Budzę się w środku nocy

Stoję przed oknem z brudną szybą,

świat wydaje się zniekształcony,

przykryty ciężką, matową zasłoną.

Światło latarni delikatnie muska

korę drzewa, tworząc jasne smugi.

Promień odbija się na swój sposób,

tworząc tysiące drobnych punktów,

rozbłysków, które układają się

w nieprzerwany, niemy dialog z nocą.

 

Drzewo rzuca cień, długi i niewyraźny,

jabky kształt nie mógł się zdecydować,

czy istnieć w pełni może zniknąć w mroku.

Noc żyje, pulsuje, zmienia się. Wydaje się rozszerzać, pochłaniając kolejne fragmenty krajobrazu, ale jednocześnie odkrywając swoje nowe twarze. Każdy ruch wiatru, każdy cień zdaje się zmieniać wyraz tej chwili.

 

Stoję w milczeniu, próbując zrozumieć, czy to świat na zewnątrz zmienia się, czy może to ja widzę w nim coś, czego wcześniej nie dostrzegałem. Ciemność nie jest już jednolita – ma swoje odcienie, głębie, a w niej ukryte jest coś nieuchwytnego, tajemnica, którą trudno rozwikłać.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Numinei rok temu
    W moim odczuciu to świetny utwór. Tematyka, którą podejmuje, została rozwinięta w tajemniczym, a nawet powiedziałbym mglistym stylu, jednocześnie bardzo dobrze opisując otoczenie. To sprawia, że czytając, czuję się integralną częścią tego wiersza.
  • piliery rok temu
    Świetna proza poetycka. Przeszkadza mi w lekturze zapis białego wiersza.
  • Hubert Marianowicz 10 miesięcy temu
    Ciekawy, poruszający i życiowy wiersz. Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania