Ból dorastania
Gdzie między beztroską, a odpowiedzialnością granica leży?
Kiedy z młokosa, któremu na niczym nie zależy,
paranoikiem się stałem, pełnym bólu i lęku,
co wspominać może jedynie brak blizn na ręku?
I choć wiele łat, z zachodu, ze wschodu,
I mimo pielęgnowania swego wewnątrz ogrodu,
Dziury w swym sercu załatać nie sposób,
Mimo wszelakich obietnic od losu.
O jeden jedyny krok przede mną,
Każdego dnia kroczy życia piękno,
W stronę Samary prowadzi mnie,
Lecz to w Bagdadzie jest moje miejsce.
Każdego dnia jednak nabieram przytomności,
Nadzieja leży w bliźniego miłości,
Przeżyć swe życie na sto procent chcę,
Ten cel codziennie rozbudza mnie
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania