Brzmienie się rodzi i umiera

Zygmunt Jan Prusiński, Ustka

 

BRZMIENIE SIĘ RODZI I UMIERA

Pamięci Klemensa Rudowskiego

 

Byłeś taki łagodny i mądry

w twoim towarzystwie czas się goił

człowiek dla ciebie był ważny

nie zapominałeś nigdy o nim.

 

Szczególnie o tych co im życie nie wyszło.

 

Kochałeś muzykę i literaturę -

sam brałeś żywy udział by dogasić

żar powstały frazą - akordeon brzmiał

gdy grałeś dźwiękami spod twych palców

niczym białe ptaki unosiły się do nieba.

 

Czasem kupiłeś buteleczkę - nie piłeś

ale pamiętałeś o kolegach poetach:

„Wypijcie za moje zdrowie” -

i w tym standardzie powstawały metafory

o męskich duszach w wierszach.

 

Jak cię zapamiętać teraz Klemensie?

 

To jak nagle urwany film - ale widzę

stoisz po drugiej stronie rzeki -

i machasz do nas ręką...

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania