Ból dorastania

Gdzie między beztroską, a odpowiedzialnością granica leży?

Kiedy z młokosa, któremu na niczym nie zależy,

paranoikiem się stałem, pełnym bólu i lęku,

co wspominać może jedynie brak blizn na ręku?

 

I choć wiele łat, z zachodu, ze wschodu,

I mimo pielęgnowania swego wewnątrz ogrodu,

Dziury w swym sercu załatać nie sposób,

Mimo wszelakich obietnic od losu.

 

O jeden jedyny krok przede mną,

Każdego dnia kroczy życia piękno,

W stronę Samary prowadzi mnie,

Lecz to w Bagdadzie jest moje miejsce.

 

Każdego dnia jednak nabieram przytomności,

Nadzieja leży w bliźniego miłości,

Przeżyć swe życie na sto procent chcę,

Ten cel codziennie rozbudza mnie

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania