Cel
Nie przyszliśmy tu tylko oddychać,
by jeść chleb codzienny i liczyć dni —
w krwi naszych przodków płynie tęsknota,
która nie śpi, gdy my śpimy.
Nie jesteśmy pyłem przez przypadek
rzuconym w nicość —
jesteśmy ogniem, co szuka sensu
nawet pośród mroku i złości.
Naszym celem nie jest wygoda,
ani cisza grobów pod marmurem,
lecz krzyk — by świat obudzić z letargu,
by być prawdą, a nie tylko tłumem.
Mamy kochać do bólu,
żyć tak, by ziemia nas zapamiętała,
by po nas nie został tylko kurz,
lecz ślad — jak blizna, jak skała.
Być mostem, gdy inni są przepaścią,
być światłem, gdy gasną latarnie,
być sobą — naprawdę, do końca,
choćby to było ostatnie pragnienie.
Bo celem nie jest trwać.
Celem jest znaczyć.
I iść, choćby świat mówił: „zawróć”.
I żyć, jakby każda sekunda
była początkiem wszechświata od nowa.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania