Burza
nie bój się
nikt się nie dowie
jak piękny masz umysł
i że z miłości do ciebie
pozwalam
ci zniekształcać moje słowa
potrzebuję ciebie jak burzy
„błyskawica najbardziej
łączy niebo z ziemią”
potrzebuję jak gościa
usiądź pod moim urojeniem
nie bój się
nikt się nie dowie
jak piękny masz umysł
i że z miłości do ciebie
pozwalam
ci zniekształcać moje słowa
potrzebuję ciebie jak burzy
„błyskawica najbardziej
łączy niebo z ziemią”
potrzebuję jak gościa
usiądź pod moim urojeniem
Komentarze (9)
U "ojca poezji polskiej" mamy:
"Gościu, siądź pod mym liściem..." ("Na lipę")
a u Ciebie:
"potrzebuje ciebie(...)/ jak gościa/ usiądź pod moim urojeniem"
To jest świetne!
Naprawdę, bardzo dobre!
Wiersz wygląda zupełnie inaczej niż większość Twoich. Jeśli próbujesz pisać w różnych stylach, ten, taki bardziej oszczędny, jasny, jest naprawdę ciekawą odsłoną. Coś nowego. Gdyby zestawić obok siebie ten utwór i np. opublikowany ostatnio "taniec" - nikt by nie zgadł, że to wiersze tej samej osoby. Ale, gdyby przywołać tu Twój erotyk z płatkami śniegu ("Rozmowa niekontrolowana") - widać już byłoby wyraźne podobieństwo.
Te dwa wiersze - "Burza" i "Rozmowa niekontrolowana" wnoszą coś świeżego do Twojej poezji, i oba mi się podobają.
Jak już się rozpisałam, to dodam, że "Taniec" (i kilka innych zapisanych w tym Twoim tradycyjnym stylu), przypomina burczenie pod nosem kobiety stojącej nad patelnią, na której smaży wątrobę. Mówienie do siebie. Porządkowanie swojego świata. Ale wiadomo - bez bałaganu nie ma porządku - więc: wielowątkowość. Pewne "niepozbieranie". 'smażenie wątroby" to też zresztą obrazek z Twojego wiersza. I niezłe niezłe jest:) mówi się czasem: Wywal wszystko, co ci leży na wątrobie". Ale wolę takie wiersze jak ten u góry.
Szczególnie to połączenie:
nikt się nie dowie
jak piękny masz umysł
(i)
usiądź pod moim urojeniem
Chyba będę częściej do Ciebie zaglądał.
Najlepszego w imieniny!
Pozdrawiam.
Dołączam się do życzeń składanych przez Antoniego.
Może warto zastanowić się jeszcze nad tym wersem:
ci zniekształcać moje słowa.
Może warto przenieść "ci" na górę? I dać tak:
pozwalam ci
zniekształcać moje słowa
To "ci" na początku wersu jest jak mały zadzior w gładkiej tkaninie. Takie "zadziory" nie są w sumie złe. Może i ten "zadziorek" ma tu swoją ważną rolę? Ja jestem tylko czytelniczką, która w komentarzu może napisać, co pomyślała:) No to napisałam:)
umysłowe pożary
nie bój się dusznych wieczorów
w tej mgle nikt się nie dowie że
twój piękny umysł się rozpływa
we mnie są chaotyczne słowa
możesz je zniekształcać i wyginać
przekładać na język matematyki
w urojonych stanach się poruszam
między elementarnymi cząstkami
na styku niezrozumiałych światów
niekiedy widzę całkiem wyraźnie
trójkąty sierpińskiego na mapie
po zaciemnionej stronie księżyca
mój koniec jest twoim początkiem
wyładowania w chmurze neuronów
doprowadzają mnie na skraj szału
jesteś błyskawicą poza tym czasem
wpadnij w wolnej chwili na wieś
moja chałupa nie ma piorunochronu
nie bój się dusznych wieczorów
w tej mgle nikt nie rozpozna że
twój piękny umysł się rozpływa
Bo znów wpadnie Dekaos Dondi i mnie zbeszta :))))
Z resztą, nie wiem co zrobić :)
usiądź pod moim urojeniem"
te wersy godne zapamiętania.
Pozdrawiam:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania