Burza*
*Zainspirował mnie sonet Adama Mickiewicza pt. „Burza”. Nie stworzyłem jednak parodii utworu Mickiewicza. Poniższy tekst jest moją luźną interpretacją w formie białego wiersza.
Wściekły ryk wody kontrastował z pieśnią pięknych syren.
Roznosił się krzyk kapitana, by wiosłować szybciej.
Triumfalny wicher zawył niczym ranny wilk.
Księżyc wbił nóż w bursztynową pierś Słońca.
Ognista kula zakrwawiła i niebo przypomniało smołę.
Widać wśród gwiazd tańczące jak języki ognia błyskawice.
Grzmot zagłuszył słowa kapitana, że zdarto żagle.
Ranni marynarze leżeli na pokładzie bez okruchów nadziei.
Zaniepokojony widziałem podróżnego, który żegnał się z rodziną.
Tymczasem rozgniewane morskie odmęty rzucały statkiem.
Wszyscy poczuliśmy oddech kostuchy na zlęknionych sercach.
Znaleźliśmy się w szponach Lucyfera, który drapał statkiem o fale.
Z mrocznego sklepienia spadały piekielne, rozżarzone łzy od Upadłego.
Modliłem się szczęśliwy, bo strach pożegnałem i Bóg odegnał zło.
Komentarze (7)
Dobre dla wałacha.
Bo widzisz, frak może się podobać, ale nie każdy w nim dobrze wygląda. Sonet buduje zamierzony nastrój. Pozbawienie treści stosownej formy to już nie parafraza gdyż ginie wskazane podobieństwo.
Raczej, bez zamysłu zapewne, ale, stworzyłeś chaotyczną, surrealistyczną (Księżyc, Slońce Dawid, Goliat) układankę. Tego nie oceniam, bo rzecz gustu. Tak ci się podobało i albo będziesz ten frak używał albo szybko ci się znudzi. Mnie nic do tego.
Na pewno z tego to sonetu ułożyć się nie da.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania