Poprzednie częściBombowe wspomnienia

Bombowe wspomnienia - Rozdział I

Jestem coraz starsza. Każdego dnia z wielkim trudem dźwigam moje kości. Boli mnie wszystko.

Każda cząsteczka mojego ciała jest napięta. Wiem, że zbliżam się nieuchronnie do tego co nieuniknione. Jest to miejsce, o którym nie każdy chce myśleć i rozmawiać. Od kilku miesięcy na moim pięknym brzuchu coś sobie rośnie. Próbowałam na różne sposoby pozbyć się tego czegoś. Ocierałam się o szorstką ścianę budynku, wystające gałęzie krzewów z żywopłotu, siatkę ogrodzenia, ale bezskutecznie. To coś ciągle się powiększa. Moja Pani patrzy na to miejsce z niepokojem. Dotyka, ogląda. Czuję, że jest coś nie tak.

 

Nauczyłam się cierpliwe czekać.

I oto nadszedł ten dzień. Zawożą mnie na konsultacje do lecznicy. Operacja jest konieczna. To taki rodzaj choroby, której nie chciałaby mieć żadna osoba. Zwłaszcza dla płci pięknej to bardzo trudne przeżycie. A ja jestem wciąż taka piękna. Dbam o swój wygląd. Codziennie staranie wylizuję moje łapki. Szorstkim jęzorem gładzę każdy odstający włos. Chcę być piękna. Pragnę się podobać tym, którzy na mnie patrzą z miłością. I chcę się podobać sobie.

 

Powtarzam sobie - dasz sobie radę stara!

Ale, kiedy słyszę, co mówi Pani Weterynarz, włos jeży mi się na moim starym grzbiecie. Rak sutka. Trzeba usunąć całą listwę mleczną i węzły chłonne, wtedy jest szansa na życie.

Robią mi jakiś badania. Pobierają krew, wykonują prześwietlenie klatki piersiowej. Pytają, w jakiej jestem kondycji. Ocena wypada dobrze, bo ustalają, że operacja odbędzie się w najbliższy poniedziałek.

Pomyślałam więc, że mam jeszcze parę dni na rozmyślania, pisanie moich wspomnień i upajanie się życiem.

Bo co będzie jutro, trudno przewidzieć. Cieszę się chwilą.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania