bongo
Siedzę na tapczanie,
W ręku mam jaranie.
Dylemat mam wielki jak stąd do Kingston,
Jak zapale wszyscy o mnie myślą: Idź stąd.
Jarałem już długi szmat,
Ominęło mnie życia parę lat.
Po bongu czułem, że mogę przenosić góry,
Rozpierdalałem wszystkich jak mało który,
Świat przestawał być szaro-bury,
Po fazie chowałem się do swojej dziury.
Bongo, bongo dlaczego jesteś takie dobre,
Ściągnąć z ciebie bucha to nie problem.
Inspirował się już tobą Stasiu Lem,
Uwielbiam cię jak z nutelli krem.
Siedzę na fortepianie,
Wypaliłem już jaranie.
Mózg w głowie robi fikołki,
Zapach gówna to teraz fiołki,
Z góry wpadł Jezus i aniołki,
Z dołu wdrapuje się Czort i diabołki.
Nierówna walka 40 na jednego,
Nikt się nie spodziewał ale dokonałem tego,
Chwyciłem widły i zadźgałem jednego,
Diabły się cieszą lecz szkoda i aniołka biednego.
Z Czortem zbiłem piątkę i byliśmy po imieniu,
Bo nienawidzę jak Jezus mi mówi: Ty leniu.
Bongo, bongo dlaczego jesteś takie dobre,
Ściągnąć z ciebie bucha to nie problem.
Inspirował się już tobą Stasiu Lem,
Uwielbiam cię jak z nutelli krem.
Leże matce na ramieniu,
Mam zwała po paleniu.
Ciężko dyszę bo mam astmę,
Nie wiem czy się obudzę jak zasnę.
Zraniłem już niejedno serce,
Nic mnie w tej wegetacji nie łechce,
Nie jeżdżę ferrari, raczej na pierdce,
Dłużej tak żyć nie chcę.
Więc zastanów się i ty baranie,
Nim wyciągniesz łapę po jaranie.
Komentarze (5)
Ja kiedyś kupiłem z kolegą jakoś półtora metrowe bongo za sto parenaście złotych i zajebałem pierwszego sztacha, to wtedy było nowiotkie bongo. Odleciałem po pierwszym buchu, a jak potem grałem z tym samym kolegą, tak samo zjaranym jak ja w PESa to graliśmy gorzej niż jakiś Leopold, a ile śmiechu przy tym było hahahah.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania