Butelka
Na półce stoi butelka,
etykieta na niej wielka.
Wzrok sam po nią sięga,
za wzrokiem podąża ręka.
Na reklamie jest znajoma gęba,
twierdzi, że cena jest wielce przystępna.
Przecież okazja to rzecz święta,
człowiek do portfela zerka.
Nie reklamowałby tego,
gdyby to było coś złego.
Pan z ekranu wielkiego
robi to dla dobra, lecz tylko własnego.
To, co w środku, zdziała cuda,
w mózgu odbędzie się udar.
Po wieczornej, smutnej sesji
sześć tygodni konsekwencji.
Płyn ma coś towarzyskiego,
być może — dla człowieka małego,
nie widzącego w sobie tyle dobrego,
by stać się wystarczającym bez niego.
Przecież to on jest problemem,
gdy walczysz ze swym cierpieniem.
Jutro znów nie będzie miło,
ból powróci z większą siłą.
A gdy uznasz, że już nie chcesz,
coś poprosi cię o więcej.
Poprzez kilka takich stanów
wykształciłeś w sobie nałóg.
Ucieczka to nic złego,
tylko zastanów się, od czego.
Czy za pomocą płynu znanego
nie uciekasz od siebie samego?
Kiedy czujesz się jak w próżni,
znajdź to coś, co cię wyróżni.
Jeśli to nie działa — cóż zrobić
może czas zmienić znajomych?
Lepiej tak, niż bez rozumu,
ku uciesze ludzi tłumu,
wlewać w siebie truciznę,
karmiącą społeczną zgniliznę.
Jak być dobrej orientacji?
Kiedy pan z reprezentacji,
wraz ze swoim kolegą,
nie lubi siedzieć tak bez niczego.
Jak się dobrze czuć?
Kiedy najbardziej polskim słowem jest żółć.

Komentarze (1)
ale przekaz nie do zlekceważenia...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania