Boże, czemu patrzysz z góry?
Boże, czemu patrzysz z góry,
i w szeregu trzymasz chmury?
Czemu nie zejdziesz na ziemię,
by potępić ludzkie brzemię?
Ludzkie brzemię i dramaty,
przez złe emocje — tarapaty...
Tak ten ciężar się powiększa:
Boże, Ty chyba nie masz już pojęcia,
że jesteśmy uwięzieni,
choć byliśmy ocaleni.
Ty nas przecież wybawiłeś
od zła, z którym sam walczyłeś.
A my — niewdzięczne bękarty,
od diabła bierzemy karty;
bo nam łatwiej żyć z tym złem,
co hula po świecie od dawna.
Ja przepraszam Cię, Boże,
gdyż jest coraz gorzej.
Choć powinno być odwrotnie,
to nam nasze brzemię w życiu rośnie,
bo z Tobą nie żyjemy zgodnie.
Nie godzi nam się myśleć o wiośnie,
gdyż tutaj panuje zima.
Królu, proszę — czas zatrzymaj,
ponaprawiaj, jeśli zechcesz,
niejedno zatrute serce
przytul, pobłogosław, Panie,
każde dziecko w ciężkim stanie.
Autorka Ania Queen Black
Komentarze (2)
Bingo, Ale nie wiń bogów
za niedostatek
mądrości
wszak wszystkie
religie
poczynano na proboszcza
i w ciemności.
Twój bóg nie nadąża i za tobą.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania