Casanova Franco _ pasja
Franek Szrama, Franek Lutowany; takie miał ksywy. Był szefem drogówki może na południu Polski, a może na zachodzie? Trzymał w ryzach cały zmotoryzowany powiat i nie tylko. Do tego trzeba dodać, że był cholernie przystojnym mężczyzną, a blizna na lewym policzku dodawała mu magicznego uroku. Przeeezajebista, ciągnęła się od kości policzkowej, by po skosie w dół zakończyć swój bieg lekkim dołeczkiem w kąciku ust. Przepięknie poorana bruzdami i wygojona samoistnie przez zbliznowacenie bez ingerencji chirurga. Szczególnie latem lśniła się cudownym perłowym blaskiem na opalonej skórze. Do tego wszystkiego miał on dobrze zarysowaną szczękę i wyraźne kości policzkowe; pewnie scheda po przodkach. To symbol silnego i walecznego mężczyzny. I właśnie Franek Szrama taki był. Mundur i biała czapka dodawały mu jeszcze więcej seksapilu. Ileż to młodzieńców śniło o takiej facjacie? Specjalnie okaleczało swoją twarz, chcąc mieć bliznę, taką, jaka widniała na twarzy kapitana MO. Franek też jako znany pies na kobiety zawładnął sercami płci pięknej. Każda chciała chociaż raz być w jego ramionach. Szybka jazda, łamanie przepisów i co za tym idzie, mandaty wzrastały u tej grupy społeczeństwa jak grzyby po deszczu. Franek Lutowany był również znany w Komendzie Wojewódzkiej jako szef najbardziej rozwijającej i przynoszącej zyski jednostki. Pochwały i awanse nie miały końca. I pomyśleć, że blizna może się okazać sposobem na życie.
Komentarze (6)
Myślę jak Kocwiaczek? Ale licho wie? ?
Pozdrawiam Autora
No tu też mi przyszedł na myśl Antoni .
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania