Pewnie, to do nich zniechęca. Nic na siłę. Ważne żeby dawać z serca, a jak widzę takiego biedaka co się cały trzęsie, to grzechem byłoby nie poratować.
Z Panem Bogiem ?
A w zamian co? Nie, skończyłem już z tym, nie, nie będzie tak, że oni będą, będą i będą ciągle brać - w zamian nic nie dając - w ten sposób mnie zrujnują: od tego jest Opieka Pomocy Społecznej, schroniska, noclegownie i kościół jako organizacja wyznaniowa i dobroczynna, poza tym: mam swoje własne potrzeby.
Niech każdy sam decyduje co dla niego dobre. A taki skacowany ostro człowiek to się nawet przekręcić może jak się nie napije. Życie zresztą nie jest najważniejsze, ważne, że ulżymy w cierpieniu. Chleba to on nawet nie przełknie bez alkoholu.
Nie, lepiej kupić chleb, nawet papierosów nie warto dawać, mówię to z autopsji: jako były pracownik Archiwum Akt Nowych zarabiałem bardzo dużo i jako bardzo dobry pracownik - otrzymywałem nagrody (słabym nie dają) i miałem wtedy bardzo dużo przyjaciół, a kiedy zostałem bezprawnie wyrzucony na warszawską kostkę brukową w październiku 2017 roku, to: gdzie byli moi przyjaciele? Gdzie byli, kiedy jeździłem autobusami i tramwajami, jasne, zimą, aby nie zmarznąć - gdzie byli? I gdzie byli, kiedy mieszkałem w różnych schroniskach, hostelach i noclegowniach? A teraz już mam lokal socjalny (otrzymałem w lipcu 2021) i nagle chcą ze mną zamieszkać na mój koszt? Nie, nikogo nie wpuszczam, prócz: mamy - nam tylko mamę.
Abbie Faria, zazdroszczę Mu dojeżdżania brzmi za grubo, a krytyki za słabo... Ale racja, że ja akurat powinienem unikać anglicyzmów. Jak zaczniemy pisać poemy zamiast wierszy to już będzie źle.
Komentarze (20)
Z Panem Bogiem ?
Bezdomność
Mamo, ja nie mogę już,
ciągle mam otwarty nóż,
zamiast życia - kolce róż,
ciągle mam otwarty nóż,
mamo, ja nie mogę już,
sześć miesięcy ciągle sam,
tam i tu i tam - tam i tu i tam,
mamo, ja już rady nie dam,
tam i tu i tam - tam i tu i tam,
sześć miesięcy ciągle sam,
mamo, ja nie mogę już,
ciągle mam otwarty nóż,
zamiast życia - kolce róż,
ciągle mam otwarty nóż,
mamo, ja nie mogę już...
Łukasz Jasiński (marzec 2018)
Dno, ale to wiadome.
Mamo, ja nie mogę już,
ciągle mam otwarty nóż,
zamiast życia - kolce róż,
ciągle mam otwarty nóż,
mamo, ja nie mogę już,
sześć miesięcy ciągle sam,
tam i tu i tam - tam i tu i tam,
mamo, ja już rady nie dam,
tam i tu i tam - tam i tu i tam,
sześć miesięcy ciągle sam,
mamo, ja nie mogę już,
ciągle mam otwarty nóż,
zamiast życia - kolce róż,
ciągle mam otwarty nóż,
mamo, ja nie mogę już...
Łukasz Jasiński (marzec 2018)
Z Panem Bogiem!
Pisałem o żenadzie miłośnika kaloryferów.
Z Bogiem!
Ech, tobie coś wytłumaczyć... Pisałem o utworze Jasińskiego.
No i zazdroszczę Mu hejtu ?
A zazdrościsz mu kompaszyn?
Angielski wchodzi wszędzie:)
Obrażam wszędzie. Bycie trollem ma swoje prawa i obowiązki.
No jeśli to z poczucia obowiązku to zmienia postać rzeczy ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania