Byłeś na chwilę
Byłeś tylko na chwilę —
ale ta chwila miała zapach lata,
gdy wszystko dojrzewa szybciej niż powinno,
i boli piękniej, niż człowiek chce się przyznać.
Przychodziłeś z ciszą,
która mówiła więcej niż tysiąc rozmów.
Twoje oczy znały mnie lepiej niż lustro,
a śmiech był dotykiem —
niewinnym, a jednak zbyt bliskim.
Nie szukałam miłości.
Ona przyszła sama,
nie pytając,
czy wolno jej zostać w tym miejscu.
I został nam tylko jeden gest —
za dużo jak na przyjaźń,
za mało jak na wszystko inne.
A potem… zniknąłeś.
Nie w gniewie,
ale w rozsądku.
Nie z braku uczuć,
ale właśnie dlatego, że były.
Zostawiłeś mi echo.
Zostawiłeś mi siebie
rozpuszczonego w herbacie,
w zapachu wiosny,
w książce, której nie dokończyliśmy razem.
Dziś już nie płaczę.
Nie czekam.
Ale kiedy pojawiasz się,
serce — choć już nie krwawi —
nadal zna Twoje imię.
Komentarze (2)
za mało jak na wszystko inne... dosyć bolesne :(
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania