Caravaggio
tyle świętych twarzy
i twoja nieświęta
dłoń skora do bijatyk
prowadziła przez płótna wybranych
czy nie mieliby ci za złe
muz z których czerpałeś
pospołu z innymi mężczyznami
czy ja nie mam
Maryi z Dzieciątkiem na biodrze
tak prostej
jak prosta była pozująca dziewczyna
albo pędzla którym kolejny raz
wpychałeś Tomaszowy palec
w otwarty bok Jezusa
dróg i bezdroży
na których wcześniej zapada mrok
spada z konia
gdy akurat skupiasz się na świetle
Komentarze (16)
To wyjątkowe:
"albo pędzla którym kolejny raz
wpychałeś Tomaszowy palec
w otwarty bok Jezusa"
(choć "tomaszowy" raczej małą).
I to:
"Maryi z Dzieciątkiem na biodrze
tak prostej
jak prosta była pozująca dziewczyna"
I tylko zakręciłam się jakoś na swoim widzeniu, że nie mogę zrozumieć poniższego momentu (w sensie gramatycznym), pewnie nie dostrzegam czegoś oczywistego.
"na których wcześniej zapada mrok
spada z konia"
Konkretnie "spada z konia" mnie nurtuje...
Dzięki.
czy ja nie mam
Maryi z Dzieciątkiem na biodrze
(...)
albo pędzla?
W sumie, gdy ktoś chce skupić się na świetle i wtedy "mrok spada z konia", nadarza się dobra okazja, żeby miejsce mroku - "na koniu"! - zajęło właśnie światło.
To jaki wydźwięk ma ta puenta? Dobry!
A podobno - zły...
Nie rozumiem.
Jednak ta wyodrębniona cząstka odnosi się także i do kolejnych, następujących po sobie strofek. A więc masz i takie cudo:
"Czy ja nie mam za złe pędzla"
- ?
dróg i bezdroży
na których wcześniej zapada mrok
spada z konia
gdy akurat skupiasz się na świetle
IgaIga, coś nie tak. Naprawdę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania