Poprzednie częściBombowe wspomnienia

Bombowe wspomnienia Rozdział lll

Są takie dni w naszym życiu, których się nigdy nie zapomina. Dla mnie to

był ten dzień, kiedy to zmieniłam mój ciepły pachnący mlekim Mamy dom na nowe miejsce. Moja pierwsza Pani zapakowała mnie do pudła i wywiozła na wielkie targowisko. Siedziałam skulona i trzęsłam się ze strachu. Było zimno. Do mojego kartonu zaglądali jacyś różni ludzie. Udawali, że ich interesuję, ale po chwili odchodzili. Zostawał tylko zapach ludzkich ciał, który podrażniał moje nozdrza. I nagle podeszli oni. Było ich troje. Jedna Pani i dwóch Panów. Zajrzeli w moje oczy, pogłaskali po łapie. I bez zastanowienia orzekli " Bierzemy". Szybko uregulowali rachunek. Zabrali mnie na ręce i odeszli.

Od tego momentu zaczęło się moje nowe życie. Zanim wsiedliśmy do samochodu, przywitałam się z moją nową Panią. Kiedy wzięła mnie na ręce, wylizałam jej twarz moim gorącym szorstkim jęzorem. Popatrzyłyśmy sobie głęboko w oczy. Wiedziałam, że w tych oczach jest tyle miłości, że mogę być spokojna o moje dalsze życie.

Przyjechaliśmy do mojego nowego domu. Nie była to willa z ogrodem, ale trzypokojowe mieszkanie, na drugim piętrze w bloku.

W mieszkaniu czekał na mnie współlokator. Piękny perski kocór. Już na powitanie pokazał na co go stać. Wyprężył grzbiet, podniósł do góry ogon, nastroszył wąsy, fuknął i ostrzegawczo podniósł do góry łapę.

Nie dałam się zastraszyć. Od pierwszego wejrzenia wiedziałam, że dam sobie z nim radę. To taki typ, co lubi robić wielkie wrażenie na innych. Ale i z takim typem można znaleźć wspólny język.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania