Bring Me To Life IV
*pip*piiip*piiiiiip*
Rzuciłam przeklęty budzik na podłogę. Miałam ochotę wyrzucić go za okno. Leniwie zwlekłam się z łóżka. Udałam się do łazienki. Kiedy spojrzałam w lustro, widok jaki ujrzałam lekko mnie przeraził. Widoczne wory pod oczami. Wzięłam orzeźwiający prysznic. Następnie owinęłam ciało ręcznikiem i poszłam w kierunku szafy. Wyciągnęłam krótkie spodenki i koszulkę Guns N' Roses. Po przebraniu się w zabrane ze sobą ciuchy, zrobiłam sobie warkocza i zabrałam się za robienie lekkiego makijażu. Po skończonej czynności wzięłam z biurka telefon i zobaczyłam 5 nie odebranych wiadomości.
1 wiadomość.
Nadawca: Tajemniczy nieznajomy.
Przestraszyłaś mnie trochę wczoraj. Nie rób tak więcej. Masz szczęście, że byłem w pobliżu. Jak się czujesz?
Kolejna wiadomość.
Nadawca : Tajemniczy nieznajomy.
Dlaczego mi nie odpisujesz?
3 wiadomość.
Nadawca : Tajemniczy nieznajomy.
Nie lubię jak ktoś mnie lekceważy. Masz w tej chwili mi odpisać.
4 wiadomość.
Nadawca : Tajemniczy nieznajomy.
Odpisz mi!!!!!
5 wiadomość.
Nadawca: Chloe.
Hejka, chcesz iść ze mną na zakupy? Muszę sobie trochę ciuchów kupić i książki do szkoły. Przed tym trzeba zobaczyć listę kandydatów. Jeżeli tak to będę o 13 po ciebie.
Po odczytaniu wszystkich wiadomości zabrałam się za odpisywania.
Do: Tajemniczy nieznajomy.
Nic mi nie jest. Przestań do mnie pisać. Nawet nie wiem kim jesteś. Skąd masz mój numer?
Do: Chloe Williams.
Pewnie. Sama muszę uzupełnić garderobę i kupić wszystko potrzebne do szkoły. Do zobaczenia.
Wysłałam i spojrzałam na zegarek w telefonie. Pokazywał 12:30. Miałam tylko 30 minut. Zeszłam do kuchni, zrobiłam sobie płatki z mlekiem. Kiedy kończyłam jeść, usłyszałam dzwonek do drzwi. W szybkim tempie poszłam otworzyć. Dziewczyna przywitała mnie serdecznym uśmiechem, który odwzajemniłam.
-Hej, idziemy? -zapytała.
-Pewnie. Muszę tylko wziąć klucze i pieniądze.
Poszłam na górę, wzięłam portfel, w którym było 500 dolarów. W przed pokoju założyłam trampki i zamknęłam drzwi. Skierowałyśmy się z Chloe w stronę szkoły. Droga zajęła nam 30 minut. Dużo rozmawiałyśmy na przeróżne tematy. Budynek był bardzo duży. Z tego co słyszałam dwa lata temu było prawie wszystko odnawiane. Weszłyśmy do środka, gdzie były wywieszone listy kandydatów. Zaczęłyśmy szukać naszych nazwisk, gdyż były pogrupowane według testów. W stanach jest inaczej niż w Polsce. Liceum zaczyna się od 17 roku życia i trwa tylko dwa lata. Czyli nie ma u nas trzeciej klasy. Nagle odszukałam moje nazwisko.
-Chloe, przyjęli mnie. -skakałam z radości.
-Ej, mnie też. Jesteśmy razem w klasie. - nie mogła ukryć radości.
-Jak fajnie. To co, czas chyba to uczcić w postaci zakupów? - powiedziałam ze śmiechem.
-Oczywiście, może najpierw chodźmy do księgarni po książki. - zaproponowała Williams.
-Okej, czekaj chwilkę. Zrobię zdjęcie listy, aby wiedzieć kto jest z nami w klasie.
Kiedy już to zrobiłam udałyśmy się do pobliskiej księgarni gdzie zakupiłyśmy potrzebne książki, plus znalazłam zeszyty z rockowymi zespołami, które oczywiście musiałam kupić. Nagle moje oczy rozszerzyły się jak pięciozłotówki. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Piórnik Iron Maiden! Nie zastanawiając się dłużej poszłam szybko do kasy, aby za niego zapłacić. Poszłyśmy do galerii. Długo szukałam, ale znalazłam czerwoną sukienkę, do tego kupiłam czarne szpilki. A no właśnie, zapomniałam wspomnieć, o tym, że państwo Williams organizuję bankiet, gdzie będzie licytacja, pieniądze z tego pójdą na rzecz pomocy dla chorych dzieci. Czyli kreacje na tą uroczystość już mam. Teraz mogę sobie kupić coś do szkoły. Chodząc do różnych sklepów, znalazłam kremowy sweterek, do tego czarne jeansy. Kupiłam jeszcze ciemną katanę i czarną koszulę. Moje zakupy uważam za udane. Chloe o wiele więcej ode mnie kupiła. Obładowane torbami ruszyłyśmy w stronę kawiarni. Zamówiłam sobie sok pomarańczowy i do tego szarlotkę. Zamówienie dosyć szybko zostało zrealizowane. Nie wiem czemu, ale przez cały czas czułam na sobie czyjś wzrok i to nie była Williams. Zaczęłam się rozglądać i nagle dostałam smsa.
Nadawca: Tajemniczy Nieznajomy.
Nieźle w tej czerwone sukience wyglądałaś. Mam nadzieję, że niedługo cię w niej zobaczę.
Tak w ogóle zgrabne masz nogi.
Kiedy przeczytałam tą wiadomość na chwilę przestałam oddychać. Zaczynałam się pomału bać. Czego on może chcieć ode mnie. Co ja mu takiego zrobiłam. Usłyszałam dzwonek telefonu, lekko podskoczyłam ze strachu. Na szczęście okazało się, że to tylko moja mama. Prosiła mnie, abym wróciła do domu i została z siostrą , bo musi pojechać do kliniki. Zgodziłam się bezproblemowo. Bardzo lubię spędzać z Ashley czas.
-Muszę już iść do domu. -zakupy oddałam Chloe , bo jej brat miał zaraz przyjechać, więc nie było sensu, abym się męczyła z tym całą drogę. Nie zdążyłam go jeszcze poznać,ale niedługo na pewno tak się stanie. Poszłam zapłacić za wcześniej zamówione jedzenie i szłam w stronę domu.
Nagle usłyszałam warkot silnika. Jakiś chłopak na motorze jechał w moją stronę. Zdałam sobie sprawę, że to ten sam motor, który widziałam kilka tygodni wcześniej. Niespodziewanie zakręcił i zajechał mi drogę. Nie miałam jak przejść, więc czekałam na rozwój sytuacji.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania