burzliwe rozstanie
Żona Mieczysława Mielonka, Genowefa wróciła do domu wściekła jak nigdy.
- Cześć, Gienia - rzekł na powitanie Mielonek.
Gienia nie odezwała się ani słowem.
- Co się stało? - zapytał Mietek.
- Ty świnio! - krzyknęła Genowefa.
- Co?
- Koleżanki pokazały mi filmik z tobą na youtubie! Ty świnio! Jak mogłeś? Mało co się nie porzygałam. Co za wstyd!
- Jaki znowu filmik? Co ty bredzisz?
- Widziałem film z tobą jak dłubiesz w nosie i zjadasz gile.
- Co?
- Dłubiesz w nosie i zjadasz potem kozy. Te które wydłubiesz.
- Ha ha ha!
- Z czego rżysz?
- Ale ty jesteś głupia, Gienia - powiedział Mielonek - to deep fake.
- Co?
- Fałszywy film. Film sprokurowany przy pomocy programu graficznego. Ale się dałaś nabrać. Nigdy nie dłubałem w nosie i nie zjadałem smarków.
- Nigdy nie dłubałeś w nosie?
- No... może czasami. Ale na pewno nie zjadałem kóz.
- Sam zobacz - powiedziała Genowefa i puściła Mietkowi filmik na komórce.
Mieczysław Mielonek zerknął na ekran, po czym zaśmiał się szyderczo. Wyciągnął swojego smartfona i chwilę w nim pogrzebał.
- Popatrz tu. Każdemu można zrobić taki filmik. Zobacz, tu masz filmik z Donaldem Trumpem jak dłubie w nosie i zjada kozy. Rozumiesz już?
- Aleś podał przykład! - żachnęła się Gienia. - I to ma być dowód? Dłubanie w nosie i zjadanie smarków jak najbardziej pasuje do tego knura Trumpa. To wcale nie musi być deep fake.
- Ale to przecież Trump!
- No to co z tego?
- Nie każdy może sobie tak podejść i sfilmować Trumpa. Szczególnie w chwili, kiedy wykonuje tak intymną czynność.
- Jak widać komuś się udało. Nie przekonałeś mnie.
Mielonek znowu począł gmerać w telefonie.
- No to sobie obejrzyj to - powiedział i pokazał małżonce filmik z dłubiącym w nosie i zjadającym kozy papieżem Franciszkiem. Teraz mi wierzysz?
- Ha ha ha! - zaśmiała się Genowefa. - I niby o czym to ma świadczyć? Widzę to co widzę. Kolejną świnię zjadającą własne gile. Obrzydliwe. On ma już ponad osiem dych i nic w tym dziwnego. Może już ma demencję i nie kuma co robi.
- Aleś ty głupia Gienia - powiedział Mietek - i w dodatku uparta. Każdemu można zrobić taki film. Teraz cię zagnę ostatecznie. Zobacz to!
Na następnym filmiku dłubał w nosie i zjadał kozy reżyser Krzysztof Zanussi.
- Teraz mi wierzysz? - zapytał po chwili Mielonek.
Genowefa Mielonek wpatrywała się w ekran smartfona, bezwiednie otworzyła usta, a oczy zrobiły się jej wielkie jak spodki. Kiwnęła głową.
- Tak! Teraz tak. Teraz ci wierzę - powiedziała - Zanussi i dłubanie w nosie to się wyklucza wzajemnie. To nie do pomyślenia.
- No widzisz! A nie mówiłem? No widzisz! A widzisz!
- Ale zaraz... - Genowefa zmarszczyła czoło. - Coś mi tu nie pasuje. Po co ktoś miałby wrzucać filmik z tobą jak dłubiesz w nosie?
- Żeby mi zaszkodzić.
- Tobie? A po co? Komu by zależało, żeby ci zaszkodzić? Rozumiem, że może ktoś chcieć zaszkodzić Trumpowi albo Zanussiemu. Albo papieżowi. Ale tobie? Jesteś stróżem nocnym na budowie. Cieciem. Jesteś zwykłym cieciem. Kto by chciał się wysilać i robić z tobą filmy w technice deep fake? Coś mi tu nie gra. To nie jest żaden dowód. Te filmy z Zanussim i papieżem. To żaden dowód. Tamte mogą być fejkowe, ale to nie znaczy, że film z tobą nie jest prawdziwy... co ty robisz?
- Dłubię w nosie.
- Przestań! To ohydne! Zwariowałeś?
- Dlaczego? Skoro naginasz rzeczywistość pod swoje wyobrażenie, skoro oskarżasz mnie o dłubanie w nosie na podstawie spreparowanych dowodów, to ja wychodzę ci na przeciw. Chciałaś to masz. Dłubię w nosie i będę dłubał. Co mi zależy, skoro i tak nie mogę cię przekonać? A jak coś wydłubię, to zjem.
- Proszę cię, przestań!
- Nie przestanę!
- Odchodzę od ciebie!
- Nareszcie!
- Co?
- Mniam, mniam.
- To koniec! - Genowefa otworzyła drzwi do mieszkania. - Odchodzę.
- Idź i nie wracaj! - powiedział Mieczysław Mielonek.
Genowefa Mielonek trzasnęła drzwiami. Mieczysław Mielonek wydłubał z nosa gila i utoczył z niego kulkę. Chwilę obracał ją między palcami, po czym przykleił pod blatem nocnego stolika.
Miesiąc później Mieczysław i Genowefa Mielonkowie wzięli rozwód bez orzekania o winie.
Komentarze (10)
Ależ ta Gienka nieprzejednana, choć Mieczysław w tej całej abstrakcyjnej sytuacji, zdaje się zupełnie nie przejmować rozstaniem.
Pozdrawiam
Całkiem nieźle wykombinowane opko, choć zakończenie mogło być jeszcze bardziej „z kosmosu”.
Pozdrawiam
- Kurwa, panowie, ja pierdolę, wczoraj byłem na imprezie, ale jakiej! Nawet słowa nie pisnąłem. Jakieś kurwa dziwne słowa, jakieś rozmowy o Zanussim, a ja kurwa tak tam siedzę i myślę, ale ja kurwa kupa mięcha głupia jestem. No to się do biblioteki zapisałem.
Słodki Skandalu tekst, naprawdę. Gwiazdki strzeliłem parę dni wcześniej:)
Fajne! 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania