Boski teatr
Kim jestem, kiedy samotnie spędzam noc w domu
Kiedy po powrocie zdejmuję z siebie maskę uśmiechu
I gdy odkładam wszystkie kostiumy jakie przywdziałam
Byłam dzisiaj wariatką, pocieszycielką, przyjaciółką
Tyle postaci przybrałam, w Boskim przedstawieniu
Wszystkie były na chwilę, wszystkie pięknie grane
Myślałam, że dobrze wcielam się w role
Raz nawet pamiętam, mój uśmiech był szczery
I śmiałam się jakby bez scenariusza
Dziś znów się zawiodłam, owacji nie było
Jedynie w parku jakaś pani z synkiem
Podarowała mi uśmiech, chyba prawdziwy
Wróciłam do domu i zmyłam makijaż
Ubrałam szorty, przewiewną bokserkę
Myślałam co dobrze i co źle zrobiłam
Bo jutro znów będę grać kogoś kim nie jestem.
Komentarze (12)
Ocena 5
Jared w sumie dobrze prawi, co za łeb :D
Piateczka!
"I gdy odkładam wszystkie kostiumy jakie przywdziałam" - przecinek po "kostiumy"
"Bo jutro znów będę grać kogoś kim nie jestem." - po "kogoś"
Fajne wykorzystanie motywu maski i theatrum mundi, tyle że nieco przeinaczonego, bo człowiek nie do końca przyporządkowuje się swojej roli, nie wie, kim ma być i gubi się w życiu. Przykry proces, jaki coraz częściej można zaobserwować - z wierzchu szczęśliwi, a w środku strudzeni. Zostawiam 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania