Brzemię
wychodzę z czeluści podziemia
pusto jakoś tak
rozpłynęli się w powietrzu wszyscy
tylko nie ja
samotny wilk bez wsparcia
podąża przed siebie
wiruje w koło wiatr
wznoszę się jak ptak
ze swoich barków
zrzucam te brzemię
uciskające mocno
niczym pętla na szyi
Komentarze (10)
Bardzo ładny wiersz...
Pozdrawiam :)
"wznoszę się jak ptak" - mocno wytarte już.
"ze swoich barków" - wiadomo, że ze swoich. Cięcia
"zrzucam te brzemię" - być może "to", ale z drugiej strony też bym się pokusił o cięcie.
No i tak to wygląda. Wspomnianej cierpiętniczości w tym nie widzę, ale w dziedzinie "poezja i my" spostrzeżenia Floriana cenię bardziej niż własne, więc nie neguję.
Całość średnia, co naprawdę nie oznacza - zła.
Nie oznacza również, że dobra.
W każdym razem ja nic nie czuję, a odbiór oceniam głównie przez pryzmat szarpnięć.
Pozdrox.
Dziękuję za wyrażoną opinię i pozdrawiam.
Na końcu mogło by być ewentualnie→barków - karku, ale szyi ''zwiewniej'' brzmi.
""Ze swoich barków'' - zdaniem mym, ''swoich'' bardziej podkreśla tożsamość.
Tak→sugestywka ma:) Pozdrawiam:)*****
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania