W życiu nie uwierzę, że "prześladowania Kościoła" miały coś wspólnego z tym powstaniem. Przyczyną był pobór do wojska jak piszesz. Normalnie lud sam "robi porządek" pozbywając się darmozjadów – xięży. Dlaczego tam było inaczej? Nie wiem. Niczym się nie wyróżniała? No inaczej w necie piszą. Zresztą czymś musiała, skoro lud sam tych znienawidzonych "duchownych" nie wymordował. Jeśli to prawda co piszesz. Ale nie jest to moja sprawa, jestem przeciwnikiem rewolucyj, jako socjalista utopijny.
Każdy ustrój jest w utopijnym założeniu wspaniały. Tak samo każdy ustrój w rzeczywistości jest nieskuteczny ponieważ zawsze znajdą się ludzie, którym nie będzie odpowiadało, że są rządzeni a nie rządzą i będą podżegać i swoje krzyczeć.
Biorąc pod uwagę Twoją deklarację to rządy pisu powinny spełniać Twoje oczekiwania. To najbardziej socjalistyczny w rezultatach rząd od magdalenki.
Poncki : nie jest tak, bo socjalizm utopijny to pieśń przyszłości, nie da się go po prostu wprowadzić... Indywidualizm i wolność jest dla mnie podstawowa, dlatego ja osobiście głosuję na Korwina...
Pobóg Welebor
A czy nie jest tak, że SOCJalizm zakłada wyższość społeczeństwa ponad jednostkę?
"Wolność kocham i rozumiem,
wolności oddać nie umiem"
Korwin, Korwin, Korwin. Przed wybuchem konfliktu za wschodnią granicą byłem jego wielkim fanem. Uważam go w dalszym ciągu za niesamowicie inteligentnego człowieka, ale słowa, które on teraz wypowiada odnośnie relacji Polska - Ukraina po prostu nie mieszczą mi się w głowie. Nie chce mi się wierzyć, że on nie rozumie tego konfliktu i tego jakie to niesie dla naszych dwóch narodów możliwości. Boje się tego co jest prawdą, albo obudził się śpioch albo odszedł od zmysłów. Tak czy inaczej mój wieloletni głos stracili. (i teraz już nie ma nikogo godnego uwagi)
Poncki : społeczeństwo nie istnieje w oderwaniu od ludzi je tworzących, istnieje państwo, władza. Używam terminu socjalizm utopijny, bo tak to nazwano, społeczna własność środków produkcji, nie prywatna i nie państwowa. Wszystko wszystkich.
Jeśli idzie o JKM, to wiesz, nie interesuję się wojną, nawet nie wiem co mówi... Ja Go kocham, nie widać następcy, nikt mu nie dorasta.
Pozdrawiam ?
Pobóg Welebor
Mówi rzeczy, które mnie przyprawiają o gęsią skórę.
Ja widzę w socjalizmie nawet utopijnym następujące problemy:
1. Ludzie są chciwi i próżni więc każdy będzie dążył do tego, żeby mieć aby mieć więcej niż ktoś inny. Jeżeli da się to ukryć to ok ale wtedy może nie starczyć dla pozostałych. Jeżeli znajdzie się sposób, żeby równo dzielić będzie to znaczyło, że coś komuś będzie trzeba wydrzeć siłą. Czuli pozbawić go jego wolności odnośnie posiadania czegoś. A jak już kiedyś pisałem dla mnie wolność jest na pierwszym miejscu. Dlatego socjalizmu przyjąć nie mogę a na pewno nie w takiej formie jak jest serwowana przez obecną władzę. To jest zwykła, pospolita bandytka.
2. Jeżeli wszyscy mają tyle samo to po co pracować. Skoro nikt nie pracuje to nikt nie ma nic. Nikt nie chce nie mieć niczego. Więc ludzie zaczynają coś chcieć. Ale jak zapewnić im wszystkim to czego chcą skoro nikt tego nie wytwarza. Koło fortuny.
Poncki
Mentzen to nie ten rozmach. Nie ktoś, kto nauczył się chińskiego bo miał taką fantazyę. Nie ktoś, kto wyjaskrawia poglądy głosząc je bez względu na to, że będzie wyśmiany i obrażany przez byle kogo... To jest rzeczywiście don Kichot, rycerz. Tak go odbieram.
Pobóg Welebor
Uwielbiam jego rozmowę z lisem, w której porównuje paraolimpiadę do szachów granych przez debili. Debata, w której siedzi sam przeciwko całemu studiu i MA RACJE.
Poncki
Ja bym pracował z poczucia obowiązku. Nie uważam się za chciwego. Ludzi trzeba ulepszać. Da się to robić. Tak powstała arystokracja, istnieją warunki, w których ludzie robią się lepsi z pokolenia na pokolenie. Nie mówię gołosłownie o swoich cechach, ja pracuję często żeby inni nie musieli czegoś robić za mnie.
Pobóg Welebor
Rozumiem. Ja pracuje, żeby nakarmić siebie i rodzinę. Jeżeli mógłbym wybrać to wolałbym pracować mniej. Tym bardziej kiedy jestem świadomy, że większość tego co wypracuję jest przejadane i przepijane przez budżetówkę, pincetplusów, itd.
Poncki
Wystarczy, jeśli będziemy każdego uznawać za rodzinę. Każdy będzie pracował dla każdego. Ja oczywiście jestem przeciwnikiem rodziny, małżeństwa, monogamji... Ludzie mogliby pracować o wiele krócej, jak wiesz...
Pobóg Welebor
Wiem i wiem też, że dzięki temu efektywniej. Powiem Ci na podstawie moich życiowych doświadczeń, że socjalizm ma sens w małych społecznościach. Jest przejrzysty. Każdy może z każdym porozmawiać. Jeżeli każdy w takiej społeczności godzi się na warunki i będzie się wywiązywał ze swoich obowiązków to życie w takim gronie będzie na stówę o wiele łatwiejsze i dostatniejsze.
Jeżeli społeczność rozrośnie się do rozmiarów choćby małego miasteczka to niestety ale socjalizm będzie jedynie utopią.
Nie zmienia to faktu, że całkowicie rozumiem Twoje podejście do sprawy i pochwalam szlachetność.
Poncki, Pobóg Wielebór, pani Stasia, pytana w latach dziewięćdziesiątych na kogo będzie głosować powiedziała, że właśnie na niego tzn. powiedziała że na tego Myszkę Mikki. Facet żyjący z pierdolenia oderwanych od rzeczywistości mżonek, Podobnym produktem jest pompowany Hołownia. W pewnej ankiecie spytano czy ofiary gwałtów należy karać. Pojawiły się potwierdzające taką tezę. Ludzie nie potrafiący wysłuchać ze zrozumieniem prostego pytania, byli za karami. I to jest odpowiedź na istnienie egzotyki typu JKM, frontman Hołownia. O dyskutantach nie wspomnę.
Grain, jestem oddmiemnego zdania. Hołownia to zupełnie nie ten kaliber. Inny światopogląd, zupełny brak pojęcia co do zasad, którymi powinna kierować się gospodarka. Brak kuruazji wypowiedzi, która dla Korwina jest po części zgubą, brak charyzmy.
Moim zdaniem, uważa się, że Korwin mówi rzeczy oderwane od rzeczywistości dlatego, że używa skrótów myślowych popełniając przy tym pewien błąd. Zakłada, że odbiorca zrozumie istotę jego wypowiedzi. Rzeczywistość jest taka, że większość ludzi jest do niego nastawiona tendencyjnie co powoduje, że dla zasady nie będą wypowiedzi analizować albo nie ma wystarczająco dużo RAM-u żeby przeprocesować wypowiedź.
Podany wczesniej przykład: "paraolimpiadzie jest jak szachy dla debili".
Smutne, mało miłe w słuchaniu (niektórzy nawet zarzucili mu nazizm). Ale rozbierzmy tę analogię:
Paraolimpiada to zawody sportowe dla niepełnosprawnych fizycznie. Szachy to gra wymagająca intelektu. Debilizm to niepełnosprawność umyslowa nie pejoratywne (choć takim okrzyknięte) określenie.
Ta wypowiedź jest zwykłym stwierdzeniem faktu w sposób bardzo bezpośredni. Używa przy tym jednak zestawienia słów, które mimo, że dobrane właściwie budzą kontrowersję.
Przecież on nie mówi, że zakazać tylko mówi o tym, że jest przeciwny finansowaniu tego z publicznych pieniędzy, bo sam nie ogląda. Ot historia.
Grain : deviatio to tyle co zboczenie z drogi. Odchylenie od normy. Nie ma w tym nic złego, a nawet przeciwnie, jest to bardzo, bardzo dobre. Czy oni zmuszają do odchylenia od normy? Bo to chyba znaczy "forsują".
Pobóg Welebor, odezwał młody perwers dbający o dobry seks, gadżety, trunki. Wyobraź sobie drzewo np. dąb, który twierdzi, że jest kasztanem, chociaż może rodzić tylko żołędzie. I tak jest z tymi dewiantami - są zwyczajnie porypani.
Grain, używasz słowa "dewiant" jako obelgi. Tymczasem dewiant oznacza tylko kogoś, kto idzie inną drogą, w słowniku jest postępowanie niezgodne z normami... Norma. Też mam słowo na Ciebie, "normalus". To obelga. Normalusi są porąbani. Jak wytrzymują sami ze sobą pozostaje zagadką... Gdyby to od Ciebie zależało, wciąż bylibyśmy bakteryami...
Grain
Nie do końca jest tak jak mówisz z tymi kasztanami.
Są już przypadki, że transpłciowy męszczyzna rodzi zdrowe dziecko. To jak szczepienie drzew. Wsadzasz gałązkę w ukorzenioną roślinę uzyskując szlachetniejszą odmianę na nieszlachetnym korzeniu. (na pewno wiesz o co chodzi).
Żywy organizm ludzki (męski) - podkładka dostaje macice i rodzi dzieci. Zwykła biologia. Oczywiście w zapłodnieniu i doniesieniu ciąży biorą udział, żeńskie narządy a nie podkładki ale powoli stajemy w miejscu, o którym nawet nie snuto wyobrażeń jeszcze kilkanaście lat temu.
Czy to dobrze czy źle, czy moralnie czy niemoralnie nie napiszę. Każdy z osobna niech sobie odpowie na to pytanie.
Czy sklonowanie owcy jest moralne (szczepienie to też klonowanie)?
Noico
Tak czy inaczej spróbuj w przypływie złości stonować nerwy i odnieść się do kwestii merytorycznie.
Dobrą praktyką jest przeczytanie tekstu, do którego się odnosisz ze zrozumieniem. W zrozumieniu tekstu bardzo przeszkadza zdenerwowanie, dlatego tak ważnym jest w dyskusji wyłączenie emocji.
Noico
Epitetem jest "bezmyslna" w kontekście ludzi o odmiennych poglądach. Lewski też jest określeniem pejoratywnym.
Deprymując rozmówcy nie sprawiasz, że jego racji jest mniej prawdziwa.
Mają prawo śmieszyć Cię "chirurgiczne dziwolągi" nie jest to coś co powszechnie uważane jest za naturalne. Ale da sie to zrobić. Zajmują się tym ludzie doskonale znający anatomię i działanie ludzkiego organizmu. Posiadający wysokie tytuły naukowe za swój wkład w naukę. Nazywasz ich głupcami. Czy uwazasz, że wiesz więcej?
pansowa
Wiem ale lewica w rozmowie nie jest wcale lepsza. Kiedy brak argumentów w konkretnej sprawie zaczyna się przyklejanie faszystowskiej etykiety.
To też socjotechnika.
Właśnie tu jest cały pies pogrzebany. Zamiast spokojnie przedstawić swoje argumenty ludzie zaczynają od podważenia rozmówcy, co właściwie kończy dialog.
pansowa
Mam taką propozycję.
Spróbujmy swoje wypowiedzi podzielić na dwie części.
Jedną odnoszącą się do osoby lub grupy osób, z którą prowadzimy konwersację,
a drugą do argumentów jakie chcemy tej osobie/grupie przekazać.
Po napisaniu takiego komentarza wytnijmy pierwszą część.
Moim zdaniem, może to znacząco podnieść poziom merytoryczny dyskusji.
(lub przerwać ją całkowicie - niestety) ?
pansowa
Rozumiem Cię, ale uważam, że to do niczego nas nie zaprowadzi. Brak dialogu znaczy, że dalej będziemy tkwić z tym wózkiem w jednym miejscu. Przełoży się to tylko na stratę dla nas wszystkich.
Poncki nie dziwię się, że od CK Armii w której wg Szwejka leczono lewatywami, przejęto tę terapię. I tak oto lewactwo miłośnie użyźnia ziemię.
Podkładki to są wskazane raczej w budowie maszyn, gdzie pojawiają się nawet inteligentne śruby. Nie polecam oglądania futurystycznych pierdół - przestaw się na reklamy, gdzie wymagany ten sam poziom myślenia.
Grain
Widzę, że jako inżynier podkładka jest dla Ciebie podkładką i basta.
To tylko dla przypomnienia piła to duża piłka, zamek zapina spodnie, a podkładka ma korzenie i służy do rozmnażania roślin przez szczepienie.
Nie umiem wywnioskować do czego odnosisz się z CK Armią ale zakładam, że komuś chciałeś nawrzucać.
Poncki do dialogu potrzeba partnera, a to jest przypadek, który powinien być wyeliminowany w procesie aborcji lub eutanazji.
Nie wiem czy znasz dobrze jego wpisy i poglądy.
Poncki a zauważ co Franco lub Pinoczet zrobili z łobuzami plądrującymi ich kraje? Tamci byli jeszcze gorsi od tych rewolucjonistów francuskich. Tam gdzie takich postaci nie było różne lewackie kanalie w imię wyimaginowanej utopii topiły swoje kraje w morzu milionów ofiar, jak choćby PolPot w Kambodży.
Noico
Podałeś przykłady gdzie sprawy potoczyły się źle to prawda. Można winą obarczyć kogokolwiek w zależności jak wygodniej, ale prawda jest taka, że nie ma czarno białych konfliktów i winni są zazwyczaj po obu stronach. Nie jestem przekonany czy na tej podstawie można zgeneralizować ludzi mających lewicowe poglądy do morderców. A na pewno nie uważam, żeby te przykłady dawały mi to prawo do gardzenia kimkolwiek.
Tym bardziej, że są kraje, w których społeczeństwa są w większości lewicowe a kraje te mają mocną stabilną pozycje. Choćby Kanada. Nikt tam trupów nie rozwódką po ulicach.
Poncki może najpierw zapoznaj się z jaką nienawiścią mordowała komuna Hiszpanię, zanim wystąpił przeciw niej Franko. Co się działo w Chile, zanim wystąpił Pinochet. Owszem, on się okrutnie z nimi rozprawił, ale ofiar było w Chile zaledwie kilka tysięcy, głównie prowodyrzy lewaccy i sprawcy. Gdyby oni wygrali ofiar byłoby być może tyle ile w Kampuczy, do tego jeszcze jakieś gułagi. Poczytaj co wyrabiała lewica w Hiszpanii, zanim dobrał jej się do góry Franco, i nie pierdziel że wszyscy są winni. Bo lewackie rewolucje znaczy zawsze morze krwi, setki tysięcy ofiar, jak w Rosji, circa 20 milionów, tylko tam biali generałowie niestety przegrali.
Poncki zresztą jakbyś nie wierzył, to porównaj sobie Koreę Północną i Koreę Południową, gdzie żądnych krwi komunistów wystrzelano jak psy. Tylko że w Korei wystrzelano wyłącznie destruujących państwo lewaków, a w Północnej morduje się do dziś wszystkich Bogu ducha winnych obywateli. To jest taki modelowy kraj, żebyś nie twierdził, że wina leży po obu stronach. Albo dawny DDR opanowany przez komunistów, naprzeciw kwitnącej Republiki Federalnej Niemiec.
Wielkie mi odkrycie, że rewolucja zjada własne dzieci. Troszkę pod tezę ten artykuł, ale ok, trzeba przypominać, że gwałtownych uciech i koniec gwałtowny, czy jakoś tak - i dotyczy to wszystkich skrajnych ideologii, tych z lewa, prawa czy powiązanych z dowolną religią.
Vespera autora tych słynnych haseł fraternite, egalie, też skrócono o głowę? błędy są te same zawsze bo ludxkość nie lubi historii i niczego się nie uczy.
Pisane pod tezę, z prostackimi zagrywkami o okrucieństwach, aby wzburzyć czytelnika, kiedy brak argumentów. Lepiej dalej było gnić pod butem arystokracji i umierać z głodu. Pseudonaukowy bełkot, który milczy o wielu faktach. Mimo burzliwego przebiegu i ciemnych stron rewolucja francuska wniosła więcej pozytywów i pokazała siłę ludu.
Idioto, lud się najbardziej buntował. To DE fakto była rewolucja burżuazji. A hasełka o ludzie dla zamydlenia oczu takim głupkom jak ty. Ciemnyś jak tabaka w rogu.
Ja tam jestem zdania, że najgłupszym przedmiotem w szkole jest historia. Jest na niej uczone dokładnie coś innego w zależności jaka władza ma aktualnie władzę.
Bez urazy ale tak samo jest z przedstawianiem "Całej prawdy o..." bez podawania źródeł.
W zależności od tego w jakim klubie grasz do przeciwnej bramki strzelasz.
Noico
Wiesz, można być niezadowolonym i dalej wymieniać rzeczowe argumenty.
Można też być chamem i wyzywać ludzi od idiotów.
W pierwszym przypadku da się z tego wykrzesać konsensus. Wyciągnąć wnioski i spotkać się w pół drogi.
W drugim przypadku można tylko ślinić się i bluzgać. Nie wnosząc NIC. Posuwając się dokładnie w to samo miejsce. (kto się nie posuwa do przodu ten zostaje w tyle).
Najlepiej jednak zacząć od zdania sobie sprawy z tego, że pomimo, iż jesteśmy czegoś pewni na 100% to w dalszym ciągu nie mamy racji.
Koniec końców od nas zależy, którą drogę wybierzemy.
Noico
a no i jeszcze trzeba brać pod uwagę, że źródło źródle nierówne.
Najlepiej było by zatem jechać do Francji i pozwiedzać. Zapytać różnych ludzi jakie mają na ten temat zdanie. To co do nas dociera może już być przefiltrowane chociażby przez bujną nieznajomość języka.
Wszyscy rodzimy się ignorantami, ale żeby zostać glupkiem trzeba się dużo napracować jak autor tego wywodu pisanego pod tezę.
To straszne że rewolucja wprowadziła pojęcie obywatela i zlikwidowała stany, dając podwalinę pod współczesne państwa.
Dzięki niej takie głupki zwą się dzisiaj obywatelami Polski, a nie chłopem pańszczyźnianym u dziedzica.
W zasadzie to ja na dzień dzisiejszy wolał bym być chłopem pańszczyźnianym. Miał bym znacznie mniej zobowiązań wobec zwierzchników. I nikt by mi się nie wpieprzał z buciorami do życia.
Poncki wtedy było praktykowane.
Jeśli nie masz nic przeciwko,aby szef jako pierwszy wylomotal twoja żonę, to wracaj do panszyzny i traktowania jako część inwentarza.
Niezły psychol Czyli w pytę. Coś Cię dawno nie było. Aż się stęskniłem za Twoimi barwnymi wypowiedziami. Szkoda, ze idę spać. Wrzucił byś coś do poczytania.
Poncki Muszę wpierw przetrawić kilka sytuacji z ostatnich paru dni, a zostałem rzucony na pożarcie dramatycznym sytuacjom z pogranicza śmierci, i oglądania tej bezsensownej późnej starości...
Do tego ze złamaniem skomplikowanym, wizyty w szpitalach dają moc doznań, szczególnie jak jesteś na opiatach po operacji i zastanawiasz się czy gość łóżko obok właśnie nie umarł..
Wadą tego artykułu jest jego powierzchowność oraz stronniczość autora, który wykorzystuje Rewolucję Francuską do promowania własnych idei i poglądów. Autor celowo wybiera jedynie fakty wspierające jego tezę, natomiast celowo pomija inne, mogące jej zaszkodzić. Jest to uprawianie szarej propagandy rodem z PRL.
Tytuł dość zabawny, bo nie jest to „cała” prawda (był kiedyś dziennik społeczno-polityczny o równie żartobliwym tytule), nie jest to nawet połowa prawdy, a choćby i była, to dwie półprawdy nie stanowią prawdy — jedynie dwa półdupki tworzą całą dupę.
Rewolucja Francuska nie miała miejsca w próżni — była konsekwencją trudnej sytuacji ekonomicznej kraju, której rządy króla ani Stany Generalne nie potrafiły poprawić. Kiedy brakuje niezbędnych środków do życia, naród wychodzi na ulicę, a co się dzieje dalej to jest chaotyczny, brutalny proces wykorzystywany przez polityków i rozmaite stronnictwa.
Wszystko to można przeczytać na Wiki w wyważonej, niezakłamanej publikacji:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rewolucja_francuska
Narratorze, Francja była wówczas najbogatszym krajem na świecie, więc rewolucja akurat tam miała całkiem inne powody. Owszem, poprzedni rok był nieurodzajny, klęski pogodowe itp., ale to nie była wina króla. Akurat króla mieli wówczas najlepszego z możliwych, nie chciał wyprowadzać wojska przeciw poddanym i to był jego błąd, za który zapłacił życiem.
Z całym szacunkiem, ale w tym haśle wikipedii nie ma nic z tego o czym ja piszę, buntach mieszczan i chłopów (ja akurat pisałem o buncie chłopskim, ale takich buntów były dziesiątki na nieco mniejszych obszarach). Jeszcze Napoleon tłumił bunty sankilotów w Bretanii i Normandii, choć nieco łagodniej i dążył do porozumienia. Tak naprawdę porządek wprowadziła dopiero restauracja Bourbonów.
Cytując ze źródła: https://en.wikipedia.org/wiki/French_Revolution
'Its causes are generally agreed to be a combination of social, political and economic factors, which the existing regime proved unable to manage.'
(„Powszechnie uważa się, że jej przyczyną (rewolucji) był splot czynników społecznych, politycznych i ekonomicznych, z którymi dotychczasowy reżim nie był w stanie sobie poradzić.”)
„Powszechnie” znaczy można się z tą opinią nie zgadzać, ale wtedy szanujący się autor powinien podać swoje przyczyny oraz źródła na których się opiera. Ty nie podałeś żadnych.
Nie wspomniałeś również o dwóch pozostałych (obok stworzenia fundamentów liberalnej demokracji) największych osiągnięciach rewolucji:
• przyczyniła się do zniesienia niewolnictwa
• zainspirowała ruch na rzecz powszechnego prawa do głosowania
Wydaje mi się, że Tobie nie chodziło o objawienie „prawdy” o Rewolucji Francuskiej, tylko użyłeś tego wydarzenia jako argumentu w walce z jakimś wyimaginowanym „lewactwem”.
Narrator powszechnie wiadomo, że rewolucja wszystkie te czynnik zwielokrotniła, dodając szereg nowych uciążliwości. Za króla nikt, żaden chłop, czy mieszczanin, pod przymusem nie służył w armii.
Narratorze, nie przykładaj dzisiejszej kalki. Zresztą Brytyjczycy monarchię sobie bardzo cenią do dziś. Może w momencie wybuchu rewolucji we Francji większość króla nie chciał, ale gdy zobaczyli co wyczyniają rewolucjoniści szybko otworzyły im się oczy. Dowodem jest Napoleon, który został większym dyktatorem i samowładcą od króla. Kwestia tylko zmiany nazwy z króla na cesarza. Zresztą po obaleniu Napoleona królestwo przywrócono, a obalili je dopiero Niemcy w wojnie 1870, gdy wymusili abdykację ostatniego francuskiego monarchy, a nie żaden lud.
Tak naprawdę lewacka republika francuska to niemieckie dzieło po zwycięskiej wojnie w 1870 roku. Wystarczy wejść w wiki, w którą przecież wierzysz Narratorze i poczytać, jakie były warunki okupantów.
Ja również cenię sobie monarchię konstytucyjną, nawet wciąż jestem poddanym Jej Królewskiej Mości, bo premierzy i prezydenci przemijają, nie wiadomo kim będzie następny, a królowa trwa: pamięta Chamberlaina, spotykała się z Churchillem i każdym po nim. Poza tym transformacja systemu na republikański jest kosztowna — trzeba wszystko zmienić: od znaczka pocztowego, monet i banknotów, po flagę narodową, nie wspominając o ustawach i administracji.
A co było dobrego w tej rewolucji ? Wolność Równość Kumoterstwo. A co przetoczył ze sobą przez Europę tłumiący ją Napoleon. Poczytaj Wojnę I Pokój ze zrozumieniem oczywiście.
Rewolucja była następstwem coraz większego znaczenia ludzi myślących, nie dziwi mnie to, że autor, który chce zawsze przed kimś klęczeć, krytykuje ją. Zapewne wiedzę historyczną czerpie od kiboli i o. Rydzyka.
Lotos nie byłeś? To żałuj. Obchodzili twoi kamraci z telewizji zarejestrowanej w toalecie na lotnisku w Amsterdamie z paroma wynajętymi tobie podobnymi lumpami.
Noico Nie bądź niesprawiedliwy Bogumił. Dziennikarz TVN był jeden i dzięki niemu zinfiltrowano nazistowskie podziemie w okolicach Wrocławia - istne Werwolfy. Ale dlaczego nie ma ich jednocześnie w skłotach antify i anarchistów to już inne pytanie.
Lotos na drugi raz nie przegap okazji, jak będą organizować twoi kompani naziole z wiadomej telewizji organizować. Może się załapiasz, bo widzę, że przebierasz łapami;))
A ja nienawidzę rewolucyi, bo mordowano arystokracyę. Zresztą sama była sobie winna, i sama zachęcała do tego przeżarta przez syfilis itp... To było samobójstwo arystokracyi. Racyonalizm jest mi wstrętny, zresztą to fundamentalizm... Ale niszczyć lepsze DNA to strata. Rewolucya była ohydna. Tak samo bolszewicka. Ten sam powód: łagodność rządzących.
Najwięcej wyrżnięto prostego plebsu, oni stanowili 70 procent, akurat arystokracja to albo uciekła za granicę, albo się przyłączyła pozornie, a za Napoleona wszystko wróciło do normy. O to chodzi, że mordowali tych, w imieniu których rewolucję rzekomo rozpoczęli. Oni ponieśli też największe straty, bo na ziemi skradzionej Kościołowi się nie wzbogacili, a zostali obarczeni kilkuletnią służbą wojskową za friko i o wiele większymi podatkami, niż płacili za króla.
Noico : to całe szczęście. Nasze ziemie nie miały tyle szczęścia... Nie wspominając o takiej Kambodży, gdzie mordowano jak popadnie... Pol Pot był, według jakiegoś teoretyka marxizmu, tym co najlepiej pojął Marxa... Tylko, że On Marxa nie czytał bo zbyt trudny. Czytał Lenina, którego 56 tomów mam u siebie w domu... Ciekawe, że większość postulatów Marxa z manifestu komunistycznego już wprowadzono na zachodzie. Ostatnio czytałem. Jak byś zdefiniował lewactwo? Szatanizm? Ateistyczny materyalizm? Tylko że fundamentalizm kościelny dla mnie niewiele się różni. Nienawidzę obu.
Dużo jest definicji lewactwa, ślepy, nienawistny głupek, menda i oszust, który przy pomocy chwytliwych hasełek chce swój tyłek usadzić na dobrze płatnym stołku, żeby dyktować ludziom jak mają żyć, co jeść, w co się ubierać.
Komentarze (135)
Wcześnie przed powstaniem kilkaset osób zginęło w obronie likwidowago klasztoru w prowincji Vendee.
Biorąc pod uwagę Twoją deklarację to rządy pisu powinny spełniać Twoje oczekiwania. To najbardziej socjalistyczny w rezultatach rząd od magdalenki.
A czy nie jest tak, że SOCJalizm zakłada wyższość społeczeństwa ponad jednostkę?
"Wolność kocham i rozumiem,
wolności oddać nie umiem"
Korwin, Korwin, Korwin. Przed wybuchem konfliktu za wschodnią granicą byłem jego wielkim fanem. Uważam go w dalszym ciągu za niesamowicie inteligentnego człowieka, ale słowa, które on teraz wypowiada odnośnie relacji Polska - Ukraina po prostu nie mieszczą mi się w głowie. Nie chce mi się wierzyć, że on nie rozumie tego konfliktu i tego jakie to niesie dla naszych dwóch narodów możliwości. Boje się tego co jest prawdą, albo obudził się śpioch albo odszedł od zmysłów. Tak czy inaczej mój wieloletni głos stracili. (i teraz już nie ma nikogo godnego uwagi)
Jeśli idzie o JKM, to wiesz, nie interesuję się wojną, nawet nie wiem co mówi... Ja Go kocham, nie widać następcy, nikt mu nie dorasta.
Pozdrawiam ?
Metzen?
Mówi rzeczy, które mnie przyprawiają o gęsią skórę.
Ja widzę w socjalizmie nawet utopijnym następujące problemy:
1. Ludzie są chciwi i próżni więc każdy będzie dążył do tego, żeby mieć aby mieć więcej niż ktoś inny. Jeżeli da się to ukryć to ok ale wtedy może nie starczyć dla pozostałych. Jeżeli znajdzie się sposób, żeby równo dzielić będzie to znaczyło, że coś komuś będzie trzeba wydrzeć siłą. Czuli pozbawić go jego wolności odnośnie posiadania czegoś. A jak już kiedyś pisałem dla mnie wolność jest na pierwszym miejscu. Dlatego socjalizmu przyjąć nie mogę a na pewno nie w takiej formie jak jest serwowana przez obecną władzę. To jest zwykła, pospolita bandytka.
2. Jeżeli wszyscy mają tyle samo to po co pracować. Skoro nikt nie pracuje to nikt nie ma nic. Nikt nie chce nie mieć niczego. Więc ludzie zaczynają coś chcieć. Ale jak zapewnić im wszystkim to czego chcą skoro nikt tego nie wytwarza. Koło fortuny.
Mentzen to nie ten rozmach. Nie ktoś, kto nauczył się chińskiego bo miał taką fantazyę. Nie ktoś, kto wyjaskrawia poglądy głosząc je bez względu na to, że będzie wyśmiany i obrażany przez byle kogo... To jest rzeczywiście don Kichot, rycerz. Tak go odbieram.
Uwielbiam jego rozmowę z lisem, w której porównuje paraolimpiadę do szachów granych przez debili. Debata, w której siedzi sam przeciwko całemu studiu i MA RACJE.
Ja bym pracował z poczucia obowiązku. Nie uważam się za chciwego. Ludzi trzeba ulepszać. Da się to robić. Tak powstała arystokracja, istnieją warunki, w których ludzie robią się lepsi z pokolenia na pokolenie. Nie mówię gołosłownie o swoich cechach, ja pracuję często żeby inni nie musieli czegoś robić za mnie.
Rozumiem. Ja pracuje, żeby nakarmić siebie i rodzinę. Jeżeli mógłbym wybrać to wolałbym pracować mniej. Tym bardziej kiedy jestem świadomy, że większość tego co wypracuję jest przejadane i przepijane przez budżetówkę, pincetplusów, itd.
Wystarczy, jeśli będziemy każdego uznawać za rodzinę. Każdy będzie pracował dla każdego. Ja oczywiście jestem przeciwnikiem rodziny, małżeństwa, monogamji... Ludzie mogliby pracować o wiele krócej, jak wiesz...
Wiem i wiem też, że dzięki temu efektywniej. Powiem Ci na podstawie moich życiowych doświadczeń, że socjalizm ma sens w małych społecznościach. Jest przejrzysty. Każdy może z każdym porozmawiać. Jeżeli każdy w takiej społeczności godzi się na warunki i będzie się wywiązywał ze swoich obowiązków to życie w takim gronie będzie na stówę o wiele łatwiejsze i dostatniejsze.
Jeżeli społeczność rozrośnie się do rozmiarów choćby małego miasteczka to niestety ale socjalizm będzie jedynie utopią.
Nie zmienia to faktu, że całkowicie rozumiem Twoje podejście do sprawy i pochwalam szlachetność.
Dziękuję za zrozumienie ?
Ale nic dziwnego, skoro byłeś fanem Korwina, że się dogadujemy. Chyba pora na mnie ?
Dobranoc !
Na mnie też. Na ra zie.
Moim zdaniem, uważa się, że Korwin mówi rzeczy oderwane od rzeczywistości dlatego, że używa skrótów myślowych popełniając przy tym pewien błąd. Zakłada, że odbiorca zrozumie istotę jego wypowiedzi. Rzeczywistość jest taka, że większość ludzi jest do niego nastawiona tendencyjnie co powoduje, że dla zasady nie będą wypowiedzi analizować albo nie ma wystarczająco dużo RAM-u żeby przeprocesować wypowiedź.
Podany wczesniej przykład: "paraolimpiadzie jest jak szachy dla debili".
Smutne, mało miłe w słuchaniu (niektórzy nawet zarzucili mu nazizm). Ale rozbierzmy tę analogię:
Paraolimpiada to zawody sportowe dla niepełnosprawnych fizycznie. Szachy to gra wymagająca intelektu. Debilizm to niepełnosprawność umyslowa nie pejoratywne (choć takim okrzyknięte) określenie.
Ta wypowiedź jest zwykłym stwierdzeniem faktu w sposób bardzo bezpośredni. Używa przy tym jednak zestawienia słów, które mimo, że dobrane właściwie budzą kontrowersję.
Przecież on nie mówi, że zakazać tylko mówi o tym, że jest przeciwny finansowaniu tego z publicznych pieniędzy, bo sam nie ogląda. Ot historia.
Nie znam pani Stasi, o której mówisz.
Nie do końca jest tak jak mówisz z tymi kasztanami.
Są już przypadki, że transpłciowy męszczyzna rodzi zdrowe dziecko. To jak szczepienie drzew. Wsadzasz gałązkę w ukorzenioną roślinę uzyskując szlachetniejszą odmianę na nieszlachetnym korzeniu. (na pewno wiesz o co chodzi).
Żywy organizm ludzki (męski) - podkładka dostaje macice i rodzi dzieci. Zwykła biologia. Oczywiście w zapłodnieniu i doniesieniu ciąży biorą udział, żeńskie narządy a nie podkładki ale powoli stajemy w miejscu, o którym nawet nie snuto wyobrażeń jeszcze kilkanaście lat temu.
Czy to dobrze czy źle, czy moralnie czy niemoralnie nie napiszę. Każdy z osobna niech sobie odpowie na to pytanie.
Czy sklonowanie owcy jest moralne (szczepienie to też klonowanie)?
Ja nic nie piszę o nazywaniu kogokolwiek kobietą.
Ciekawy jestem to czy pisząc "bezmyślne lewactwo" celowo czy nieświadomie stosujesz socjotechnikę?
Tak czy inaczej spróbuj w przypływie złości stonować nerwy i odnieść się do kwestii merytorycznie.
Dobrą praktyką jest przeczytanie tekstu, do którego się odnosisz ze zrozumieniem. W zrozumieniu tekstu bardzo przeszkadza zdenerwowanie, dlatego tak ważnym jest w dyskusji wyłączenie emocji.
Używanie wobec kogoś epitetów wynika ze złości/niechęci wobec tej osoby - grupy osób.
To jest właśnie socjotechniczna manipulacja oszołomów
Epitetem jest "bezmyslna" w kontekście ludzi o odmiennych poglądach. Lewski też jest określeniem pejoratywnym.
Deprymując rozmówcy nie sprawiasz, że jego racji jest mniej prawdziwa.
Mają prawo śmieszyć Cię "chirurgiczne dziwolągi" nie jest to coś co powszechnie uważane jest za naturalne. Ale da sie to zrobić. Zajmują się tym ludzie doskonale znający anatomię i działanie ludzkiego organizmu. Posiadający wysokie tytuły naukowe za swój wkład w naukę. Nazywasz ich głupcami. Czy uwazasz, że wiesz więcej?
Wiem ale lewica w rozmowie nie jest wcale lepsza. Kiedy brak argumentów w konkretnej sprawie zaczyna się przyklejanie faszystowskiej etykiety.
To też socjotechnika.
Właśnie tu jest cały pies pogrzebany. Zamiast spokojnie przedstawić swoje argumenty ludzie zaczynają od podważenia rozmówcy, co właściwie kończy dialog.
Bez dialogu nie ma porozumienia.
Mam taką propozycję.
Spróbujmy swoje wypowiedzi podzielić na dwie części.
Jedną odnoszącą się do osoby lub grupy osób, z którą prowadzimy konwersację,
a drugą do argumentów jakie chcemy tej osobie/grupie przekazać.
Po napisaniu takiego komentarza wytnijmy pierwszą część.
Moim zdaniem, może to znacząco podnieść poziom merytoryczny dyskusji.
(lub przerwać ją całkowicie - niestety) ?
Dla takich jak on szukam drugiej Norymbergii
Czyli koniec dyskusji .
Rozumiem Cię, ale uważam, że to do niczego nas nie zaprowadzi. Brak dialogu znaczy, że dalej będziemy tkwić z tym wózkiem w jednym miejscu. Przełoży się to tylko na stratę dla nas wszystkich.
Podkładki to są wskazane raczej w budowie maszyn, gdzie pojawiają się nawet inteligentne śruby. Nie polecam oglądania futurystycznych pierdół - przestaw się na reklamy, gdzie wymagany ten sam poziom myślenia.
Widzę, że jako inżynier podkładka jest dla Ciebie podkładką i basta.
To tylko dla przypomnienia piła to duża piłka, zamek zapina spodnie, a podkładka ma korzenie i służy do rozmnażania roślin przez szczepienie.
Nie umiem wywnioskować do czego odnosisz się z CK Armią ale zakładam, że komuś chciałeś nawrzucać.
Nie wiem czy znasz dobrze jego wpisy i poglądy.
Staram się poznać, ale okoniuje.
Może, znajdę kiedyś chwilę i zaparcie. Teraz (nie)stety (niepotrzebne skreślić) mam ważniejsze sprawy na głowie.
A. No to zmienia postać rzeczy bo ciężko dociekać który nick jest alterego innego...
Rozumiem. Kto zatem jest partnerem do rozmów i co należy zrobić circa połową narodu która ma oddzielne zdanie?
Podałeś przykłady gdzie sprawy potoczyły się źle to prawda. Można winą obarczyć kogokolwiek w zależności jak wygodniej, ale prawda jest taka, że nie ma czarno białych konfliktów i winni są zazwyczaj po obu stronach. Nie jestem przekonany czy na tej podstawie można zgeneralizować ludzi mających lewicowe poglądy do morderców. A na pewno nie uważam, żeby te przykłady dawały mi to prawo do gardzenia kimkolwiek.
Tym bardziej, że są kraje, w których społeczeństwa są w większości lewicowe a kraje te mają mocną stabilną pozycje. Choćby Kanada. Nikt tam trupów nie rozwódką po ulicach.
Czyli brak dialogu tylko kula w łeb?
Gdzie to wyczytałeś? U księdza na plebanii?
Bez urazy ale tak samo jest z przedstawianiem "Całej prawdy o..." bez podawania źródeł.
W zależności od tego w jakim klubie grasz do przeciwnej bramki strzelasz.
Wiesz, można być niezadowolonym i dalej wymieniać rzeczowe argumenty.
Można też być chamem i wyzywać ludzi od idiotów.
W pierwszym przypadku da się z tego wykrzesać konsensus. Wyciągnąć wnioski i spotkać się w pół drogi.
W drugim przypadku można tylko ślinić się i bluzgać. Nie wnosząc NIC. Posuwając się dokładnie w to samo miejsce. (kto się nie posuwa do przodu ten zostaje w tyle).
Najlepiej jednak zacząć od zdania sobie sprawy z tego, że pomimo, iż jesteśmy czegoś pewni na 100% to w dalszym ciągu nie mamy racji.
Koniec końców od nas zależy, którą drogę wybierzemy.
To skąd te fakty? Pokaż źródła. Historię bez źródeł podajesz? Z czego korzystałeś podczas pisania? Wstydzisz się ujawnić?
a no i jeszcze trzeba brać pod uwagę, że źródło źródle nierówne.
Najlepiej było by zatem jechać do Francji i pozwiedzać. Zapytać różnych ludzi jakie mają na ten temat zdanie. To co do nas dociera może już być przefiltrowane chociażby przez bujną nieznajomość języka.
To straszne że rewolucja wprowadziła pojęcie obywatela i zlikwidowała stany, dając podwalinę pod współczesne państwa.
Dzięki niej takie głupki zwą się dzisiaj obywatelami Polski, a nie chłopem pańszczyźnianym u dziedzica.
Marzy to za dużo powiedziane.
Ale przy zachowaniu obecnego stanu materialnego dziesięcina znacznie odciążyła by mój budżet.
W Anglii dalej obowiązuje wobec szkotów. (nigdy nie zostało zniesione choć nie jest już praktykowane).
Jeśli nie masz nic przeciwko,aby szef jako pierwszy wylomotal twoja żonę, to wracaj do panszyzny i traktowania jako część inwentarza.
Tak. To zmienia trochę perspektywę. Myślę, że szef mógł by tego nie przeżyć.
Natomiast bycie częścią inwentarza? No a czym my kurwa jesteśmy?
Możemy się przemieszczać i płacimy dwuinę (jak jest dziesięcina to połowa wypracowanych pieniurów to będzie dwuina czy jak)?
No, kredyt aż zostałem zmuszony wziąć :P
Tytuł dość zabawny, bo nie jest to „cała” prawda (był kiedyś dziennik społeczno-polityczny o równie żartobliwym tytule), nie jest to nawet połowa prawdy, a choćby i była, to dwie półprawdy nie stanowią prawdy — jedynie dwa półdupki tworzą całą dupę.
Rewolucja Francuska nie miała miejsca w próżni — była konsekwencją trudnej sytuacji ekonomicznej kraju, której rządy króla ani Stany Generalne nie potrafiły poprawić. Kiedy brakuje niezbędnych środków do życia, naród wychodzi na ulicę, a co się dzieje dalej to jest chaotyczny, brutalny proces wykorzystywany przez polityków i rozmaite stronnictwa.
Wszystko to można przeczytać na Wiki w wyważonej, niezakłamanej publikacji:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rewolucja_francuska
Z całym szacunkiem, ale w tym haśle wikipedii nie ma nic z tego o czym ja piszę, buntach mieszczan i chłopów (ja akurat pisałem o buncie chłopskim, ale takich buntów były dziesiątki na nieco mniejszych obszarach). Jeszcze Napoleon tłumił bunty sankilotów w Bretanii i Normandii, choć nieco łagodniej i dążył do porozumienia. Tak naprawdę porządek wprowadziła dopiero restauracja Bourbonów.
Cytując ze źródła: https://en.wikipedia.org/wiki/French_Revolution
'Its causes are generally agreed to be a combination of social, political and economic factors, which the existing regime proved unable to manage.'
(„Powszechnie uważa się, że jej przyczyną (rewolucji) był splot czynników społecznych, politycznych i ekonomicznych, z którymi dotychczasowy reżim nie był w stanie sobie poradzić.”)
„Powszechnie” znaczy można się z tą opinią nie zgadzać, ale wtedy szanujący się autor powinien podać swoje przyczyny oraz źródła na których się opiera. Ty nie podałeś żadnych.
Nie wspomniałeś również o dwóch pozostałych (obok stworzenia fundamentów liberalnej demokracji) największych osiągnięciach rewolucji:
• przyczyniła się do zniesienia niewolnictwa
• zainspirowała ruch na rzecz powszechnego prawa do głosowania
Wydaje mi się, że Tobie nie chodziło o objawienie „prawdy” o Rewolucji Francuskiej, tylko użyłeś tego wydarzenia jako argumentu w walce z jakimś wyimaginowanym „lewactwem”.
Gdyby we Francji (tak samo jak w Rosji 128 lat później) było idealnie, do rewolucji by nie doszło.?
Szczęśliwi ludzie nie wychodzą na ulicę z widłami szturmować warownie i cytadele, ani z własnej woli, ani za namową.
Zapytaj Francuza, czy chciałby monarchii, to Ci otworzy oczy. ?
Ja również cenię sobie monarchię konstytucyjną, nawet wciąż jestem poddanym Jej Królewskiej Mości, bo premierzy i prezydenci przemijają, nie wiadomo kim będzie następny, a królowa trwa: pamięta Chamberlaina, spotykała się z Churchillem i każdym po nim. Poza tym transformacja systemu na republikański jest kosztowna — trzeba wszystko zmienić: od znaczka pocztowego, monet i banknotów, po flagę narodową, nie wspominając o ustawach i administracji.
Long live the Queen!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania