Był
Gdzieś jest miejsce, gdzie żyje robaczek
Żyje choć nie bije jego prawdziwe serce
Słyszy tylko rytm kogoś obcego
Sam nie potrafi wyczuć swojego pulsu
Bez serca, zostały mu kości i mięśnie Którymi nie sposób poruszać
Jednak coś go pcha, aby ruszał
Nie wie gdzie idzie, ani co go kieruje
Chyba, że jego pierwotne odruchy
Tak powoli umiera, kona przepada
Jak krzyk we śnie głuchy
Znałeś robaczka ?
Kiedyś zamieniłeś z nim słowo
Teraz stoisz cichutko
Słuchają surowo,
A natura komponuje w głębi
Muzykę co duszę Twą ziębi
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania