukam osoby do reklamy bluzek, więc może pani się nadać- Fotograf.

- Ok za chwilę zrobię i wyślę- Kinga nie posiada się z radości.

- Kurczę żebym znowu nie dała się podejść jak głupia gęś, kurczę nie wieżę jeśli to by była prawda to mam mnóstwo szczęścia w tym nieszczęściu- Kinga – ale to podejrzane, nie wiem co robić?- dodała.

- Nie zastanawiaj się ani chwili- usłyszała znajomy głoś Bartka – witaj pomyślałem że wpadnę- dodał.

- O cześć fajnie że jesteś słuchaj doradzisz mi coś, dzwonił do mnie fotograf z propozycją współpracy i nie wiem co o tym myśleć, nigdzie nie wysyłałam żadnych zdjęć i waham się ze to jakieś oszustwo- Kinga.

- Spróbuj co Ci szkodzi a może się uda- Bartek.

- Zrobisz mi zdjęcie- Kinga.

- Oczywiście, daj telefon- Bartek.

- Poczekaj muszę się ogarnąć jakoś- Kinga

Bartek zrobił jej kilka zdjęć i wysłał nie pytając o zgodę.

- Kurczę wysłałem sorki- Bartek.

- No wiesz co, specjalnie to zrobiłeś- Kinga jest nieco zła.

Ale za chwilę dostaje esemes – Jesteś idealna do tej kolekcji- fotograf.

Kinga ucieszyła się i rzuciła na szyję Bartka oboje się nieco zmieszali ale Bartek objął ją.

Tymczasem Weronika siedzi w domu, czyta książkę ale ciągle w myślach ma Filipa. Ubiera się i jedzie do niego – Kurczę co jest? Weronika przecież masz faceta, głupia- W.

Podjechała pod warsztat z Filipem był Ricki.

- Ej koleś laska do Ciebie to ja się zmywam- R- do zobaczenia i potem- zbijają sobie piątkę.

Filip jest nieco zaskoczony, choć podświadomie wołał ją to nie spodziewała się jej.

- Cześć jak tam pomyślałam że się dowiem o auto- W.

- A ja myślę ze jednak przyjechałaś po coś innego- Filip nie wiedzieć skąd nabrał odwagi i pocałował ja, ona przez chwilę odwzajemniła ten pocałunek ale potem spoliczkowała go.

- Co ty sobie myślisz, za kogo mnie masz?- Myślisz że ty i j a razem chyba śnisz- Weronika wsiadła do auta aby chwilę ochłonąć.

- Co on sobie myśli gnój- Weronika.

- Kurczę jaki jestem głupi, co mi strzeliło do głowy- Filip.

Weronika pojechała na lody zamówiła sobie wielki puchar z lodami, choć się trochę podenerwowała to jednak było w tym pocałunku coś co ją zafascynowało, ma totalny mętlik w głowie. Ricki przyjaciel Filipa widzi Weronikę przez szybę, podchodzi do niej.

- Cześ jestem kolegą Filipa, nie wiem co się wydarzyło ale on za tobą szaleje wiem że to nie twoja liga ale tak jest, nie powiedział mi tego oficjalnie ale ja go znam i wiem że zwariował na twoim punkcie- Ricki.

- Ale ja mam kogoś, nie wiem co mam myśleć o tym co mi mówisz to dla mnie nowa sytuacji a pochodzenie nic nie ma do tego,- W.

- Nie mów mu że to powiedziałem bo mnie na suchej gałęzi powiesi sama wiesz za co, a ja to wolę mieć w stanie nienaruszonym- Ricki

Oboje się uśmiechnęli. - Ok nic mu nie powiem Wera jestem- W.

- Roman ale wole Ricki lepiej brzmi tak nowocześnie nie wiem czym moja mama kierowała się wybierając mi to imię jakże dostojne- Roman.

- Zapytaj mamy o historię tego imienia- W.

- Nie mam już mamy- R.

- Przepraszam nie chciałam urazić- W.

- Ok spoko- R – lecę już na chatę- dodał.

- Ok to dzięki za spotkanie- W.

Ricki widzi jak Filip patrzy na Weronikę, myśli o niej w pracy w domu wszędzie. Chce aby kumpel był w końcu szczęśliwy, ale sam tez nie potrafi znaleźć miłości, nie jest głupi pisze wiersze ukończył liceum zrobił maturę, to fajny chłopak. Ale nie ma szczęścia w miłości.

Filip jest zły na siebie, bardzo chciał to zrobić ale dziwi się skąd naszła go taka odwaga akurat teraz. Weronika przyjechała do niego chłopak palił fajka i pił piwo na ławce, usiadła obok niego ale on nie zauważył jej tak pogrążył się w myślach.

- O czym myślisz ?- Weronika

- Weronika to ty kurczę zamyśliłem się, przepraszam za moje zuchwalstwo nie wiem skąd miałem tyle śmiałości, myślałem ze jesteś zła- Filip.

- Przyszłam po więcej- Weronika.

Filip był totalnie zaskoczony – Co? Co ty mówisz przecież. . - Filip.

- Wiem że mam chłopaka i w ogóle ale ciągle o Tobie myślę- Teraz Wera całuje jego. Oboje są szczęśliwi.

- Kurczę piłem piwo nie wiedziałem że przyjedziesz- Filip.

- Ja też nie wiem co robię, to nasze ostatnie spotkanie Bartek przyjedzie po auto, przepraszam- Weronika długo myślała znad tym i uznała ze tak będzie najlepiej.

- Wiem że jestem zerem nie mam i nigdy nie będę mieć tego co ty ale zależy mi na tobie Weronika , nie zostawiaj mnie tak kurwa wiem że jestem śmieciem dla ciebie, pyłem ale tak jak ty mam uczucie serce- Filip.

Weronika rozpłakała się, wsiadła do auta i w lusterku zobaczyła zwijającego się z bólu- złamanego serca- chłopaka, nie potrafią tak go zostawić.

- Wsiadaj pojedziemy gdzieś- Weronika.

Filip ociera łzy – Dupek ze mnie a nie facet żeby tak ryczeć- Filip.

Weronika dotknęła jego twarzy – Wiem że masz serc i uczucia niczym się nie różnimy pod tym względem, nie wiedziałam że ta ci zależy- W.

- Od pierwszej chwili dziewczyna nie mogę spać myślę o Tobie, jeść, pracować jak szczeniak się zadurzyłem, wiem, że nie chciałabyś takiego kolesia, Bartek jest jak Ken, wystrojony, wypachniony nie to, co ja smary na łapach- Filip.

- Ty też będziesz wystrojony jedziemy kupić Ci ubrania zobaczysz, że niczym się nie będziemy różnić- Wera.

Potem chodzili od sklepu do sklepu, kupowali nową garderobę dla Filipa. Od eleganckich koszul po dżinsy i luźne spodnie, buty na każdą okazję i perfumy . Filip miał 4 torby ubrań które według niego kosztowały fortunę a dla Werki to tylko niewielki wydatek. Potem pojechali na pyszny obiad.

- Te wszystkie luksusy to ciężka praca moich rodziców to determinacja oni też nie byli zamożni sami się dorobili wszystkiego i dlatego jestem tylko ja na więcej dzieci nie było czasu ja była m zawsze pod opieką babci albo niani ciągle ktoś nowy na chwile lub dłużej, wszystko ma swoje plusy i minusy-Wera.

- Wiem jak wszystko w życiu, a jaki jest Bartek?- Filip.

- Serio teraz będziemy o nim rozmawiać?- Wera.

- Chciałem wiedzieć jaki jest czy go kochasz?- Filip – wtedy ja bym się nie mieszał- dodał.

- Bartek jest taki jej ja tzn. bogaty, ale różnimy się on jest nieco szorstki w kontaktach z innymi ma inne podejście do ludzi nie takie jak ja- Wera.

- A kochasz go?- Filip.

- Dogadujemy się, ostatnio jakoś mniej trochę mijamy bardziej- Wera.

- To skomplikowana odp- Filip.

- Tak jak ten związek przy nim otworzyłam się byłam bardziej skryta we własnym środowisku a przy nim ożywiłam się= W- ok zjadłeś to ruszamy dalej- dodała.

- Fajne te bryki masz, twoje są wszystkie jak to jest u was- !!br0ken!!

- Tata ma kilka aut i korzystam ze wszystkich nie ma twoje moje, choć te porsche jest moje co ostatnio byłam mama lubi nim jeździć dziś też je wzięła – Wera.

- Dobrze macie kiedyś znałem taką ciocię przyszywaną była koleżanką ze szkoły mamy ciocia Kasia, ale teraz nie widuje się z mamą, nie wiem dlaczego- Filip.

- Może zmieniła adres albo wyjechała może być wiele powodów- Wera.

Zrobiło się już ciemno Filip i Wera swędzili ten czas razem, było przyjemnie kilka razy nawet pocałowali się.

- Żeby było co wspominać- Wera odwiozła go pod sam dom.

- Może wejdziesz poznasz mamę- Filip.

- Nie innym razem późno już, a ty jutro do pracy – Wera.

- Ok to w kontakcie- Filip.

Weronika wracała do domu ze łzami w oczach, było jej przykro, że musi zranić Filipa, postanowiła, że już się więcej nie zobaczą. Nie chce ranić siebie, Filipa i Bartka.

Który świetnie dogaduje się z Kingą, dziewczyna zmalała kasę w ptasim mleczku, podejrzewa, że to Bartek mógł jej zostawić, ale ona nie chce nic, od nikogo. Sama zarabia pieniądze pracuje w barze jest kelnerką.

Wera wchodzi do domu jest zapłakana ,jej mama chce ją zapytać, o co chodzi, ale ona.

- Mamo nie dziś proszę nic mi nie jest- Wera.

Katarzyna martwi się o córkę, ale wie, że jutro jej pewnie opowie cały swój smutek.

 

Przez kilka dni Weronika siedzi w domu Bartek załatwia swoje sprawy no i sprawy z autem i Kingą. Dziewczyna nie odbiera telefonu od Filipa chłopak jest załamany już wie że to było koniec ich relacji

- Chciała abym poczuł się jak w bajce a potem spadł na samo dno piekła- Filip – ok zapomnę o Tobie jak tego chcesz- dodał.

Wieczorem Filip wybiera się do Klubu na Tanice, Ricki też może w końcu coś się mu poszczęści i znajdzie „damę swojego serca”.

Filip stara się zapomnieć upija się a potem ląduję w łóżku z jakąś dziewczyną, kiepsko pamięta to co się działo ostatniej nocy, budzi się nad ranem w obcym domu, zmyka prze okno.

- Kurwa co ja robię, nic nie pamiętam- Filip. Złapał taksówkę i wrócił do domu, wziął prysznic i położył się spać. Natomiast Ricki poznał w klubie Magdę wymienili się kontaktami i chłopak się zastanawia co z tego wyjdzie.

Bartek i Weronika poszli na wystawne przyjęcie, brylowali oboje jak zwykle. Weronika udawał że wszystko jest w porządku.

- Weronika muszę z Tobą pogadać, ostatnio między nami psuje się coś, od tego wypadku nasze drogi mijają się, nie wiem co się dzieje ale proponuje zrobić przerwę poukładać to wszystko, sam się gubię – Bartek.

- Też to zauważyłam i nie wiem jak to dalej będzie z nami?- Weronika.

- Zobaczymy dziś bawmy się dobrze to nasza ostatnia noc razem a potem się zobaczy – Bartek.

- A jeśli kogoś poznamy to co?- Weronika.

- No to rozejdziemy się na dobre nie martw się se la vi- Bartek.

- Bartek poznałeś kogoś bądź ze mną szczery? Bo to mi podejrzanie wygląda wszystko było ok a ty nagle chcesz się rozstać o co tu chodzi?- Weronika.

Oboje usiedli na schodach.

- Poznałem tą dziewczynę z wypadku i dobrze nam się gada nie wiem czemu ale pierwszy raz rozmawiam z kimś normalnie kto niema kasy, wiesz o co chodzi- Weronika,

- Zakochałeś się może?- Weronika.

- Nie wiem ale jak się dowie że to ja ją potrąciłem to pewnie będzie po miłostkach – B.

- Sam jej powiedz zobaczysz co ona na to?- Weronika.

- Obawiam się policje może wezwać- B.

-Daj sobie szansę nie będę wam stała na drodze- Weronika- a teraz chodź się bawić, napić to noc jest nasza- dodała wznosząc toast.

Potem tańczyli, było fajnie. Weronika cieszy się że Bartek był wobec niej szczery nie robił świństw za jej plecami. Ona przez wiele dni próbowała zapomnieć o Filipie, było jej ciężko. Jemu zresztą też.

Filip poszedł do Klingi do szpitala, kupił jej misia.

- Cześć co u Ciebie?- Filip.

- Witaj dziękuje że przyszedłeś, chce Cię za wszystko przeprosić, wiem że zachowałam się jak się zachowałam nic mnie nie usprawiedliwia nienawidzę za to siebie ale chcę żebyśmy mogli normalnie ze sobą pogadać jak kumple. Tyle razem przeżyliśmy, byłeś moim pierwszym.

Przepraszam Cię mam nadzieję że znajdziesz kogoś wyjątkowego kto nigdy Cię nie skrzywdzi będzie Cię kochał taką miłością na jaką zasługujesz- Kinga.

- Kurczę ale się rozgadałaś no co mam ci powiedzieć wyszło jak wyszło wiesz że cię kochałem ale czas ruszyć z miejsca. Jest już ok. - Filip.

- Co u Ciebie zmieniło się coś?- Kinga.

- Nadal ta sama robota u wuja, ten sam Ricko wszystko to samo. A u Ciebie- Filip.

- Dostałam propozycję nie wiem skąd ale udało się jestem szczęśliwa- Kinga.

- To super, to taki misiek na szczęście. Wiesz muszę lecieć do roboty powiedziałem do wuja że tylko godzinkę mnie nie będzie- Filip.

-Ok to dzięki za odwiedziny i za misia jest słodki- Kinga.

Filip wsiadł do auta i odjechał a pod szpital przyjechał Bartek, obawia się powiedzieć prawdę Kindze ale wie że to jedyna droga do zaczęcia czegoś od nowa -Bartek

Kinga jest na niego nieco obrażona.

- To twoja sprawka? Co to ma być przekupstwo? Łapówka no gadaj- Kinga pokazuje mu pieniądze.

- Wam bogaczom bo wiem kim jesteś. Wydaje się że wszystko można kupić za kasę, otóż nie jedna nauczka w życiu mi wystarczy, może jakoś to wyjaśnisz a ten fotograf to też jest od Ciebie- Kinga.

- Od kąt zobaczyłem Cię tu pierwszy raz moje serce mocniej zabiło co nie zdarza się w moim przypadku, bo jestem rozpieszczonym dzieciakiem wiem, ale ty wydawałaś mi się wyjątkowa i to, co teraz powiem może to zabić, ale to ja spowodowałem ten wypadek chciałem Ci jakoś się zrekompensować za to, co się stało, Kinga przepraszam wiem, że zawaliłem na całej linii, ale zależy mi na Tobie- Filip/.

Kinga jest z jednej strony szczęśliwa tym, co usłyszała a z drugiej wściekła, że Bartek potrącił ja i zostawił. Ale sama wie jak to jest ciężko prosić kogoś o wybaczenie więc postanawia nie zgłaszać na policję jego. Ona tez coś poczuła do Barta nie widząc kim on jest.

- A fotograf to tylko taka drobna sugestia on sam Cię wybrał- Bartek.

- Zbliż się do mnie- Kinga pocałowała go – i pamięta nigdy więcej kłamstw i przekupstwa, chce sama na siebie zarobić- Kinga.

Weronika ubiera się, bierze prysznic i jedzie do Filipa, teraz już może normalnie się z nim spotkać sama nie wie, czy ten związek się uda, ale chce spróbować, zawalczyć o swoje. Po drodze kupuje kawę i jedzie do warsztatu, jest pierwsza przed Filipem.

Dwóch gości z osiedla od dawna na nią czatuje, dziś jest sama to doskonała okazja aby ją porwać, jeden z nich uderza ją od tyłu dziewczyna traci przytomność, wywożą ja do starego opuszczonego domku, zabierają wszystkie cenne rzeczy jakie posiada. Przewiązali ją do krzesła i czekają aż się obudzi. Chłopaki są zazdrośni o jej majątek, gdy odzyskała przytomność biją ją po twarzy, oblewają zimną wodą. Weronika ma spuchniętą twarz od uderzenia pięścią.

- Laluniu ciekawe czy twój Ken Cię uratuje? Po co tu przyjechałaś tu nie ma nic dla Ciebie- chłopak.

- Już twoja buźka tka piękna nie jest-- chłopak 2.

- Opchniemy te fanty a tę furę to schowaj gdzieś w krzaki żeby nikt nie widział- chłopak.

Zakleili twarz Weroniki taśmą a sami odeszli. Dziewczyna jest wyczerpana.

Jest już późny wieczór a Weroniki nie ma Katarzyna i Marek martwią się o córkę, ma wyłączony telefon. Rodzice zgłosili to na policję poszukiwania trwają już kilka dni.

Filip nic nie wiedział dopiero z gazet się dowiedział.

- Co jest? Jak to zaginęła no nie możliwe- Filip jest zły.

Obok warsztatu przechodzą ci dwaj co ją porwali.

- Kurwa to już kilka dni trwa przecież ona tego nie przeżyje- Filip.

- Ci dwaj wyglądają mi na podejrzanych połażę za nimi po cichu- Ricki.

- Uważaj na nich bo to ciemne typki- Filip.

- Wiem nic mi nie będzie pokręcę się- Ricki.

Ricki odnajduje dom, w którym więzią Weronikę, daje znać Filipowi.

Sam próbuje uwolnić Weronikę pod ich chwilową nieobecność, Filip podjeżdża pod domek.

Chłopaki wrócili i widza Rickiego, jeden z nich wyjmuje nóż i podczas szamotaniny wbija go w brzuch Rickiego po czym z łupami uciekają ,a Ricki opada na podłogę, leci mu krew.

Filip wszedł do domku zawiadomił pogotowie, zanim to zrobił i zobaczy Weronikę w okropnym stanie oraz przyjaciela z nożem a brzuchu.

- Ricki wytrzymaj już jadą, zawsze byleś silny z poczuciem humoru zachowaj je nadal. Chłopie nie zostawiaj mnie- Filip.

- Znalazłem ją, zobacz co z nią – Ricki.

- No wiem dziękuję ci, ale teraz jesteś ty, dopóki Cię nie zabiorą- Filip zostawił na chwilę przyjaciele aby wskazać drogę karetce. Która zabrała Rickiego a on zajął się Weroniką.

- Wera ocknij się, jestem przy Tobie- Filip rozwiązał ją i położył na łóżko które tam stało.

- Do Ciebie przyjechałam – cichy głos Weroniki- nie było Cię czekałam – dotyka jego twarzy- dobrze, że jesteś- po czym traci przytomność, ale słychać już karetkę Filip wychodzi ponownie aby wskazać drogę.

- To jakiś koszmar- Filip bierze auto z krzaków i jedzie za karetką.

Jest zdruzgotany w jeden jest jego przyjaciel, druh od dziecka a w drugiej dziewczyna którą kocha. Jest załamany. - Oby wszyli z tego cało, Boże tak dawno się nie modliłem proszę niech przeżyją oboje- Filip.

To była dramatyczna walka szczególnie o Rickiego, zatrzymał się im na stole, ale lekarzom udało się go uratować. Weronika była słaba, ale też wyszła z tego.

Okazało się, że ta ciocia Kasia to właśnie mama Weroniki, odwiedziła mamę Filipa obie nawiązały ponowny kontakt, bardzo się lubiły w szkole – takie papużki nierozłączki.

Kinga tez odniosła sukces, dostawała wiele propozycji zawodowych.

Rickiego w szpitalu odwiedzała Magda w końcu i on znalazł swoją drugą połówkę.

Związek Bartka i Kingi trwa 6 miesięcy, ale rozpadł się, gdyż chłopak przy bliższym poznaniu staje się antypatyczny, do niego idealnie pasuje łątka „Dużego dzieciaka” , ale Kinga jest mu bardzo wdzięczna za otworzenie drogi do sukcesu. Zawsze tak będzie.

A Weronika i Filip próbują stworzyć udany związek, po wyjść ze szpitala Weronika była trochę wystraszona bała się wychodzić z domu, ale dzięki pomocy Filipa lęki ją minęły. Ci dwaj dostali po 5 lat odsiadki.

-Kurczę Filip udało się nam, po wielu latach znalazłem swoją damę, a i ty się ogarnęłaś, jest dobrze- Ricki.

- Ale wiesz wtedy to bałem się o Ciebie naprawdę stracha mi narobiłeś- Filip przytula Rickiego.

- Nie zostawiłeś mnie to się Ci ceni- Ricki.

- Jestem lojalny wobec najbliższych wobec ciebie szczególnie- Filip.

Potem podeszły do nich dziewczyny Magda zaprzyjaźniała się z Werą. Grill na dachu wieżowca to dobry pomysł. . . . KONIEC

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania