Ból 1 cz.2

–Tak! –odparł głośno celując ranką w stronę królowej. –A teraz zdobędę tron ognia!

Z jego palców wystrzeliły wprost na królową strumienie czarnego ognia. Udało jej się je częściowo zablokować stawiając ognistą ścianę która eksplodowała po zetknięciu się z czarnym ogniem.

Królowa poczuła w środku swojego ognistego serca ból jaki nie doznała nigdy. Upuściła Edwina i klęknęła na kamienistej ziemi. Edwin stanął niepewnie między królową a księciem. Dobył swego miecza i wycelował w pierś księcia ale zaraz opuścił miecz nie mając siły go utrzymać. Była za słaby.

Foks zaśmiał się okrutnie. Królowa miała wrażenie że z jego pleców wystają czarne ogniste macki. Szlag! Zaklęła w duchu. Wstała z ziemi przyzywając całą swoją moc. Jej jedyną szansa było wykorzystaniu faktu że Foks jeszcze nie do końca włada tą mocą.

–„Ogniu pradawny spal wrogów twoje wiernej służącej” –rzuciła zaklęcia a całe powietrze zawibrowało od nagłego skoku temperatur. W dłoniach królowej zapłoną czerwony jak krew ogień.

Foks poczuł jak jego płonące czarnym ogniem serce zaczyna bić szybciej. Kiedyś widział u ojca „królewski Ogień” ale teraz miał okazje zmierzyć się z tą potężną mocą.

–Odsuń się Edwin –powiedziała spokojnie królowa mierząc brata zimnym spojrzeniem. –Będziesz tylko przeszkadzał.

Edwin niechętnie odsunął się dalej ściskając ognisty miecz. Królowa zaatakował pierwsza. Uformowała ognistego węża a następnie wystrzeliła go w stronę brata. Foks skontrował jej atak formując czarnego ognistego węża. Dwa węże się splotły w uścisku. Królowa miała wrażenie jakby ktoś gmerał jej w sercu lodowym sztyletem. Strasznie bolał kontakt z czarnym ogniem. Wąż królowej na początku przegrywał ale dzięki jej dobrej kontroli zaczął zdobywać przewagę nad rozchwianym energicznie czarnym wężem brata. Czerwony wąż oplótł się wokół czarnego i zaczął go miażdżyć.

–Cholera –zaklął Foks kiedy jego wąż rozprysnął się w powietrzu.

Królowa była wykończona ale nie odpuściła i posłała węża prosto na swojego brata. Foks zablokował jej atak ognistą barierą ale siła uderzenia była tak silna że bariera pękła a jego rzuciło o ziemię.

Królowa chciała go szybko wykończyć ale nagle temperatura zaczęła maleć a jej wąż zaczął powoli zamarzać. Nagle koło nieprzytomnego Foksa pojawiła się znikąd dziwna postać od której biła niewyobrażalnie zimna aura. Była ona odziana w lodowaty błękit a włosy długie i białe. Oczy były koloru lodu i puste. Ziemia pod jego stopami pokrywał szron co było niezwykłe w królestwie ognia.

Przybysz spojrzał na Foksa który mimo że był tak blisko niego nie zamarzał.

–Idiota –skomentował przybysz zimnym głosem. Spojrzał na królową i ukłonił się dworsko. –Proszę o wybaczenie. Wasza konfrontacja była zaplanowano na kiedy indziej ale ten kretyn tak się podjarał nową mocą że nie mógł wytrzymać. –schylił się nad Foksem. Zamruczał coś a ten zniknął pochłonięty przez lód. Wstał. –Możesz odejść królowo. Nie zależy mi na porwaniu cię. Nie ja też mam z tobą walczyć a twój brat. Mi kto inny przeznaczony. –skończył i zamienił się w lodowy posąg który momentalnie stopniał.

–Pani? –Edwin stanął obok niej kładąc jej dłoń na ramieniu.

Królowa spojrzała na niego.

–Nie przejmuj się –odparła ciepło kładąc dłoń na jego. –Jestem tylko zmęczona. Ale najpierw trzeba nam się stąd wynieść. Musimy znaleźć sprzymierzeńców i tu wrócić by odzyskać królestwo.

–Ale kto zechce nam pomóc? –zapytał Edwin. –Królowa Otella?

–Nie –pokręciła głową. –Otella mnie nienawidzi. Potrzebny nam ktoś silny, ktoś kto zna się na walce. –Królowa westchnęła czując silny ucisk w sercu. –Znam kogoś kto może nam pomóc.

 

 

Flint siadł na kanapie z książkę w ranku i zaczął wertować jej strony. Była to „Historia Tabu” jego ulubiona książka. „Jest pięć królestw a każde ma własne Tabu. Tabu to przeklęte moce których niewolno używać nikomu. Tabu to :Wieczna Zima, Zgniła Woda, Ogień Potępionych, Morowe Powietrze i Sercenaostrzu. Tabu lodu, wody, ognia, powietrza i ludzie.

Każda istota która złamie Tabu skazuje się na wieczne potępienie i utratę duszy. Jeszcze taka istota była wyrzucana z społeczeństwa jako Przeklęty. Tabu są potężne i trudne w kontroli. Tylko silni psychicznie byli w stanie nim zawładnąć i nie popaść w obłęd.”

–Bracie! –dobiegło go wołanie siostry z kuchni.

Flint odłożył książkę na stolik i ruszył do kuchni. Jego siostra właśnie gotowała obiad. –Pokroisz cebulę? –poprosiła go wskazując nożem trzy cebule leżące na stole.

–Oczywiście- odparł biorąc nóż i deskę do krojenia.

Przez chwile kroił w milczeniu zmagając się z łzami aż jego siostra nie zaszła go od tyłu. Oplotła go ramionami w pasie i przytuliła do niego.

–Ewa?

–Chodźmy gdzieś –powiedziała z wtuloną twarzą w jego plecy. –Mam złe przeczucia.

–Znowu niechciana wizja? –Ewa odziedziczyła moc po ich ojcu. Potrafiła przewidywać przeszłość.

–Tak –odparła dziwnie przygnębionym głosem –Przed chwilą.

Flint obrócił się w jej ramionach a następnie delikatnie ujął jej twarz dwoma palcami za podbródek i podniósł do góry by móc spojrzeć jej w oczy. Oczy i policzki miała mokre od łez cieknących jej z kącików oczu.

–Co widziałaś? –zapytał łagodnie kciukiem drugiej ranki ścierając jej łzy.

–Śmierć w lodzie –odparła po chwili a następnie kompletnie się rozbeczała. Flint przycisnął ja czule do siebie pozwalając się wypłakać. –Widziałam… jak umierasz pochłonięty przez lód. –wybełkotała.

Flint przytulił mocno siostrę.

–Pamiętasz co ci rok temu obiecałem? – Zapytał a ta skinęła głową. –Obiecałem ci że nigdy nie umrę i cię cię nie zostawię. Uwierz we mnie.

–Ale ja się tak bardzo boję –wybełkotała. –Wtedy omal nie umarłeś. Ledwie cię odratowaliśmy.

–Wtedy byłem głupi –oparł. –Sam szukałem śmierci.

Trwali tak przytuleni do siebie przez chwile kiedy nagle usłyszeli potężny huk dochodzący z salonu. Oboje szybko pobiegli do salonu. Flint jeszcze zwiną nóż ze stołu. Ich salon był mocno zniszczony. Wszystkie meble zostały porządnie nadpalone a niektóre dalej się paliły. Na samym środku stały dwie osoby . Jedną osobę rodzeństwo znało bardzo dobrze.

–Suka –zaklęła siostra Flinta na widok królowej ognia.

–Dawano się nie widzieliśmy Flint-przywitała się dumnie wyprostowana królowa ognie.

Flint wziął kilka głębokich oddechów by uspokoić oddech.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Zero komentarzy i zero ocen. Spoko
  • Ekler 20.09.2014
    Ludzie, naprawdę... być może nikomu nie chciało się przeczytać tego opowiadania, albo bardzo szybko kogoś znudziło, dlatego nie komentuje?
    Już enty raz widzę takie żebractwo o komentarze i oceny, aż śmiać mi się chce jak to widzę.
  • Miło cie znowu widzieć Ekler. Dawno cię nie było

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania