Bookcrossing

"Wrócą po kolana we łzach, po szyje w uśmiechach"

Wojciech Żółty "Fantasmagorie"

 

i poszło — opłotkami i pomiędzy sztachety!

jak widzimy, a nie da się ukryć,

— treść zbacza z narzuconego jej kursu,

wnika w przestrzały, przestrzeliny,

mamrocze coś o wojnach i związanym z nimi

etosie (haczyk dla naiwniaków, na który nie

nabito nawet półmiligramowej przynęty,

a mimo to każdego roku nadziewają się na niego

rzesze, całe tabuny głodnych naiwniąt).

 

słuchajcie — książka się krzyczy! treść emfatycznie

przemawia z porąbanej w drzazgi trybuny, zdaniami

rzuca się między ludzi. by ją nieśli na ramionach,

palcach i językach, by żarli, zarażali się przesłaniem

(jest nieweryfikowalne, lub/i nie podlegające

cenzurze, czy prawu grawitacji).

 

trudno uwierzyć, co? bajka jest opowiadana

przez samą siebie, autoreplikujący się mit,

ze zdania na zdanie, staje się poważniejszy

(wystarczy, że zniży głos, zacznie się głosić

tonem jakby Fronczewskiego — a zaraz znajdują się

naiwniacy skłonni przyznać mu rację).

 

patrzeć mi tu, nie odwracać ocząt! —

jest cedzone przez próchniczne zęby.

 

i dajecie wiarę, łakomie, bezrefleksyjnie,

choć jest jasne, że wstyd, mit, kit

(krzyknąłem dwuwyrazowe tomisko: "kocham cię!".

wróciło po latach, obszarpane i bez okładek.

siwieję ze zgrozy widząc, ile słów naprzeinaczano

podczas swoistej zabawy w głuchy telefon.).

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • kamińe 8 miesięcy temu
    nudne troszku
    siem nudze prze tym

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania