Boso
Na bose nogi świat zakładam ciepły;
Butów imadła niewolą, i odzież...
Rosnę dziś dziko – zmartwienia uciekły –
O chlebie światła, o miłości wodzie...
I po literach własnego imienia
Idę tak bosy jak biblijny Adam.
Wreszcie u siebie! Nie pragnę już cienia,
Gdy miłość piję i świat jasny zjadam!
Spokój i wolność sprzyjaźnione boso
Nareszcie z sobą! Nic już nie potrzeba!
Pod nogi słońce sypie swoje proso;
Chciałbym tak chodzić, i nie wracać z nieba...
I wiem, że stopy o szkło nie urażę;
Bo nawet węże w rękach i trucizny
Bezpieczne dla mnie. Bo jesteśmy razem.
Ja, z sobą, z Bogiem... Nie straszne już schizmy!
Komentarze (22)
Na bose nogi świat zakładam ciepły
(...)
Pod nogi słońce sypie swoje proso.
Są takie dni. I są inne. Ale Ty opisałeś właśnie ten. Napisałeś: "Dziś". "Rosnę dziś dziko".
Takiego dnia, chociaż jednego w życiu, można życzyć każdemu człowiekowi na ziemi:)
Pozdrawiam ?
Bardzo przyjemny przekaz ?
Dziękuję, pozdrawiam ?
Jesteś najbardziej produktywnym pisarzem na tej stronie. ?
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam ?
Pozdrawiam również ?
Pozdrawiam również ?
Bardziej człowieczych, gdyż bez butów... człowieczych.
Powtórzenie zamierzone, z uwagi na złożoność istoty ludzkiej.
Tekst pełen przeciwzwątpień↔Pozdrawiam?:)
Pozdrawiam ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania